Piłkarz Wisły oszukał klub! Miał wrócić do córki w Hiszpanii, a wybrał lepszy kontrakt w Grecji
Powodem odejścia Frana Veleza z Wisły Kraków miały być problemy chorej córeczki. Wraz z podpisaniem przez piłkarza kontraktu z nowym klubem, okazało się jednak, że sytuacja wcale nie wyglądała tak, jak ją początkowo przedstawiano.
Kilka dni temu Velez poprosił Wisłę Kraków o rozwiązanie kontraktu. Jako powód podał chorobę córki. Dziewczynka jest chora na autyzm i zmiana otoczenia byłaby dla niej niezwykle trudna, więc wraz z mamą pozostała w Hiszpanii. Piłkarz argumentował, że chce być blisko swojego dziecka i dlatego opuszcza Kraków.
- Powodem odejścia są problemy córki i to jest teraz sprawa najważniejsza. Potrzebuję być teraz przy niej i najlepszym wyjściem był powrót do domu – argumentował Hiszpan.
Jeśli jednak kibice Wisły spodziewali się ujrzeć Veleza w składzie którejś z hiszpańskich drużyn, to mogą czuć się teraz zdziwieni. Okazuje się bowiem, że piłkarz podpisał kontrakt z nowym klubem, ale wcale nie z Półwyspu Iberyjskiego, ale z... greckim Arisem Saloniki. W prywatnej rozmowie na Instagramie z jednym z kibiców wyjaśnił, że nie mógł powiedzieć prawdy i na dodatek Wisła nie płaciła mu za jego występy.
Prawdziwym powodem rozwiązania kontraktu była więc po prostu chęć zmiany klubu, powodowana sytuacją finansową. Krakowski zespół ma bowiem duże problemy ze swoim budżetem. Velez nie jest też zresztą jedynym, który opuścił Wisłę w ostatnim czasie. W ślady jego i chociażby Carlitosa chce podobno podążyć także Vullnet Basha, choć klub bardzo chce go zatrzymać.
Były prezes Wisły Damian Dukat twierdzi jednak, że właśnie ze względu na chorobę córki, Hiszpan otrzymywał swoją pensję regularnie. Iwona Stankiewicz, rzecznik klubu, poinformowała natomiast, że Wisła jest oburzona całą sytuacją.
Przejdź na Polsatsport.plW sprawie Frana Veleza klub jest oburzony zaistniałą sytuacją. Jedynym powodem rozwiązania kontraktu z piłkarzem była konieczność jego powrotu do Hiszpanii z przyczyn rodzinnych. Zlecono analizę prawną sytuacji, aby móc podjąć kroki w celu dochodzenia roszczeń względem zawodnika.
— Iwona Stankiewicz (@Iwa_Stankiewicz) 25 lipca 2018