Zadyma w Częstochowie! Piłkarzom puściły nerwy po końcowym gwizdku (WIDEO)

Piłka nożna

ŁKS Łódź długo prowadził w Częstochowie z Rakowem, jednak gospodarze wyrównali po kontrowersyjnej końcówce. Sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy, chwilę później wyrzucił z boiska Lukasa Bielaka, a między zawodnikami obu zespołów doszło do przepychanek po ostatnim gwizdku.

ŁKS prowadził w Częstochowie od pierwszych minut i wszystko zmierzało do tego, żeby goście wywieźli trzy punkty z boiska lidera. Raków otrząsnął się jednak w ostatnim możliwym momencie i w doliczonym czasie gry wywalczył rzut karny.
 
W obrębie pola karnego przewrócony został Andrzej Niewulis, a goście nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego Łukasza Bednarka. Pewnym egzekutorem stałego fragmentu gry został Arkadiusz Kasperkiewicz. Tuż po jego strzale nerwy puściły piłkarzom ŁKS-u, chociaż dużo w tym było przypadku.
 
Celebrujący gola Kasperkiewicz wpadł na Bielaka, więc koledzy błyskawicznie ruszyli do obrony strzelca. Wydawało się, że Słowak znalazł się tam zupełnie przypadkiem, jednak arbiter pokazał mu drugą żółtą kartkę i usunął z boiska. Zawodnik Rakowa celebrując bramkę ułożył z palców literkę "W", ponieważ jest fanem Widzewa Łódź. Sytuacja była zapalnikiem do sprzeczki piłkarzy obu zespołów, rozwścieczyła także kibiców Rakowa...
 
Kilkadziesiąt sekund później po ostatnim gwizdku piłkarze ŁKS-u mieli olbrzymie pretensje do sędziego i między zawodnikami doszło do przepychanek.
 
Nerwowa końcówka w meczu Raków - ŁKS w załączonym materiale wideo.
ch, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie