Fani Lecha Poznań nie stracili wiary w zdobycie mistrzostwa. Wywiesili oryginalny transparent

Piłka nożna
Fani Lecha Poznań nie stracili wiary w zdobycie mistrzostwa. Wywiesili oryginalny transparent
fot. Cyfrasport

Piłkarze Lecha Poznań nie tracą optymizmu, choć po bolesnej porażce u siebie 2:4 z Górnikiem Zabrze stracili pozycję lidera. – Jestem dobrej myśli, bo widzę jak mój zespół pracował w tym tygodniu – mówił trener drużyny z Wielkopolski Nenad Bjelica.

Lechici w sobotę zagrają na wyjeździe z nieobliczalną Wisłą Płock, która ma realną szansę na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. Lechici nie mogą pozwolić sobie na kolejną stratę punktów, bowiem prowadząca w tabeli Legia po dwóch zwycięstwach w lidze i zdobyciu Pucharu Polski wydaje się być na fali wznoszącej. Oba zespoły spotkają się w ostatniej kolejce w Poznaniu.

 

"Uważam, że trener Wisły (Jerzy Brzęczek) wykonał świetną pracę. Ten zespół naprawdę dobrze wygląda, nie towarzyszy im żadna presja. Mogą natomiast powalczyć o trzecie miejsce. W ostatnich meczach będą walczyć z naszymi konkurentami – Legią i Jagiellonia" – mówił na konferencji prasowej Bjelica.

 

Szkoleniowiec nie traci optymizmu i wiary w końcowy sukces. - Jestem dobrej myśli, bo widzę jak mój zespół pracował w tym tygodniu. Ta bolesna ostatnia porażka nas zmobilizowała, było widać koncentrację na treningach – podkreślił.

 

Pomocnik Łukasz Trałka przyznał, że też z optymizmem patrzy na finałową rywalizację w ekstraklasie. - Zawsze staram się szukać pozytywów w każdej możliwej sytuacji. Jak człowiek podchodzi pozytywnie do życia, to i praca łatwiej przychodzi. Kolejkę temu byliśmy liderem, a może lepiej nam będzie gonić rywala niż uciekać. Wszystko jest do ogarnięcia i nie spuszczamy głów. Mamy cztery kolejki do końca sezonu i wszystko w swoich rękach – tłumaczył.

 

W tygodniu przed jednym z treningów kibice wywiesili transparent na płocie z hasłem napisanym w języku serbsko-chorwackim. "Trenerze jesteśmy z Tobą - walcz do końca" – tak po polski brzmiało "przesłanie" fanów Lecha do chorwackiego szkoleniowca. - Nasi kibice w ten sposób dali sygnał zaufania do naszej pracy. Nasze relacje z kibicami są na bardzo dobrym poziomie. Chcemy na boisku dawać z siebie wszystko, chcemy zawsze do końca walczyć, nawet jeśli się nie udaje wygrać, tak jak to było w meczach z Górnikiem Zabrze czy Koroną Kielce. Bo kibice to doceniają. Wiemy, że nasi fani będą z nami do końca – stwierdził Bjelica.

 

 

Opiekun "Kolejorza" ma bardzo dobrą sytuację kadrową przed wyjazdem do Płocka. Wykluczony jest udział tylko Mihai Raduta. Pod znakiem zapytania stoi występ głównego reżysera gry poznańskiej drużyny Darko Jevticia, który miał problem z kolanem. - Darko przechodzi rehabilitację, od wtorku trenuje z zespołem. Na ile go wykorzystamy, czy wystąpi od początku meczu, w drugiej połowie czy może zagra 20 minut – to się okaże. Myślę, że na następne spotkanie będzie gotowy w 100 procentach – wyjaśnił Bjelica.

 

W sobotę, po blisko pięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją, do gry wrócił Maciej Makuszewski. Krótko po wejściu na boisko, zaliczył asystę przy golu Ołeksija Chobłenki. Trałka wierzy, że reprezentant Polski pomoże zespołowi w decydujących pojedynkach. - Fajnie, że udało mu się załapać na te najważniejsze mecze. Wracając po kontuzji człowiek musi wyjść na mecz i zapomnieć o tym, co było. Gdy angażuje się jakąś akcję, musi mieć 100 procent pewności siebie. Maciej to zawodnik, który robi wiatr, jest dla nas siłą ofensywną. Mam nadzieję, że pomoże nam w tych ostatnich czterech kolejkach – przyznał Trałka.

 

Mecz Wisły z Lechem rozegrany zostanie w sobotę o godz. 20.30. W rundzie zasadniczej płocczanie wygrali u siebie 1:0, a przy Bułgarskiej było 2:1 dla "Kolejorza".

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie