MotoGP: Tor Sachsenring - królestwo Marqueza
Od swojego debiutu w 2013 roku, nikt nie jest w stanie pokonać Marca Marqueza na Saksońskiej ziemi. Osiem zwycięstw z rzędu, z czego jedno w klasie 125, dwa w Moto2 i pięć w klasie królewskiej jasno pokazują kto jest królem Sachsenring.
Tor na, którym gro zakrętów jest w lewą stronę, bo aż 10 z 13 oraz fakt, że mamy do czynienia z najkrótsza pętla w kalendarzu powoduje, że ten obiekt stanowi ogromne wyzwanie dla zawodników, maszyn i opon. Michelin twierdzi, że niemiecki obiekt jest najbardziej wymagający właśnie dla opon. Brak możliwości testowania z powodu restrykcji głośności o raz nowy asfalt wymieniony w 2017 roku wciąż powoduje ogromny ból głowy szefów firmy z Clermont - Ferrand.
Zawodnicy będą mogli odetchnąć z ulgą, że ten punkt kalendarza mistrzostw świata znika z kalendarza 2019. Choć kibice chyba będą żałowali, że ten malowniczo położony, wyjątkowy absolutnie tor nie będzie gościł zawodników MotoGP od następnego sezonu. Dlatego też warto poznać sekrety toru zbudowanego w 1996 roku, zaskakującego wielokrotnie fantastycznym ściganiem w kultowych zakrętach „Omega”, czy słynnej „jedenastce” - „wodospadzie”, od tego roku poświęconej legendzie wyścigów w Niemczech, Ralfowi Waldmannowi.
Już w najbliższy weekend Grand Prix Niemiec na torze Sachsenring. Treningi, kwalifikacje oraz wyścigi od piątku na Polsat Sport Extra, IPLA i polsatsport.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze