Szewińska: W zabawie rodzi się sport
Około 25 tysięcy osób w wieku od kilku do kilkudziesięciu lat wzięło udział w 20. Pikniku Olimpijskim w Warszawie. W ponad 40 punktach można było sprawdzić swe umiejętności. "Serce się raduje jak się widzi, że w zabawie rodzi się sport" - podkreśliła Irena Szewińska.
- Najważniejsze w tym wszystkim są dzieci. Jeśli zasmakują jakiejkolwiek konkurencji, dyscypliny czy aktywności fizycznej, to możemy mieć pewność i cieszyć się, że wchodzą na piękną drogę. Sport jest fantastycznym wynalazkiem - powiedziała PAP zdobywczyni siedmiu medali olimpijskich.
Szewińska wspomniała, że jej kariera rozpoczęła się od... przypadku: - Przebiegłam na szkolnym sprawdzianie tak szybko, że nauczycielka poprosiła o powtórkę, bowiem sądziła, iż popełniła błąd przy pomiarze czasu. Lekkoatletykę zaczęłam uprawiać jesienią 1960 roku, mając 14 lat, w grupie uczniów Szkoły Podstawowej nr 37 w Warszawie, której trenerem był dawny oszczepnik, finalista igrzysk z Melbourne (1956) Jan Kopyto.
Jak dodała, juniorski mecz w Hradec Kralove był jej pierwszym zagranicznym wyjazdem. Miała wówczas 16 lat, a dwa lata później, w 1964 roku, zdobyła w sztafecie 4x100 m złoty medal olimpijski w Tokio.
Od tamtego roku w stolicy Japonii była kilkakrotnie, a obecnie działa w komisji MKOl nadzorującej przygotowania Tokio do igrzysk w 2020 roku. Jak przyznała gospodarze mają drobne problemy, ale... "jestem przekonana, że ze wszystkimi sobie poradzą".
W niedzielę, 10 czerwca minie 40 lat, kiedy w niemieckiej miejscowości Fuerth Grażyna Rabsztyn ustanowiła po raz pierwszy w karierze rekord świata w biegu na 100 m przez płotki rezultatem 12,48. Wynik ten jeszcze poprawiła 13 czerwca 1980 roku na 12,36 i do dziś jest on jednym z najstarszych rekordów Polski, obok Mariana Woronina (10,00 na 100 m 9 czerwca 1984 roku) i Ludwiki Chewińskiej (19,58 w pchnięciu kulą 26 czerwca 1976 roku).
- Z jednej strony to miłe, że wciąż jestem rekordzistką, z drugiej smutne, że mija 40 lat i żadna zawodniczka nie zbliżyła się do mojego osiągnięcia. Mam jednak nadzieję, że może niebawem wynik 12,36 będzie poprawiony - powiedziała Rabsztyn.
- Ja też bym chciała, aby któraś z młodszych koleżanek odebrała mi rekord, może wtedy poczułabym się młodziej... - wtrąciła Chewińska, która po zakończeniu kariery pracuje jako nauczycielka wychowania fizycznego. Uzyskała też uprawnienia sędziowskie i... zaczęła biegać.
- Kilka lat temu dałam się ponieść rosnącej w Polsce modzie, wzięłam po raz pierwszy udział w biegowej imprezie i się +zaraziłam+ nową jak dla mnie formą ruchu. Jak tylko mogę, to startuję gdzie się da, zachowując przy tym zdrowy rozsądek. Trening i zawody mają być przyjemnością, a nie męczarnią - podkreśliła.
Słoneczna i upalna pogoda sprawiła, że jubileuszowy piknik cieszył się sporą frekwencją. Jak poinformował PAP rzecznik prasowy PKOl Henryk Urbaś, ocenia się, że w różnych formach aktywności udział wzięło około 25 tys. osób.
Z ponad 150 medalistów olimpijskich, którzy uczestniczyli w sobotnim pikniku, większość zadeklarowała udział w Sztafecie Stulecia 10 listopada na terenie Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie w setną rocznicę przyjazdu do stolicy Pierwszego Marszałka Polski. Zespołami pod szyldem czterech żywiołów dowodzić będą: NIEBO - Wojciech Fortuna, ZIEMIA - Tomasz Majewski i Piotr Małachowski, WODA - Otylia Jędrzejczak i Zofia Klepacka oraz OGIEŃ - Zbigniew Bródka i Rafał Sonik.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze