Pogoń Szczecin zatrzymała serię Wisły Płock i odbiła się od dna
Skończyła się świetna passa Wisły Płock, która była niepokonana przez sześć kolejek, w których zdobyła 16 punktów. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył dla szczecinian Morten "Duncan" Rasmussen. To pierwszy gol Duńczyka w polskiej ekstraklasie.
"Każda seria się kiedyś kończy. My też niedawno mieliśmy taką" – mówił przed meczem z Wisłą Jakub Piotrowski, środkowy pomocnik Pogoni, a jej trener Kosta Runjaic po raz pierwszy w tym sezonie zdecydował się na grę dwójką napastników. Na dodatek żadnym z nich nie był Łukasz Zwoliński. W ataku zagrał duet nowicjuszy - Rasmussen i Adam Buksa. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, gdyż Buksa miał udział przy obu bramkach dla "Portowców", a Duńczyk zapewnił gospodarzom wygraną.
Mecz nie obfitował w wiele strzałów i sytuacji podbramkowych. Głównie walka toczyła się w środku boiska. Było sporo niecelnych podań i zdecydowanych wejść obrońców, którzy przerywali ataki rywali.
W 12. minucie pierwszą ofensywną akcję przeprowadzili goście - Konrad Michalak na prawej stronie uciekł Ricardo Nunesowi, dograł w pole karne, ale jego partnerzy nie zdążyli za dośrodkowaniem.
Osiem minut później Nunes mógł odkupić winy. Po faulu Damiana Szymańskiego na Spasie Delewie Portugalczyk uderzył z rzutu wolnego z 25 m, a lecącą w okienko bramki piłkę Thomas Daehne zdołał sparować na rzut rożny.
Kolejny rzut wolny w wykonaniu Nunesa przyniósł Pogoni prowadzenie. Wprawdzie obrońca gospodarzy trafił w mur, ale odbitą piłkę Piotrowski dograł do Kamila Drygasa, a ten uderzył z prawej nogi w tzw. długi róg bramki Wisły. Wprawdzie Jarosław Przybył początkowo odgwizdał spalonego, ale po wideoweryfikacji uznał gola.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian. Nie zmienił się też obraz gry. Żadna z drużyn nie potrafiła zdecydowanie przejąć inicjatywy. W 54. min "Portowcy" byli bliscy podwyższenia prowadzenia. Kontrę lewą flanką wyprowadził Delew, dograł na środek pola karnego do Rasmussena, a ten uprzedzając Arkadiusza Recę trafił w poprzeczkę.
Co się nie udało Pogoni, zrobiła Wisła. W 58. min przy rzucie rożnym Igor Łasicki uprzedził Laszę Dwalego i główką trafił do bramki strzeżonej przez Łukasza Załuskę.
Niewiele wskazywało, że Pogoni uda się wygrać ten mecz, bo goście czujnie grali w obronie. Raz jednak nie zdążyli za akcją. W 70. minucie Adam Frączczak wypuścił do ataku Buksę, ten odegrał na środek pola karnego do Rasmussena, a Duńczykowi zostało dostawić nogę, by trafić do pustej bramki.
"To lis pola karnego" – mówił tuż po sprowadzeniu "Duncana" prezes Pogoni Jarosław Mroczek. Sytuacja, w której Duńczyk zdobył gola, potwierdziła słuszność jego opinii. Nim arbiter wznowił grę, Rasmussen zszedł z boiska, bo od kilku minut przy bocznej linii na jego zastąpienie czekał Zwoliński.
W końcówce więcej inicjatywy mieli goście. Najbliżej wyrównania był Dominik Furman, ale piłka po jego strzale z rzutu wolnego pięć minut przed końcem otarła się o słupek i wyszła za boisko.
Pogoń wygrała trzeci mecz z rzędu na własnym stadionie i opuściła ostatnią pozycję w tabeli. Teraz jednak przed nią dwa trudne wyjazdy - do Zabrza i Kielc.
Pogoń Szczecin - Wisła Płock 2:1 (1:0).
Bramki: 1:0 Kamil Drygas (33), Morten Rasmussen (70) - Igor Łasicki (58-głową)
Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - Ricardo Nunes, Lasza Dwali, Sebastian Rudol, Cornel Rapa - Spas Delew (86. Hubert Matynia), Kamil Drygas (76. Tomasz Hołota), Jakub Piotrowski, Adam Frączczak - Morten Rasmussen (70. Łukasz Zwoliński), Adam Buksa.
Wisła Płock: Thomas Daehne - Arkadiusz Reca, Adam Dźwigała, Igor Łasicki, Cezary Stefańczyk - Nico Varela, Damian Szymański, Dominik Furman, Konrad Michalak (73. Giorgi Merebaszwili), Semir Stilic (88. Oskar Zawada) - Jose Kante.
Żółte kartki: Ricardo Nunes, Tomasz Hołota, Adam Frączczak - Damian Szymański, Jose Kante, Dominik Furman.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 3 688.
Komentarze