Guba: Zamiast gdybać, wolę działać. Liczę na rekord Polski

Inne
Guba: Zamiast gdybać, wolę działać. Liczę na rekord Polski
fot. Cyfrasport

Mistrzyni Europy w pchnięciu kulą Paulina Guba przyznaje, że nie przepada za rozmowami o tym, co zrobi, bo woli po prostu działać. - Mam cele na ten sezon, ale nie chcę ich ujawniać. Na pewno gdzieś w głowie siedzi rekord Polski - powiedziała.

Guba przepracowała solidnie okres przygotowawczy. Omijały ją poważniejsze urazy i kontuzje, więc z optymizmem patrzy na sezon, który rozpocznie 4 lutego startem w Łodzi w Orlen Cup.

 

- Mam cele na nowy sezon, ale raczej jestem z tych zawodników, którzy trzymają to dla siebie. Na pewno chciałabym pchnąć jeszcze dalej niż w ubiegłym roku, bo zabrakło mi 20 cm do rekordu Polski (19,58 Ludwiki Chewińskiej z 1976 roku - PAP). Mam nadzieję, że dam radę - przyznała najlepsza polska kulomiotka.

 

Dodała, że największe rezerwy ma na siłowni i to tam jest trochę z tyłu za światową czołówką.

 

- Skupiam się też nad motoryką. Bardzo ważne jest przyspieszenie w kole. Siła nie może przydusić wszystkiego. Nie chodzi o to, żebym była silna i pchała blisko, ale żebym była silna, pchała szybko i daleko. Nie miałam problemu z ponownym wdrożeniem się w trening - nie wiem czy miało to związek z sukcesem w Berlinie. Motywację miałam i mam na wysokim poziomie. Wiadomo, że jest ciężko, ale tak jest w zawodowym sporcie - podkreśliła Guba.

 

Zawodniczka reprezentująca klub AZS UMCS Lublin na co dzień trenuje w Gdańsku. To tam spędza kilka miesięcy w roku. W 2019 roku mistrzostwa świata na stadionie są w Katarze na przełomie września i października, co powoduje, że potrzebnych będzie kilka szczytów formy.

 

- Trener na pewno ma zagwozdkę, jak to zrobić. Ja na razie o tym nie myślę, bo przede mną sezon halowy i to na nim się skupiam. Wiem, że będziemy na powietrzu startowali normalnie od maja, a potem pewnie będzie przerwa i jakiś obóz, żeby wszystko podbudować. Będzie dobrze - stwierdziła mistrzyni Europy.

 

Guba planuje rozpoczęcie sezonu w Polsce - 4 lutego będzie rywalizowała w Orlen Cup w Łodzi, a dwa dni później w Copernicus Cup w Toruniu. Potem będzie jeszcze start w Niemczech, mistrzostwa Polski w Toruniu, a także finał World Indoor Tour 20 lutego w Dusseldorfie.

 

- Rok temu szczyt formy miałam podczas mistrzostw Polski, a potem było mi nieco ciężej podczas mistrzostw świata. Dlatego teraz mam nadzieję, że zacznę dobrze, ale dyspozycja będzie rosnąć i najwyższa wypadnie podczas mistrzostw Europy w Glasgow (1-3 marca). Nie startowałam jeszcze w tamtej hali, więc wiele powiedzieć nie mogę. Nie mam za sobą także doświadczeń z Copernicus Cup, bo po raz pierwszy odbędzie się w ramach tego mityngu rywalizacja pań w mojej konkurencji. Wiele osób mówiło mi jednak, że atmosfera jest świetna, więc mam nadzieję, że tak właśnie będzie - podkreśliła Guba.

 

Toruńskie koło zna dobrze z mistrzostw Polski i lubi je, ale nie chce jeszcze rozmawiać o możliwości poprawienia rekordu Polski pod dachem, którego dwudziestolecie wypada w tym roku. W 1999 roku Krystyna Zabawska osiągnęła w Spale rezultat 19,26, którego do dziś żadna z Polek w hali nie poprawiła.

 

- Wolę opowiadać o tym, co się zdarzyło, a nie coś mocno zapowiadać. Optymistycznie podchodzę do tego sezonu. Pewne rzeczy muszę jeszcze poukładać w odpowiednich szufladkach, bo wszystko się nawarstwiło. Ciężko przetrenowałam cały styczeń. Mam nadzieję, że wszystko wypali tak jak chcemy i głównie podczas halowych mistrzostw Europy - zakończyła podopieczna trenera Edmunda Antczaka.

MM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie