NBA: Celtics pokonali Cavaliers w pierwszym meczu finału na Wschodzie

Koszykówka
NBA: Celtics pokonali Cavaliers w pierwszym meczu finału na Wschodzie
fot. PAP

Koszykarze Boston Celtics odnieśli u siebie pewne zwycięstwo nad Cleveland Cavaliers 108:83 w pierwszym meczu finału Konferencji Wschodniej ligi NBA. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Jaylen Brown - 23. Wśród pokonanych zawiódł tym razem LeBron James - 15.

W poprzedniej rundzie "Kawalerzyści" łatwo wyeliminowali najlepszy zespół Wschodu w sezonie zasadniczym Toronto Raptors 4-0, a James zdobywał w tej serii średnio 34,3 pkt. W niedzielę w Bostonie miał jednak słaby dzień.

 

Pilnowany przez muskularnego Marcusa Morrisa, który już przed meczem zapowiadał, że przeciwko trzykrotnemu mistrzowi NBA będzie grał bez żadnych kompleksów, zdobył tylko 15 punktów. W dodatku przy fatalnej skuteczności - trafił sześć z 15 rzutów z gry, w tym żadnego z pięciu za trzy punkty.

 

- Rywale mieli w tym meczu dobrą taktykę. Marcus Morris był jednym z wiodących graczy w ich ekipie. Sprawił, że nie mogłem znaleźć swojego rytmu w grze - przyznał gwiazdor Cavaliers.

 

Już w pierwszej fazie meczu gospodarze zdobyli 14 punktów, nie tracąc żadnego. Po pierwszej kwarcie prowadzili jeszcze wyżej (36:18). Do przerwy, mimo nieobecności na parkiecie kontuzjowanego reżysera gry Kyriego Irvinga, przewaga wzrosła do 26 punktów (61:35). W trzeciej kwarcie goście zdołali zmniejszyć straty do 14, ale nie byli w stanie odwrócić losów spotkania.

 

W ekipie "Celtów" Morris zakończył mecz z double-double: 21 pkt i 10 zbiórek, Al Horford dodał 20 pkt, a 21-letni Brown i o rok młodszy Jason Tatum - odpowiednio 23 (także 8 asyst) i 16.

 

James, który mecz kończył na ławce rezerwowych Cavaliers, nie miał wsparcia kolegów z drużyny. Z pierwszej piątki tylko Kevin Love uzyskał dwucyfrową zdobycz punktową - 17. Pozostała trójka (J.R. Smith, Kyle Korver, George Hill) zdobyła łącznie 14 pkt.

 

"Król James", który staje przed szansą ósmego z rzędu występu w finale, jest jednak optymistą. - To był tylko mecz numer 1. Musimy zaadaptować nasz system do ich defensywy. To przecież jedna z naszych silnych stron. Nie jestem zaniepokojony po tej porażce. Bywałem w takich sytuacjach nie raz, a już we wtorek możemy zacząć swoją grę - ocenił.

 

Trener Celtics Brad Stevens chwalił po meczu swoich podopiecznych.

 

- Byliśmy agresywni od początku spotkania, zarówno w obronie jak i w ataku. Ale możemy grać jeszcze lepiej - podkreślił.

 

Rywalizacja w finale konferencji trwa do czterech zwycięstw. Drugi mecz tych zespołów odbędzie się we wtorek, również w Bostonie.

mt, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie