MŚ 2018: Szwecja szykuje się na gorącą sobotę

Piłka nożna
MŚ 2018: Szwecja szykuje się na gorącą sobotę
fot. PAP

Ćwierćfinał mundialu z Anglią będzie w Szwecji punktem kulminacyjnym soboty. Na obejrzenie meczu szykują się właściwie wszyscy mieszkańcy kraju, a ci nie interesujący się futbolem, i tak będą go oglądać podczas zakupów w galeriach handlowych.

Władze miejskie zapowiedziały, że telebimy będą ustawione praktycznie w każdym miejscu kraju, na każdym rynku nawet najmniejszego miasta, w parkach i lokalnych stadionach, a nawet, po raz pierwszy w historii, zdecydowała się na nie sieć sklepów meblowych IKEA.

 

- Pokazujemy mecze MŚ i to nie tylko Szwecji, lecz wszystkie, aż do zamknięcia sklepu - powiedziała dyrektor sklepu w Sztokholmie Miriam Swaerdh gazecie ”Mitt i”.

 

Poza miejscami w centrach miast Szwedzi będą oglądać mecz w pubach i na imprezach ogrodowych oraz na całym świecie gdzie mieszkają, pracują lub przebywają.

 

- Niestety na trybunach stadionu będzie mało kibiców - powiedziała Lena Danielsen ze szwedzkiej federacji piłkarskiej (SvFF) wyjaśniając, że "mecz będzie rozgrywany w Samarze, czyli tysiąc kilometrów od Moskwy, więc oceniając według ilości sprzedanych biletów, pojedzie tam zaledwie 1500 osób”.

 

Szwedzki kierowca F-1 Marcus Ericsson (Sauber) przed Grand Prix Wielkiej Brytanii, która rozegrane zostanie w niedzielę, powiedział, że ”ten mecz przeżywamy już od kilku dni, z racji faktu, że wielu pracujących tutaj to Anglicy, a ja, jako jedyny Szwed, jestem w tym środowisku jak ostatni rycerz broniący honoru mojego kraju”.

 

”Zaraz po kwalifikacjach, które dla mnie rozpoczną się w sobotę o 15., a skończą po godzinie, uciekam gdzieś, gdzie najbliżej będę mógł obejrzeć to spotkanie zaczynające się o 16. Jestem pewien, że zrobią to też wszyscy Anglicy z F-1. W końcu będą u siebie, a ten konkretny dzień będzie sportowo gorący” - dodał.

 

Instytut Szwedzki, organ państwowy zajmujący się m.in. promocją kraju, poinformował, że oficjalne konta Szwecji na portalach społecznościowych są bombardowane poparciem z krajów całego świata, głównie wcześniejszych rywali mundialu - Niemiec i Meksyku, lecz także z... Wielkiej Brytanii.

 

”To są przede wszystkim kibice ze Szkocji, Walii i Irlandii, którzy życzą nam ”bolesnego pobicia Anglików” i "zamłotkowania ich na amen”.

 

Klub kibiców ze Szkocji wysłał wiadomość, że w sobotę Szwecja pozyska pięć milionów nowych fanów, i że pamiętają Henrika Larssona, brązowego medalistę MŚ 1994 i gwiazdę Celticu Glasgow w latach 1997-2004. Z Irlandii nadeszła z kolei wiadomość, że ”w sobotę wszyscy będziemy Szwedami”. Takiej reklamy nie mieliśmy od lat” - powiedział Olivier Grassman redaktor internetowy Svenska Institutet.

Instytut odpowiedział wszystkim fanom wysyłając jedną wiadomość ”Dziękujemy i jesteśmy zaszokowani tak wielkim wsparciem, którego w sobotę będziemy bardzo potrzebować”.

 

- To naprawdę niesłychane, bo po naszym podziękowaniu nadeszło jeszcze więcej wpisów - dodał Grassman.

 

Brytyjska ITV, która razem z BBC dzieli się transmisjami z MŚ poinformowała, że mecz 1/8 finału Anglia-Kolumbia oglądało 24 miliony widzów, czyli 81 procent abonentów w Wielkiej Brytanii, i że w sobotę spodziewane jest poprawienia tego wyniku. Szwedzkie stacje SVT i TV4, które dzielą się transmisjami, podały, że odnotowały podobną oglądalność.

 

- Telewizja jest medium, które rozpoczęło prawdziwą masową karierę w Szwecji podczas MŚ w 1958 roku, kiedy byliśmy gospodarzami. Wtedy Szwedzi zaczęli tak masowo kupować telewizory, że ich zabrakło. Dzisiaj 75 procent uważa, że wielkie wydarzenia sportowe maja charakter narodowy i powinny być dostępne bezpłatnie dla jak największej liczby obywateli, a sport łączy ludzi bez względu na wiek, narodowość i wyznania, co jest szczególnie ważne w kraju wielokulturowym, którym jest dzisiejsza Szwecja - skomentowała SVT.

 

Stacja przypomniała też, że historia pojedynków Szwecji z Anglią ma już 109 lat: "rozegraliśmy w sumie 27 meczów, z których siedem wygraliśmy, odnieśliśmy 11 porażek, aż dziewięć zakończyło się remisem, więc ta lipcowa sobota zapowiada się gorąco”.

 

Lars Lagerbaeck, selekcjoner Szwecji w latach 2000-2009, później trener Islandii w latach 2011-2016, a obecnie Norwegii, ocenił, że będzie to trudny mecz, lecz ”absolutnie możliwy” do wygrania, ponieważ zespół stworzony przez Janne Anderssona na tym turnieju staje się lepszy z meczu na mecz.

 

Podkreślił, że dla Szwedów zarówno kibiców jak i piłkarzy, angielski futbol to codzienność, a szwedzka telewizja rozpoczęła regularne transmisje z Premier League już w 1969 roku.

 

- Anglia nie jest nie do pokonania. Przecież w ostatnim Euro we Francji moi Islandczycy wygrali z nią w 1/8 finału. Ja, prowadząc z kolei Szwecję, nie przegrałem z Anglią sześć razy - powiedział na antenie szwedzkiego radia Lagerbaeck.

SA, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie