Kotlorz: Czas na świętowanie i odpoczynek
Hokeiści GKS Tychy wywalczyli w czwartek na swoim lodowisku mistrzostwo Polski. Pokonali po dogrywce Tauron KH GKS Katowice 2:1 i wygrali finałową rywalizację 4-1. - Teraz czas na świętowanie i trochę odpoczynku – powiedział kapitan tyszan Michał Kotlorz.
Tyszanie wygrali u siebie pierwsze finałowe pojedynki 5:0 i 6:0, potem w Katowicach pokonali gospodarzy 4:3 i ulegli im 2:5.
- Rywale zagrali dziś bardzo dobrze w obronie, mecz był na styku. Bardzo się cieszymy, że w dogrywce stworzyliśmy tę jedną sytuację i strzeliliśmy decydującą bramkę. Nic więcej nie trzeba – śmiał się po dekoracji Kotlorz.
Jego zdaniem katowiczanie wyciągnęli wnioski z dwóch wysokich porażek na inaugurację rywalizacji o złoto.
- To było widać już w meczach na ich lodowisku. W czwartek mieli nóż na gardle, musieli na 100 procent wracać do obrony. My wiedzieliśmy, że się nie "otworzą" i bramkę będzie im strzelić niełatwo. To się potwierdziło – ocenił.
Zauważył, że finałowe porażki z Cracovią w dwóch poprzednich sezonach wiele tyszan nauczyły.
- Czuliśmy się silni, wierzyliśmy w sukces do końca, wierzyliśmy, że ten mecz wygramy. A zimny prysznic w Katowicach dał nam dużo do myślenia i pomógł w dzisiejszym zwycięstwie – podsumował Kotlorz.
Strzelec zwycięskiej bramki Filip Komorski przyznał, że to jego najważniejsze trafienie w karierze.
- To ukoronowanie 10 miesięcy ciężkich treningów. O zdobyciu bramki w dogrywce w finale play off każdy marzy. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo naszą pracą – stwierdził napastnik GKS Tychy.
Komentarze