MŚ 2018. Trener Belgii: Henry dał nam to, czego potrzebowaliśmy
Szkoleniowiec piłkarzy Belgii Hiszpan Robert Martinez podkreślił wkład swojego asystenta Francuza Thierry'ego Henry, mistrza świata z 1998 r., w budowę zespołu "Czerwonych Diabłów". - Dał nam to, czego potrzebowaliśmy, know-how - powiedział.
Belgia dotarła do półfinału mundialu w Rosji, w którym zmierzy się we wtorek w Sankt Petersburgu (godz. 20.00) z Francją. Belgia wygrała z Brazylią w ćwierćfinale 2:1, a w całym turnieju strzeliła aż 14 goli.
- Jest idealną osobą w naszej układance, super pracownikiem, tym, kogo nam brakowało w sztabie. Wnosi swoje doświadczenie jako piłkarz z wielkimi sukcesami międzynarodowymi. Przekazał nam know-how, to, co jest potrzebne, aby wygrać mistrzostwo świata. Dba zawsze o szczegóły i stara się pomóc każdemu zawodnikowi. Wie, jak czują się teraz piłkarze Belgii, gdy patrzy na nich cały świat. Pomaga im radzić sobie w tej sytuacji - powiedział Martinez o 40-letnim Henrym.
Zarówno Francuz, mistrz świata z 1998 i mistrz Europy z 2000 oraz najlepszy strzelec w historii "Les Blues" (51 goli w 123 meczach), jak i Hiszpan mają szanse przejść do historii futbolu, bowiem nigdy zespół prowadzony przez obcokrajowca nie zdobył tytułu.
Kevin De Bruyne, jeden z liderów Belgii podkreślił znaczenie Henry'ego w budowaniu tożsamości i wiary we własne siły zespołu "Czerwonych Diabłów".
- Nasz pokolenie nigdy nie było bliżej tytułu mistrza świata niż jest to w Rosji. Dał nam pewność i przekonanie, że możemy wygrywać. Poczucie wzajemnego zaufania jest większe w drużynie niż kiedykolwiek wcześniej. Może przed mistrzostwami świata czy Euro niektórzy piłkarze nie mieli w ogóle takiego nastawienia - powiedział De Bruyne o byłym zawodniku m.in. Arsenalu Londyn i Barcelony.
Komentarze