Trump ułaskawia Johnsona. Wilder, Lewis i Stallone w Białym Domu

Sporty walki
Trump ułaskawia Johnsona. Wilder, Lewis i Stallone w Białym Domu
fot. Serwis prasowy Białego Domu

Kilka dni temu prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump znalazł się w Gabinecie Owalnym w Waszyngtonie w towarzystwie dwóch prawdziwych i... jednego filmowego mistrza świata – Lennoxa Lewisa, Deontaya Wildera i Sylwestra Stallone.

- Lennox, jakbym zabrał się naprawdę za siebie, miałbym szansę z Deontayem (40-0, 39 KO)? Dałbym radę jakbym się ostro zabrał do roboty? - pytał Trump. To oczywiście był żart, a chwilę poźniej prezydent Stanów Zjednoczonych zabrał się za prawdziwy powód spotkania z czempionami – ułaskawienie pierwszego czarnoskórego mistrza  świata Jacka Johnsona.

Johnson został mistrzem świata wagi ciężkiej w 1908 roku, by pięć lat później zostać skazany na podstawie Mann Act – prawa zakazującego przewożenia kobiet przez granice stanu "dla celów prostytycji lub innych niemoralnych powodów". Według wielu historyków, jedynym powodem dla którego mistrz świata został skazany był fakt, że był on czarny, a dziewczyna z którą podróżował, była biała.

Kiedy Johnson zdał sobie sprawę, że grozi mu wieloletnie więzienie, uciekł z USA, by wrócić dopiero w 1920 roku i zgodzić się na karę roku więzienia. Johnson nigdy nie był skazany za przemoc wobec kobiet, ale w opublikowanej w 2004 biografii Johnsona - "Niewybaczalna czerń" - znajduje się sporo fragmentów sugerujących przemoc wobec Belle Schreiber – dziewczyny za której przewożenie groził mistrzowi świata wyrok więznienia.

Ceremonia w Białym Domu nie obyła się bez poprzedzających ją sporych kontrowersji. Wydawało się nawet, że Wilder odmówi zaproszeniu prezydenta USA, uznawanego przez wielu Afro-Amerykanów za rasistę. - Myślałem o tym, żeby nie pojawić się w Białym Domu, bo wszyscy wiemy, co się dzieje dziś na świecie, w moim otoczeniu. Ale wszyscu wiedzą, że kocham wszystkich ludzi i na pewno warto było pójść, zrobić to dla Jacka Johnsona. Coś od jednego mistrza świata dla drugiego, pierwszego czarnoskórego czempiona - mówił, komentując swoją wizytę u prezydenta mistrz świata WBC.

Johnson urodził się w 1878 roku jako syn byłych niewolników, pracując przy rozładunku statków w Galveston (stan Texas). Za pierwszą walkę, z kolegą z pracy, zarobił 1,50 dolara. Tytuł mistrza świata wagi ciężkiej utrzymal od 1908 do 1915 roku, przegrywając przez KO z Jesse Wilardem. Johnson, który zakończył karierę z dorobkiem 73 zwycięstw (40 przez KO), 13 porażek i 10 remisów, zginął w wieku 68 lat w wypadku samochodowym.

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie