Podsumowanie 2018 roku: W rugby honor ratują kobiety

Inne
Podsumowanie 2018 roku: W rugby honor ratują kobiety
Fot. PAP

Środowisko rugby żegna mijający rok z mieszanymi uczuciami. Pojedyncze, wygrane mecze z trudnymi rywalami nie mogą przysłonić faktu, że w tej dyscyplinie, zwłaszcza w męskim wydaniu na poziomie reprezentacyjnym, nastąpił zastój. Honor polskiego rugby ratują panie, które w Kazaniu wywalczyły najlepszy wynik w historii!

Reprezentacja Polski w rugby 15-osobowym jak zwykle borykała się z problemami personalnymi. W niektórych spotkaniach grała tylko krajowym składem, a na inne mecze zagraniczne kluby puszczały naszych kadrowiczów, nie czyniąc im przy tym żadnych problemów.
 
Brak możliwości zestawienia najsilniejszego, możliwego składu to od lat nierozwiązany kłopot tej dyscypliny i jeśli Biało-Czerwoni mają zacząć grać "o coś", ta sprawa musi zostać załatwiona. To zadanie dla władz polskiego rugby, które jak na razie nie mają pomysłu, jak rozwiązać ten problem.
 
Dodajmy jednak uczciwie, że problem ciągnie się od wielu, wielu lat. Dość powiedzieć, że gdy nasz najlepszy rugbista w historii, Grzegorz Kacała święcił triumfy we Francji i Walii, zdobywał Puchar Europy (1997 z francuskim Brive) i był kandydatem do miana najlepszego zawodnika formacji młyna na Starym Kontynencie, nie grał w kadrze. Szefowie jego klubów nie chcieli słyszeć o wyjazdach na mecze reprezentacji. To dlatego ma na koncie zaledwie 30 występów w kadrze, a mógłby co najmniej drugie tyle (rekordzista, Stanisław Więciorek - rok starszy od Kacały - ma ich 65). 
 
Bilans 2018 roku niestety, nie jest korzystny. W rozgrywkach Rugby Europe Trophy Polacy ponieśli cztery porażki, wygrali tylko dwa mecze. Wiosną kończyliśmy sezon 2017/2018. Wszystkie trzy mecze - pod wodzą nowego trenera kadry Irlandczyka Duaine'a Lindsay'a przegraliśmy. Najpierw z Holandią w Amsterdamie 30:71, następnie ze Szwajcarią - również na wyjeździe 24:30, by na zakończenie rozgrywek minimalnie ulec w Łodzi, na stadionie Widzewa Portugalii 25:27. 
 
Jesienią rozpoczęliśmy sezon 2018/2018. Na wyjeździe pokonaliśmy Czechów 41:22, w Łodzi rozbiliśmy beniaminka, Litwę 33:0. Tydzień później w Lublinie Holendrzy pokazali nam jednak, gdzie jest nasze miejsce w szeregu ogrywając polską kadrę aż 49:0. To jedna z najdotkliwszych porażek Biało-Czerwonych na własnym terenie w historii. 
 
Poprzedni sezon nasza kadra zakończyła na piątym miejscu w grupie z dorobkiem siedmiu punktów wyprzedzając tylko pogrążoną w totalnym kryzysie Mołdawię.
 
Światełkiem w tunelu miał być wspomniany mecz z Portugalią w Łodzi. Niewiele zabrakło by Biało-Czerwoni pokonali rywali, którzy jeszcze do niedawna grali w europejskiej elicie. Zwycięską akcję goście przeprowadzili w ostatniej minucie spotkania. Ten mecz, jest dowodem, że jeśli selekcjoner ma do dyspozycji wszystkich kluczowych graczy, mogą oni powalczyć o zwycięstwo z każdą z drużyn w naszej grupie.
 
Obecnie Polacy są wiceliderem tabeli, ale w lutym i marcu czekają ich jeszcze arcytrudne mecze z Portugalią i Szwajcarią. Pierwszy na wyjeździe, drugi na własnym terenie. 
 
W olimpijskim rugby siedmioosobowym w czterech turniejach Grand Prix Sevens (mistrzostwa Europy) Polacy przegrali 15 spotkań, wygrywając pięć. Udało się pokonać między innymi tak silne zespoły jak Hiszpania, Gruzja czy Niemcy. Kilka innych spotkań też wyglądało dobrze - choćby z Anglią w Exeter, gdzie byliśmy o włos od sprawienia sensacji.
 
W klasyfikacji końcowej zajęliśmy jednak ostatnie 12 miejsce. W elicie Polacy utrzymali się dzięki temu, że nasz kraj jest gospodarzem jednego z turniejów cyklu. Od dwóch lat 12 najlepszych zespołów Starego Kontynentu w olimpijskim rugby spotyka się w Łodzi. Trzeba też dodać, że choć wyniku końcowego brak, to widać postęp w grze. Może w 2019 roku wreszcie uda się utrzymać w elicie sportowo, a nie dzięki roli gospodarza. 
 
Nie zawodzą za to  panie, które również walczą w elicie. Podopieczne Janusza Urbanowicza wciąż mogą wywalczyć awans na igrzyska w Tokio w 2020 roku. W drugim turnieju Grand Prix Sevens Polki osiągnęły najlepszy wynik w historii kobiecego, jak i polskiego rugby zajmując w Kazaniu 4 miejsce.
 
Mistrzem Polski po raz trzeci z rzędu został zespół MasterPharm Budowlani Łódź, który w finale pokonał Ogniwo Sopot 38:16. Brązowe medale wywalczyli rugbiści Pogoni Aventa Siedlce. 
 
Od 2019 roku Ekstraliga wraca do systemu jesień-wiosna. W marcu zacznie się szybki, rozegrany bez rewanżów sezon 2019. Jesienią ruszy walka o mistrzostwo Polski 2019/2020.
 
W załączonym materiale wideo podsumowanie rugby w 2018 roku.
Marcin Wiciński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie