NBA: Siedem punktów Gortata, Clippers przegrali z Thunder
Marcin Gortat zdobył siedem punktów, a jego Los Angeles Clippers przegrali na wyjeździe z Oklahoma City Thunder 110:128 we wtorkowym meczu ligi koszykówki NBA. Zespół z "Miasta Aniołów" z bilansem 4-3 zajmuje dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej.
Gortat wyszedł na parkiet w podstawowej piątce, a łącznie przebywał na nim 19 minut. Trafił jeden rzut z gry i pięć z sześciu wolnych. Miał dwie zbiórki, asystę, blok, stratę i popełnił dwa faule.
Clippers bardzo dobrze grali w pierwszej połowie, po której prowadzili 67:54. W trzeciej kwarcie ich gra kompletnie się jednak załamała i zdobyli w niej zaledwie 10 punktów.
Thunder natomiast w tym samym czasie powiększyli swoje konto aż o 39. Bezwzględnie wykorzystywali straty gości, których w całym meczu popełnili aż 24. Przejęli inicjatywę i w ostatniej odsłonie ich prowadzenie nawet przez moment nie było zagrożone.
Gospodarzy do triumfu poprowadzili Russell Westbrook i Paul George. Pierwszy zapisał na koncie 32 punkty, osiem asyst, cztery zbiórki i trzy przechwyty, a George również uzyskał 32 pkt, a także miał 12 zbiórek, cztery asysty i dwa bloki.
W ekipie Clippers na wyróżnienie zasługuje Włoch Danilo Gallinari - 27 pkt.
Kolejny mecz drużyna Gortata rozegra w czwartek, na wyjeździe z Philadelphia 76ers (4-4).
W kiepskiej formie są koszykarze Houston Rockets. Teksańczycy w poprzednim sezonie blisko byli zdetronizowania Golden State Warriors, a przed obecnym zaliczano ich do faworytów. Tymczasem we wtorek doznali piątej porażki w szóstym spotkaniu. Tym razem we własnej hali ulegli Portland Trail Blazers 85:104.
- W tym momencie po prostu gramy beznadziejnie. Nie mam dla was odpowiedzi na pytanie, czemu tak się dzieje. Musimy się temu przyjrzeć i dalej walczyć - zwrócił się do dziennikarzy trener Rockets Mike D'Antoni.
- Jak już idzie źle, to na całego. Nie możemy jednak popadać w pesymizm. Trzeba jedynie zdiagnozować problem - dodał Carmelo Anthony, który trafił tylko dwa z 12 rzutów z gry.
Pod nieobecność kontuzjowanego Jamesa Hardena najwięcej punktów dla "Rakiet" zdobył Chris Paul - 17. Dla zwycięzców po 22 pkt uzyskali Jusuf Nurkic i Damian Lillard. Bośniak miał także 10 zbiórek.
Dwa ciekawe mecze rozegrano w Konferencji Wschodniej. W Bostonie Kyrie Irving zdobył dla miejscowych Celtics 31 pkt przy świetnej skuteczności (10/16 z gry), a jego zespół wygrał z Detroit Pistons 108:105.
Wśród gości najlepszy był Blake Griffin - 24 pkt i 15 zbiórek. To jednak jego błąd przy wprowadzaniu piłki do gry na 10,5 s przed ostatnią syreną praktycznie przesądził o porażce "Tłoków".
W Toronto natomiast Raptors wygrali z Philadelphia 76ers 129:112. Kanadyjski klub do wygranej poprowadził Kawhi Leonard - 31 pkt i cztery przechwyty. Odpowiednie wsparcie zapewnili mu Kyle Lowry - 20 pkt i 12 asyst oraz Kameruńczyk Pascal Siakam - 15 pkt i 15 asyst.
"Szóstki" miały problem ze stratami. Popełniły ich 23, z czego aż 11 obciąża Australijczyka Bena Simmonsa. W takiej sytuacji na niewiele zdała się dobra gra innego Kameruńczyka w NBA Joela Embiida, który odnotował 31 pkt i 11 zbiórek.
Na Wschodzie z bilansem 7-0 prowadzi jedyna niepokonana w tym sezonie ekipa - Milwaukee Bucks. Konferencji Zachodniej przewodzą broniący tytułu Golden State Warriors (7-1). Obie drużyny we wtorek odpoczywały
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze