"Lewy" już bez ciężaru. Niech Brzęczek rozsądnie skorzysta także z Milika i Piątka
Robert Lewandowski może czuć komfort. Nasz najlepszy piłkarz po raz pierwszy może rozpocząć eliminacje do dużej imprezy ze świadomością, że tym razem już nie wszystko będzie spoczywało na jego barkach.
Kwalifikacje do Mistrzostw Świata 2014 „Lewy” zaczął praktycznie bez konkurencji w ataku. Już na polsko-ukraińskim EURO byliśmy „uzależnieni” od „trio z Dortmundu”, którego wierzchołkiem był właśnie Robert. Franciszek Smuda mógł go „wymienić” jedynie na Artura Sobiecha i Pawła Brożka. W walce o mundial w Brazylii Waldemar Fornalik, jeszcze przed Adamem Nawałką, próbował wariantu z dwójką atakujących, lecz wybór pomiędzy Markiem Saganowskim, Arkadiuszem Piechem czy Arturem Sobiechem też nie dawał nam właściwej siły rażenia.
A debiutujący już u obecnego szkoleniowca Piasta Gliwice Arkadiusz Milik być może wcześniej zostałby partnerem Roberta, gdyby nie błędna decyzja o transferze z Zabrza do Leverkusen, gdzie szansa na grę była praktycznie zerowa. Nawałka postawił na Arka już wtedy, gdy ten był w Ajaksie choć w czasie startu eliminacji do ME 2016 jego pozycja w Amsterdamie wcale nie była za mocna. Pomysł wypalił. Co prawda jeszcze nie z Gibraltarem, ale po bramce z Niemcami, dzięki której sytuacja Milika także w klubie mocno się poprawiła. Dwie groźne kontuzje dzisiejszej gwiazdy Napoli spowodowały jednak, że znów wszystko zależało od Roberta.
Dziś wszystkie oczy nie będą zwrócone już tylko w jego stronę. Milik w ostatnich tygodniach decyduje o zwycięstwach i europejskich awansach wicelidera Serie A, jest w świetnej formie i bez względu na to w jakiej roli i jakim wymiarze czasowym Jerzy Brzęczek na pewno w Wiedniu i przeciw Łotyszom z niego skorzysta. Nie wierzę też, by selekcjoner nie pokazał nam Krzysztofa Piątka. Lewandowski swojej pozycji z pewnością łatwo nie odda, nie odpuści, ale nie da się ukryć, że na starcie eliminacji mamy takie możliwości, że jeśli posłużymy się nimi rozsądnie, to nie dość, że przyniesie to wynik, to jeszcze każda ze stron będzie zadowolona.
Przejdź na Polsatsport.plMecz Austria - Polska o godz. 20:35 w Polsacie Sport. Początek przedmeczowego studia o godz. 18:00.
Komentarze