Skromne zwycięstwo Bruk-Betu z zespołem z dołu tabeli
Jacek Zieliński zaliczył udany debiut w roli trenera piłkarzy Bruk-Betu Termaliki. Jego podopieczni pokonali w derbach Małopolski Sandecję Nowy Sącz 1:0 i przerwali serię trzech kolejnych porażek. Z kolei beniaminek ekstraklasy zaliczył już piętnasty mecz bez wygranej i po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się w strefie spadkowej.
Spotkanie toczyło się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, przy kilkustopniowym mrozie. Murawa była śliska, a jeszcze kilkanaście minut przed rozpoczęciem gry organizatorzy usuwali z niej śnieg. Mecz nie stał więc na wysokim poziomie, akcje były rwane, a obydwa zespoły skupiły się przede wszystkim na tym, aby nie popełnić jakieś prostego błędu. Taki przytrafił się w 7. minucie Michałowi Gliwie. Bramkarz Sandecji wybijając piłkę nogą trafił w Bartosza Śpiączkę. Ten jednak nie wykorzystał szansy.
Początkowo przewaga należała do gospodarzy, ale w 22. minucie to sądeczanie mogli objąć prowadzenie. Aleksandyr Kolew znalazł się w sytuacji sam na sam z Janem Muchą. Bramkarz Bruk-Betu odbił jednak piłkę nogą. Bułgarski napastnik Sandecji kolejną okazję miał trzy minuty później, po podaniu od Jakuba Grica. Kopnął jednak piłkę wysoko nad poprzeczką.
Gospodarze groźniej zaatakowali tuż przed przerwą. W 43. minucie, po zbyt krótkim wybiciu piłki przez Dawida Szufryna, Łukasz Piątek strzeli wysoko nad poprzeczką. Chwilę później z woleja kopnął piłkę Martin Minkovic. Dobrze ustawiony Gliwa nie dał się jednak zaskoczyć.
Przez pierwszy kwadrans po zmianie stron niewiele ciekawego działo się na boisku. W 60. minucie prawym skrzydłem przedarł się debiutujący w Sandecji Jakub Bartosz, dośrodkował w pole karne do Macieja Małkowskiego, a ten strzelił nad poprzeczką. Podobnie jak sześć minut później Kolew. W 69. minucie szansę na strzelenie gola miał Bartosz. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował z kilku metrów, lecz nie trafił w bramkę.
Potem groźniej zaczęli atakować gospodarze i w końcu zdobyli bramkę. Szymon Pawłowski dośrodkował z prawego skrzydła, w polu karnym strzał głową oddał Roman Gergel, piłka jeszcze odbiła się od Adriana Basty i wpadła do siatki.
W 89. minucie bardzo bliski wyrównania był Tomasz Brzyski. Lewy obrońca Sandecji huknął z ponad 20 metrów, a piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. W ostatniej akcji meczu Mucha obronił jeszcze groźny strzał Bartosza. Tym samy Bruk-Bet zrewanżował się Sandecji za porażkę 0:1 w jesiennym meczu pomiędzy tymi zespołami.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
Bramka: Basta 80 (s)
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Jan Mucha - Gabriel Matei, Joona Toivio, Artem Putiwcew, Rafał Grzelak - David Guba (61. Szymon Pawłowski), Łukasz Piątek, Mateusz Kupczak, Samuel Stefanik, Martin Mikovic (82. Bartosz Szeliga) - Bartosz Śpiączka (73. Roman Gergel).
Sandecja Nowy Sącz: Michał Gliwa - Jakub Bartosz, Dawid Szufryn, Płamen Kraczunow, Tomasz Brzyski - Adrian Danek (46. Wojciech Trochim), Michal Piter-Bucko, Jakub Gric, Maciej Małkowski (82. Jonatan Straus) - Aleksandyr Kolew, Filip Piszczek (61. Adrian Basta).
Żółta kartka: Straus.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 1 658.
Komentarze