Cichocka: Wygrywałam już na 800 m w Birmingham

Inne
Cichocka: Wygrywałam już na 800 m w Birmingham
fot. PAP

Angelika Cichocka przypomina w wywiadzie dla PAP, że wygrywała już na 800 m w Birmingham, gdzie od 1 do 4 marca odbędą się halowe mistrzostwa świata. "Jestem w stanie złamać granicę 2 minut, jeżeli nabiorę świeżości" - dodała biegaczka mająca minimum na 800 i 1500 m.

PAP: Dla którego z dystansów - 800 m czy 1500 m bije mocniej serce Angeliki Cichockiej?

 

Angelika Cichocka: Mojego pierwszego biegu na 1500 m w tym roku nie wspominam zbyt dobrze. Co prawda uzyskałam w nim minimum na mistrzostwa świata, ale siedem i pół okrążenia trzeba przyjąć do głowy, zakorzenić, bo nie są to jak na otwartym stadionie 3,5 okrążenia. Z dystansem 800 m mam bardzo dobre wspomnienia m.in. medal HMŚ w Sopocie, na ojczystej ziemi. Biję się z myślami i nie wiem do końca, na którym dystansie wystartuję w Birmingham. Trochę bardziej skłaniam się w stronę 800 m.

 

Jaka może być atmosfera podczas HMŚ w Birmingham? Startowała pani tam i zna specyfikę tego obiektu.

 

Uwielbiam mityngi w Wielkiej Brytanii, bo atmosfera tam jest nieziemska, choć nasz toruński Copernicus Cup wypada równie dobrze. Może niedługo dorównamy Wielkiej Brytanii. Biegałam w Birmingham kilka lat temu i wygrałam na 800 m, więc mam dobre wspomnienia.

 

Podejmując tę decyzję będzie patrzyła pani na listy startowe i potencjalne rywalki?

 

Na pewno, bo jest to swego rodzaju kalkulacja. Moje wyniki nie są najlepsze na świecie, więc muszę na takie sprawy zwracać uwagę. Każdy chce startować tam, gdzie ma największe szanse na odniesienie sukcesu. Zawsze mierzę wysoko i chcę zdobywać medale, wygrywać.

 

Jest pani w stanie "złamać" w szybkim biegu granicę 2 minut na 800 m?

 

Myślę, że tak. Podczas mistrzostw Polski w Toruniu czułam już zmęczenie, bo miałam sporo startów za sobą w krótkim czasie. To było jednak zaplanowane, jako forma przygotowań przed HMŚ. Dlatego też biegałam w mistrzostwach kraju także na 400 m. Gdy odpocznę i złapię świeżość, to będzie dobrze. Przed startem w Birmingham była chwila na to, żeby nieco odpocząć po wielu startach. Trenowaliśmy na hali w Toruniu i ładowaliśmy akumulatory.

 

Dwa lata temu było złoto podczas mistrzostw Europy w Amsterdamie. W tym roku jest szansa na obronę tytuły w Berlinie. Postawiliście przed tym sezonem na dość niecodzienne przygotowania w Australii. Przed latem też będziecie coś zmieniali?

 

Duch naszego teamu jest taki, że cały czas szukamy nowych rozwiązań. Na pewniaki i to co się sprawdza warto stawiać przed najważniejszymi imprezami. Do hali się nie szykowaliśmy specjalnie. Po prostu robiliśmy swoją robotę objętościową. Częste starty były formą treningu szybkościowego. Docierałam się w trakcie mityngów. W Australii było świetnie, więc mam nadzieję, że zarówno ja, jak i Marcin Lewandowski, bo przecież trenujemy bardzo podobnie, będziemy w bardzo dobrej dyspozycji.

 

Ile kilometrów zrobiła pani podczas australijskich przygotowań?

 

Bardzo dużo. Myślę, że ok. 450-500 km.

 

Macie okazję z Marcinem razem pobiegać?

 

Trenując w męskiej grupie, a tak jest w moim przypadku, często podłączam się do chłopaków i biegnę ich tempem. Oczywiście krótsze odcinki, bo nie jestem w stanie wytrzymać ich obciążeń na całym dystansie. To jednak świetna forma treningu. Często się zdarza tak, że łączymy zajęcia, bo trener szuka różnych wariacji przygotowawczych. Jak na razie efekty są zadowalające - zgrywamy się świetnie.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie