Fatalna pomyłka Coxa? Chciał poczekać do ostatniej sekundy, a... przegrał walkę

Sporty walki

Nie tak starcie z Johnem Ryderem (26-4, 14 KO) wyobrażał sobie Jamie Cox (25-2, 14 KO). Walka skończyła się już w drugiej rundzie po tym, jak ten drugi niby kontrolował sytuację, ale... nie zdążył wstać przed wyliczeniem przez sędziego.

Starcie poprzedzające główne danie sobotniej gali zapowiadało się niezwykle ciekawie, gdyż po dwóch stronach ringu stanęli czołowi brytyjscy zawodnicy wagi superśredniej: John Ryder oraz uczestnik turnieju World Boxing Super Series Jamie Cox. Ten pierwszy wracał po szybkim znokautowaniu Patricka Nielsena, co było jego najcenniejszym skalpem w dotychczasowej karierze.

 

Do listy swoich ofiar może jednak dołożyć Coxa! Chyba nikt się nie spodziewał, że walka skończy się już w drugiej rundzie. Podczas jednej z wymian Ryder trafił prawym sierpowym w skroń, po którym jego rywala kompletnie sparaliżowało! Po kilku sekundach rozjechały mu się nogi i padł na deski.

 

Wydawało się, że Cox ma wszystko pod kontrolą, gdy sędzia go liczył. Kiedy jednak na "dziewięć" się nie podniósł, to chwilę później zakończył walkę, mimo że niemal w tym samym momencie Cox wstał! Przez chwilę starał się protestować, ale na nic się to nie zdało.

 

- Moim zdaniem nie chciał kontynuować tej walki. Kiedy słyszysz "osiem", to musisz wstać - ocenił komentujący to starcie Grzegorz Proksa.

jb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie