"Baczność, na matę marsz!", czyli MMA w wojskowych mundurach

Sporty walki
"Baczność, na matę marsz!", czyli MMA w wojskowych mundurach
fot. Facebook/ARMIA FIGHT NIGHT

Koszary, mundury, musztra i... wszechstylowa walka wręcz. Popularność MMA w Polsce rośnie z dnia na dzień, a wszechstronność tej dyscypliny sportu coraz częściej doceniana jest również w szeregach Wojska Polskiego. Za sprawą m.in. Tomasza Drwala, pierwszego Polaka w UFC, inicjatywa zatacza coraz szersze kręgi, a już niebawem walka wręcz może być nieodłącznym elementem codziennych obowiązków zawodowych żołnierzy w naszym kraju...

U nas to jeszcze materia nieznana, ale w najlepszych armiach świata stosowana powszechnie. O co z tym "MMA w wojskowych mundurach" tak naprawdę chodzi?

 

Tomasz Drwal znany jest przede wszystkim fanom sportu w naszym kraju jako pierwszy Polak walczący w największej organizacji MMA na świecie - UFC. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że od najmłodszych lat pragnął zostać... komandosem i taki cel przyświecał mu przez wiele lat. Drwal już w szkole podstawowej należał do Organizacji Społeczno-Wychowawczej "Strzelec", której założycielem był Janusz Szczerkowski, żołnierz Armii Krajowej i członek Szarych Szeregów. Później była prenumerata czasopisma "Komandos" i pierwsze treningi sportów walki. Przed realizacją młodzieńczych marzeń  Drwala zatrzymała jednak nieprzychylna diagnoza lekarska.


- Nie mogłem w pełni spełniać swoich celów, więc podjąłem studia na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Szybko zdałem sobie jednak sprawę, że magister inżynier górnictwa i geologii ze specjalizacją kopalnie odkrywkowe to nie moja bajka. Poszedłem na AWF i wróciłem do treningów - mówi.


Były starty amatorskie, a następnie przyszła pora na walki zawodowe. Drwal jednak nie zapominał o swojej pasji i cały czas interesował się sprawami wojska, a w szczególności jednostkami specjalnymi. - Specjalsi, podobnie jak zawodnicy MMA, muszą być wszechstronnie wyszkoleni. Mowa o wyszkoleniu zarówno technicznym, jak i fizycznym. Zawsze imponowali mi komandosi z amerykańskich sił specjalnych Navy Seals i naszego polskiego Gromu - opowiada.


Drwal, będąc już doświadczonym zawodnikiem MMA na kontrakcie w UFC, przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Los tak chciał, że właścicielami i trenerami klubu Throwdown Elite Gym (obecnie Victory MMA) byli aktywni komandosi Navy Seals. Codzienna praca, wspólne treningi i wzajemna motywacja umocniły go tylko w przekonaniu, co do szlachetności pracy w wojsku.


- W Stanach Zjednoczonych wielu wojskowych trenuje MMA, a mundurowi są niezwykle doceniani na co dzień. Społeczeństwo dziękuje za służbę dla kraju. W samolocie piloci proszą o brawa, gdy na pokładzie znajdują się żołnierze sił specjalnych, a to tylko jeden z przykładów. Każdego dnia żołnierze mogą odczuć wdzięczność społeczeństwa. Co ciekawe, amerykańcy wojskowi niezwykle szanują polski GROM, a przecież mają okazję pracować z armiami całego świata – dodaje.


Po przylocie do Polski Drwal postanowił połączyć nieco swoje pasje. Znajomości z byłymi żołnierzami GROM-u pozwoliły dzielić się swoimi umiejętnościami w zakresie walki wręcz, a w zamian czerpać wiedzę i szkolić zdolności strzeleckie. Tak właśnie powstał projekt SWD Komando tworzony przy współpracy ze Szkołą Walki Drwala. – W ramach działań SWD Komando organizowane są m.in. kursy samoobrony czy szkolenia strzeleckie. W przyszłości mamy w planach także kursy przygotowawcze do udziału w selekcjach do elitarnych oddziałów Wojska Polskiego oraz służb mundurowych. Wszystko odbywa się pod okiem byłych żołnierzy JW Grom – mówi Drwal.


MMA i wojsko, czyli życie w symbiozie?


W samej organizacji UFC można wymieniać wiele przykładów zawodników, którzy łączyli zawodową pracę w wojsku z profesjonalną karierą sportowca, a nie cierpiała na tym żadna z płaszczyzn. Sierżant Tim Kennedy był wielokrotnie odznaczany Brązową Gwiazdą, jest weteranem wojny w Afganistanie oraz II wojny w Zatoce Perskiej, a w wolnych od wojskowych obowiązków chwilach popularyzował kult amerykańskiej armii z sukcesami startując w MMA. Brian Stann już urodził się w bazie wojskowej Stanów Zjednoczonych Yokota w Tokio, a po ukończeniu studiów dołączył do piechoty morskiej jako oficer, ostatecznie osiągając rangę kapitana. W 2006 roku został odznaczony Srebrną Gwiazdą za zasługi podczas Operacji „Matador” (akcja ofensywna przeciwko irackim rebeliantom w prowincji Anbar) i jeszcze w czasie służby miał na swoim koncie kilka zawodowych pojedynków. Randy Couture (były mistrz organizacji UFC w dwóch kategoriach wagowych), Liz Carmouche (uczestniczka pierwszej kobiecej walki w UFC), Neil Magny, Jorge Rivera czy Colton Smith – ich wszystkich łączy pasja do MMA i oddanie amerykańskiej armii, a przykładów jest znacznie więcej.


Swojego czasu organizacja UFC organizowała także cykl gal z podtytułem „Fight for the Troops” (tłum. „Walcz dla żołnierzy”), który wspierał rannych i poszkodowanych weteranów wojennych oraz ich najbliższych. W trakcie pierwszej edycji, podczas trzygodzinnej transmisji telewizyjnej, udało się zebrać około… czterech milionów dolarów na ten szczytny cel.


Wzorce zaczerpnięte m.in. ze Stanów Zjednoczonych coraz szerzej można dostrzec na naszym podwórku. Od czterech lat za sprawą m.in. kapitana Macieja Kupryjańczyka z Akademii Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu organizowane są Mistrzostwa Wojska w Walce w Bliskim Kontakcie. W tegorocznej edycji udział wzięło aż 67 zawodników, którzy rywalizowali na zasadach amatorskiego MMA. Na trybunach zasiedli m.in. Tomasz Drwal, który ściśle współpracuje ze szkołą na wielu płaszczyznach, czy Waldemar Kasta, a na listach startowych znalazły się nazwiska st. szer. Dominika Chmiela (siły powietrzne)  czy szer. Mateusza Zawadzkiego (16 Dywizja Zmechanizowana), którzy mieli już okazję walczyć dla największych organizacji MMA w Polsce.


-  Zamierzamy dalej popularyzować mieszane sztuki walki w wojsku i służbach mundurowych. Mamy w planie m.in. zorganizowanie w listopadzie europejskich mistrzostw uczelni wojskowych w różnych dyscyplinach sportów walki. Do Wrocławia chcemy też dodatkowo zaprosić słuchaczy Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych w West Point – mówi ppłk dr Dariusz Lenart, kierownik Zakładu Wychowania Fizycznego i Sportu AWL.


Podobną drogą, do tej którą obrała wrocławska uczelnia, podąża podporucznik Filip Bątkowski. Niegdyś za swoje ambicje sportowe karany przez swoich dowódców postanowił nieco zmienić odbiór sportów walki w swojej jednostce.


- Będąc słuchaczem Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie byłem zniesmaczony faktem, że sporty walki podupadały, więc chciałem to w jakiś sposób reaktywować. Założyłem tam klub sportów walki i zorganizowałem pierwszą galę. Chcę pomagać chłopakom wykorzystywać ich potencjał sportowy. Ja takich możliwości nie miałem i byłem nawet karany przez swoich dowódców, a teraz są nawet wyróżniani i nagradzani za swoją postawę sportową – mówi.


Po udanym wydarzeniu w Dęblinie Bątkowski postanowił pójść krok dalej i zorganizował pierwszą galę pod nazwą Armia Fight Night. Konfrontacja żołnierzy z innymi zawodnikami MMA przyniosła sporo emocji. Wizerunek Wojska Polskiego na pewno nie ucierpiał, a w oczach kibiców sportu na pewno nieco zyskał.


- Żołnierze trenujący sporty walki profesjonalnie podchodzą do swoich obowiązków i powinni być przykładem dla innych. Kosztuje ich to sporo wyrzeczeń i wiele poświęconego czasu. Pracują przecież również na pozytywny wizerunek Wojska Polskiego. Wydaje się, że wszystko może zmierzać w naprawdę dobrym kierunku, a żołnierzy trenujących MMA w naszym kraju nie brakuje – dodaje Bątkowski.
Już 7 kwietnia w Łomży odbędzie się kolejna edycja gali Armia Fight, a być może to tylko początek wielkiej przygody wszechstylowej walki wręcz z Wojskiem Polskim.  W planach jest między innymi konfrontacja umiejętności polskich żołnierzy z członkami armii innych krajów. Czy na zasadach MMA Nasi daliby radę Marines? Jak mówi motto brytyjskich sił specjalnych Special Air Service: „Who Dares Wins” (tłum. „kto się odważy, ten wygrywa”). Kto by nie chciał tego zobaczyć?

Maciej Turski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie