Kądzior: Cierpliwie czekam na swoją szansę

Piłka nożna

Jestem ambitnym zawodnikiem i chciałbym grać w każdym meczu od początku, natomiast wiem, że reprezentacja to są inne rozgrywki niż klubowe i po prostu trzeba ciężko zapracować na swoją szansę i przede wszystkim być cierpliwym - powiedział Damian Kądzior, który w towarzyskim meczu z Czechami zagrał od 69. minuty.

Mariusz Hawryszczuk: Czterdzieści pięć minut w debiucie z Irlandią, później dwa mecze na ławce rezerwowych. Następnie znowu przyjeżdżasz na zgrupowanie i otrzymujesz nieco ponad dwadzieścia minut od Jerzego Brzęczka. Jest niedosyt? Czy oczekiwałeś, że jak wejdziesz, to maksymalnie właśnie na dwadzieścia, kilkanaście minut? Biorąc pod uwagę twoją dobrą formę w lidze chorwackiej, można było odnieść wrażenie, że Damian Kądzior otrzyma nieco więcej szans.

 

Damian Kądzior: Przede wszystkim zgodzę się z tym, że czuję się dobrze, jestem w formie i to też pokazuję na treningach reprezentacji. Rozmawiałem z trenerem i wiedziałem, że nie jestem brany pod uwagę do pierwszej jedenastki w treningach, ale rozmawiałem z trenerem, że dostanę swoje minuty i akurat dostałem w tym meczu dwadzieścia i cieszę się z tego, jak z każdej minuty spędzonej w reprezentacji. Jestem ambitnym zawodnikiem i chciałbym grać w każdym meczu od początku, natomiast wiem, że reprezentacja to są inne rozgrywki niż klubowe i po prostu trzeba ciężko zapracować na swoją szansę i przede wszystkim być cierpliwym.

 

Wszedłeś w trudnym momencie i nie na swoją pozycję, bo zmieniłeś Piotra Zielińskiego, więc operowałeś na środku boiska jako "10". Później, im dalej w las, tym bardziej ciągnęło cię do przodu, do skrzydła. Takie były zalecenia Jerzego Brzęczka, żeby w miarę upływu czasu schodzić do boku?

 

W treningach reprezentacji trener wystawiał mnie na pozycji numer 10 i wiedziałem, że może być taka możliwość, że jeśli wejdę, to na tę pozycję. Ta pozycja nie jest mi obca, natomiast od dwóch i pół roku regularnie występuję na skrzydle i nie ma co ukrywać, że tam czuję się najlepiej. Akurat w tym meczu dostałem szansę na początku na pozycji numer 10. Gdy wszedł Arek Milik, to poszedłem na skrzydło. Po prostu starałem dać z siebie jak najwięcej. Oddałem jeden strzał, szkoda, że został zablokowany. Niestety, przegraliśmy, ale tak jak wcześniej powiedziałem - jestem ambitny i chciałbym w każdym meczu pokazywać jak najwięcej, ale wiem, że trzeba być cierpliwym i na tę pozycję w reprezentacji ciężko pracować. Do tego trzeba podtrzymać formę do następnego zgrupowania, notować asysty, strzelać gole i wtedy może dostanę szansę od pierwszej minuty.

 

Czujesz, że po każdym zgrupowaniu wracasz do klubu jako lepszy piłkarz?

 

Uważam, że tak. Przede wszystkim dla mnie to mega wyróżnienie, że jestem w reprezentacji, to że zostaję powołany przez kolejnego selekcjonera, to pokazuję, że idę w dobrym kierunku i cały czas się rozwijam. To też buduje moją pewność siebie. Wiadomo, jestem ambitny i chciałbym grać w każdym meczu i ta sportowa złość kiedy nie gram pozostaje. Tak powinno być. Teraz dostałem dwadzieścia minut w meczu z Czechami, mamy przed sobą kolejne spotkanie. Jak wrócę do klubu, to nie pozostaje nic jak robić swoje. Zostało nam jeszcze kilka meczów do końca roku, a potem będzie chwilę czasu na odetchnięcie i dalej na walkę, aby budować swoją pozycję w Dinamie, a poprzez dobrą grę w Dinamie, również w reprezentacji.

 

Cała rozmowa z Damianem Kądziorem w załączonym materiale wideo.

Mariusz Haryszczuk, KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie