KSW 47: Wyniki gali

Sporty walki

Phil De Fries (17-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty Tomasza Narkuna (16-3, 3 KO, 12 SUB) w walce wieczoru KSW 47. W Łodzi zwycięstwa odnieśli też m.in. Szymon Kołecki (7-1, 7 KO), Norman Parke (26-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB).

Wyniki KSW 47:

 

Waga ciężka: Phil De Fries (17-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty (2x 50:44, 50:45) Tomasza Narkuna (16-3, 3 KO, 12 SUB) - o pas mistrzowski
Waga ciężka: Szymon Kołecki (7-1, 7 KO) pokonał przez TKO w pierwszej rundzie Mariusza Pudzianowskiego (12-7-1NC, 5 KO, 2 SUB)
Waga półśrednia: Norman Parke (26-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty (3x 29:28) Borysa Mańkowskiego (19-8-1, 3 KO, 7 SUB)
Waga ciężka: Satoshi Ishii (20-8-1, 2 KO, 9 SUB) pokonał niejednogłośnie na punkty (30:27, 29:28, 28:29) Fernando Rodriguesa Jr (12-5, 8 KO, 2 SUB)
Waga średnia: Aleksandar Ilic (11-2, 7 KO, 2 SUB) pokonał przez nokaut w trzeciej rundzie Damiana Janikowskiego (3-2, 3 KO) -
Waga piórkowa: Marcin Wrzosek (14-5, 5 KO, 3 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty (2x 30:26, 30:25) Krzysztofa Klaczka (12-6, 3 KO, 4 SUB)
Waga musza: Karolina Owczarz (2-0, 1 SUB) pokonała niejednogłośnie na punkty (2x 29:28, 28:29) Martę Chojnoską (1-2, 1 SUB)
Waga lekka: Maciej Kazieczko (5-1, 2 KO) pokonał większościową decyzją (30:27, 29:28, 28:28) Bartłomieja Koperę (9-5, 7 SUB)
Waga kogucia: Paweł Polityło (3-1, 1 KO) pokonał przez TKO w drugiej rundzie Dawida Gralkę (6-3, 4 SUB) 

jb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
Zapis relacji
Relacja zakończona

Dziękujemy za udział w relacji!

Phil De Fries (17-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty (2x 50:44, 50:45) Tomasza Narkuna (16-3, 3 KO, 12 SUB)

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

5 RUNDA - 10:9 De Fries (50:45 De Fries)

Ależ to była szarża Narkuna! Nagle De Fries kompletnie się pogubił, dążył do klinczu, a Polak zaczął nagle trafiać podbródkowymi. Anglik zdecydowanie poczuł te ciosy! Na swoje szczęście przetrwał, a w końcu przewrócił przeciwnika.

Narkun raz jeszcze spróbował wyczarować poddanie. Trójkąt nogami? Obroniony. Balacha? Obroniona. De Fries spokojnie atakował krótkimi łokciami, czasem podnosił pozycję i przez chwilę rozpuszczał ręce. Później znowu wracał do kontroli.

Czasami można było odnieść wrażenie, że prosi się o kłopoty. Udało mu się jednak wygrać ten pojedynek. Werdykt jest formalnością.

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

4 RUNDA - 10:9 De Fries (40:36 De Fries)

Obaj nie mają już siły, a trzeba przewalczyć jeszcze jedną rundę... Więcej zachował jednak De Fries, który nadal jest aktywniejszy. Narkun potrzebuje cudu.

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

3 RUNDA - 10:9 De Fries (30:27 De Fries)

Nic nowego się nie wydarzyło. De Fries w pewnym momencie przechwycił nogę Narkuna i do końca rundy spokojnie skontrolował przeciwnika. Polak ma coraz mniej siły. Czy będzie w stanie wyczarować nokaut lub poddanie?

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

2 RUNDA - 10:9 De Fries (20:18 De Fries)

Tym razem De Fries zaczął inaczej, bo sam ruszył po obalenie. Sfinalizował je dość łatwo i przez ponad cztery minut spokojnie kontrolował go w parterze. Dopiero na sam koniec Narkun udanie odwrócił pozycję, atakując gilotyną. Miał ją nieźle dopiętą, ale Anglik dobrze się bronił i przetrwał. Runda jednak zdecydowanie dla niego.


Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

1 RUNDA - 10:9 De Fries

Narkun zaczął lepiej - od kilku niskich kopnięć. Anglik był spokojniejszy, szukał swojego dystansu, ale z czasem radził sobie coraz pewniej. W pewnym momencie wystrzelił potężnym prawym, który zwalił rywala z nóg! De Fries ruszył do parteru, ale Narkun doszedł do siebie. Szukał poddania, ale De Fries nie dał się nabrać. Spokojnie kontrolował walkę z góry i dodawał kolejne ciosy.

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

Narkun ma jednak swój plan. Pewnie zupełnie inny niż na pierwszą i drugą walkę z Khalidovem. Za chwilę się przekonamy. Przed nami najważniejsze starcie wieczoru!

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

De Fries docenia umiejętności parterowe Narkuna, ale sam też umie się poruszać w tej płaszczyźnie. Jeśli znajdzie się na górze, to nie można wykluczyć, że uda mu się skontrolować Polaka choćby przez przewagę siłową. - Wygra ze mną tylko wtedy, gdy popełnię błąd - powtarza.

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

Takim zdecydowanie będzie De Fries. Anglik miał być wzmocnieniem wagi ciężkiej KSW, ale chyba nikt nie zakładał, że stanie się pogromcą Polaków. Przegrywali z nim już Michał Andryszak oraz Karol Bedorf. W tamtych starciach De Fries był skreślany przez bukmacherów i podobnie jest też w przypadku tej walki. To go jednak nie demotywuje. Wręcz przeciwnie - wywołuje uśmiech na jego twarzy!

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB)

O przenosinach do królewskiej kategorii mówił już jakiś czas temu. Nalegał na walkę z Fernandro Rodriguesem, ale włodarze postawili wtedy na Marcina Różalskiego, który wygrał już w 16. sekundzie. Narkun nie może jednak narzekać, gdyż dwie wygrane z Mamedem Khalidovem dały mu rozgłos, jakiego wcześniej nie miał. Teraz przyszła pora na kolejne wyzwania.

Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB) - o pas mistrzowski

 

Przed nami już tylko zwieńczenie sobotniej gali. Narkun stanie przed szansą zostania drugim zawodnikiem w historii KSW po Mateuszu Gamrocie, który będzie w posiadaniu dwóch pasów jednocześnie. Czy do tytułu kategorii półciężkiej dorzuci też ten z wagi ciężkiej?

W klatce Bedorf i Grabowski, czyli krótka zapowiedź walki na KSW 49.

Szymon Kołecki (7-1, 7 KO) pokonał przez TKO w pierwszej rundzie Mariusza Pudzianowskiego (12-7-1NC, 5 KO, 2 SUB)

- Nie da się tego przewidzieć jeden do jednego, ale tak sobie to wyobrażałem. Cała walka wyglądała jak jeden ze schematów - powiedział Kołecki.

Szymon Kołecki (7-1, 7 KO) pokonał przez TKO w pierwszej rundzie Mariusza Pudzianowskiego (12-7-1NC, 5 KO, 2 SUB)


Pierwsza - i jedyna - runda mogła być sporym zdziwieniem dla Pudzianowskiego, który ustępował siłą Kołeckiemu. Złoty medalista olimpijski z łatwością obracał teoretycznie silniejszego rywala na siatce, ale często atakował zbyt obszernie. To dawało szansę "Pudzianowi" na złapanie uchwytów, z czego nie dał rady skorzystać. Kołecki walczył niezwykle inteligentnie, a w końcówce sam obalił przeciwnika! Pudzianowski w trakcie wyniesienia miał grymas bólu na twarzy, a po chwili odklepał. Kontuzja.

Szymon Kołecki (7-1, 7 KO) pokonał przez TKO w pierwszej rundzie Mariusza Pudzianowskiego (12-7-1NC, 5 KO, 2 SUB)

Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) - Szymon Kołecki (6-1, 6 KO)

1 RUNDA - Kołecki przez TKO

Ależ dramatyczne zakończenie niezwykle emocjonującej rundy! Kołecki wygrał przez TKO!

Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) - Szymon Kołecki (6-1, 6 KO)

Trener Mirosław Okniński jest przekonany, że Kołecki zaskoczy Polskę. Co-main event przed nami!
Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) - Szymon Kołecki (6-1, 6 KO)

Kołecki jest niezwykle spokojny przed pojedynkiem. Z pełną powagę jest w stanie opowiadać o taktyce, czyli "bułach, łokciach, kołowrotkach". Po swojej stronie może mieć kondycję, bo to przecież najsłabszy element Pudzianowskiego od wielu lat. Powinien też być szybszy ze względu na mniejszą masę ciała. W dniu ważenia różnica wynosiła ponad 10 kilogramów. 

Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) - Szymon Kołecki (6-1, 6 KO)
 
Jeśli mu się uda, to dołączy do krótkiej listy zawodników MMA, którzy pokonywali dwóch mistrzów olimpijskich. Ma już na koncie wygraną z Pawłem Nastulą. Szymon Kołecki jednak nie zamierza odpuścić. Dla niego to wielka szansa, gdyż "Pudzian" to najbardziej medialny rywal, z jakim się zmierzy. Dodatkowo doświadczenie wyniesione z podnoszenia ciężarów na pewno sprawi, że nie w decydującym momencie nie zadrży mu ręka...
Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) - Szymon Kołecki (6-1, 6 KO)
 
Pudzianowski odkłada decyzję o sportowej emeryturze. Ciągle liczy bowiem na walkę o pas mistrzowski, choć porażka z Karolem Bedorfem mocno jego marzenia zastopowała. Skoro seria czterech wygranych z rzędu nie zapewniła mu upragnionej walki, to co może zrobić lepiej? Rozpoczęcie nowej drogi powinien zacząć od pokonania złotego medalisty olimpijskiego - Szymona Kołeckiego.

Parke na koniec podziękował fanom, choć ci w trakcie trwania wywiady na niego gwizdali.

- Szanuję Borysa. Zdawałem sobie sprawę, że presja ciąży na nim - przyznał Parke.

Długie przemówienie Mańkowskiego...

Mańkowski przyznał, że mógł wygrać pierwszą rundę nawet 10:8. Dość odważne stwierdzenie...

Euforia Parke'a! Mańkowski zrozpaczony.

Norman Parke (26-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty (3x 29:28) Borysa Mańkowskiego (19-8-1, 3 KO, 7 SUB)

Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)

3x 29:28 dla Parke'a!

Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)

3 RUNDA - 10:9 Parke (29:28 Mańkowski)

Najlepsza runda w wykonaniu Parke\\'a. Nie ma wątpliwości, że to on wygrał ostatnie starcie. Przez niemal całą rundę Irlandczyk skontrolował Mańkowskiego w parterze, konkretnie obijając go łokciami. Mańkowski próbował różnych sztuczek, ale tak klasowy zawodnik nie dał się na to nabrać.

Parke jest pewny swego. Mańkowski wygląda na zmęczonego. Kto wygra?

Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)

2 RUNDA - 10:9 Mańkowski (20:18 Mańkowski)

Parke nieco nauczył się stylu Mańkowskiego. Ciosy Polaka częściej pruły powietrze, więc były mistrz spróbował obalenia. Irlandczyk po raz kolejny udowodnił, że jego defensywa zapaśnicza stoi na bardzo wysokim poziomie. W stójce Mańkowski cały czas pozostawał w ruchu, ale z każdym momentem miał coraz mniej sił. W końcówce dość niespodziewanie to Parke znowu popisał się obaleniem. Znowu w końcówce! Druga runda bardziej wyrównana. Czy to będzie miało znaczenie w punktacji?

Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)

1 RUNDA - 10:9 Mańkowski

Jeśli we wcześniejszych walkach mogliśmy narzekać na brak aktywności, to Mańkowski nadrabia to z nawiązką. Widzieliśmy niskie kopnięcia, kombinacje bokserskie czy też latające kolana. Ciosy podbródkowe też czasami dochodziły do celu. Parke miał kłopoty ze skróceniem dystansu. Pozytywnym akcentem dla Irlandczyka były ostatnie sekundy, kiedy to Parke zdołał obalić Polaka.

Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)
 
Czy walka porwie kibiców? Nie można wykluczyć długiego badania się czy też wielu sytuacji klinczerskich. Czekamy!

Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)

- Mówił, że się go boję. Oto jestem! Na jego terenie - mówił pewny siebie "Stormin". Parke jest solidny w każdej płaszczyźnie i według niego to powinno wystarczyć na "fałszywego Mańkowskiego". Z kolei Polak wraca po ponad rocznej przerwie, a jego ostatni występ nie napawał optymizmem (trzyrundowa brutalna lekcja udzielona przez Roberto Soldica). Na pewno wielu fanów nie może doczekać się kolejnego występu.
Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)

Na pamiętnym wydarzeniu Irlandczyk bił się z Mateuszem Gamrotem - czyli dobrym znajomym "Tasmańskiego Diabła". Po kilku faulach Gamrota sędzia Marc Goddard przerwał pojedynek, który został uznany za nieodbyty. Jeszcze przed jego rozpoczęciem między zawodnikami bardzo iskrzyło. Parke postanowił jednak zakopać topór wojenny, podszedł do narożnika Polaka, chcąc podziękować za walkę. Mańkowski jednak miał inny pomysł i odmówił podania ręki. Wywiązała się krótka dyskusja, której zwieńczeniem był szybki cios wyprowadzony przez Marcina Bilmana. Niespodziewający się niczego Parke przyjął uderzenie na twarz i szybko został powstrzymany przed zemstą.

Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)
 
Przed nami pojedynek niezwykle emocjonalny. To jedyne zestawienie, w którym obaj zawodnicy otwarcie przekonują, że za sobą nie przepadają. Mańkowski powiedział, po oficjalnej ceremonii ważenia, że nie tyle chce wygrać, co zrobić rywalowi krzywdę. Parke z kolei ciągle nie może pogodzić się z tym, co wydarzyło się w Dublinie podczas gali KSW 40. 

- To będzie ciężka walka, pewnie na dystansie wszystkich rund - przyznał Szymański, który na KSW 48 zmierzy się o tymczasowy pas wagi piórkowej z Salahdine'em Parnasse'em.

W studiu z Mateuszem Borkiem są Roman Szymański oraz Łukasz Jurkowski.

Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)

30:27 Ishii
29:28 Rodrigues Jr
29:28 Ishii

Japończyk wygrywa niejednogłośnie na punkty!

Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)

3 RUNDA - 10:9 Ishii (29:28 Ishii)

Rodrigues Jr nieźle się bronił, ale praktycznie nie wyprowadzał ciosów! A kiedy już to zrobił, to Ishii z łatwością schodził z linii uderzenia. Japończyk skupił się na klinczu, który często był rozrywane. Nie była to najlepsza wizytówka wagi ciężkiej...

Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)

2 RUNDA - 10:9 Ishii (19:19)

Ishii dołożył w tej rundzie nokdaun, ale Rodrigues Jr zdołał dojść do siebie. Brazylijczyk w swoim nowym stylu nie spieszył się z atakami.

Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)

1 RUNDA - 10:9 Rodrigues Jr

Czy pierwsza runda jedynego zagranicznego starcia gali KSW 47 porwała kibiców? Raczej nie. Ishii uparcie próbował jednego i takiego samego obalenia, na co Brazylijczyk nie dawał się nabierać. W stójce był nieco aktywniejszy, co może mieć znaczenie u sędziów punktowych.

Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)

Ishii zadebiutuje pod sztandarem KSW. Złoty medalista olimpijski w judo oczywiście będzie dążył do przeniesienia walki do parteru, gdzie będzie rozdawał karty. W klinczu też powinien mieć przewagę. Przed nami kolejna już tego wieczoru konfrontacja stylów. 
Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)

W pojedynku z Jamesem McSweeneyem pokazał się z zupełnie innej strony. Nie było szalonych szarż, tylko znacznie większa pasywność. Walczył bardziej cierpliwie, choć dla wielu było to prostu przesadnie defensywne podejście i wygrał decyzją sędziowską. To było dopiero drugie takie zakończenie w jego karierze! 

Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)
 
Były mistrz wraca do KSW po ponad rocznej przerwie. Rodrigues Jr wywalczył pas dość niespodziewanie, pokonując przed czasem Karola Bedorfa, by później dość niespodziewanie pas stracić już w 16. sekundzie walki z Marcinem Różalski. Później przegrał w 26. sekundzie z Michałem Andryszakiem i musiał odbudować się poza KSW. 
Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)
 
Kolejna walka przed nami!

Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)

3 RUNDA - Ilic przez nokaut

Brutalne zakończenie walki. Dość sensacyjne! Ilic w fenomenalny sposób zamarkował niskie kopnięcie, a kiedy zobaczył opuszczone ręce Polaka, wystrzelił wysokim kopnięciem. Janikowski padł na deski i przez dłuższy moment nie wiedział, co się wydarzyło. Ależ to było uderzenie!

Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)

3 RUNDA -  ILIC PRZEZ BRUTALNY NOKAUT

Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)

2 RUNDA - 10:9 Janikowski (20:18 Janikowski)

Janikowski przyjął jedno kopnięcie z lewej nogi, więc szybko przeszedł do swojego królestwa. Zapiął klamrę i przewrócił Serba. W parterze przez chwilę był nawet w dosiadzie, ale Ilic szybko wrócił do półgardy. Polak miał przewagę, ale musiał uważać, kiedy to "Joker" wracał na nogi. Wtedy jego kopnięcia wyglądały niebezpiecznie. W parterze nie miał jednak argumentów.

Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)

1 RUNDA - 10:9 Janikowski

Janikowski nie chciał toczyć tej walki w stójce, bardzo szybko szukając obalenia. Za pierwszym razem się nie udało, ale druga próba była już udana. Ilic wylądował na plecach, nie był z nich może przesadnie agresywny, ale potrafił wrócić na nogi. Wtedy jednak Janikowski zabierał go na swoje linie lotnicze. Serbski "Joker" lądował na deskach po efektownych supleksach.

Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)

Ilic jak na razie jest raczej nieznany w europejskim MMA. Janikowski ma wiele narzędzi, by zwyciężyć. Czy po raz kolejny obejrzymy eksplozywnego medalistę olimpijskiego? A może będzie walczył w sposób bardziej wyrachowany? Patrzymy!

 

Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)

 

W pierwszych minutach na pewno będzie musiał być czujny. Co prawda serbski "Joker" nie mierzył się w swojej karierze z mocnymi przeciwnikami, to jednak sześć nokautów może mówić, z jakim typem zawodnikami mamy do czynienia. Polak zdaje sobie z tego sprawę. Będzie uważał na kopnięcia na głowę oraz wątrobę z odwrotnej pozycji - tak przynajmniej twierdził po oficjalnej ceremonii ważenia.

Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)

- Nie przegrałem, tylko czegoś się nauczyłem - powtarza cierpliwie medalista olimpijski. Janikowski wróci do klatki po nokaucie z rąk Michała Materli. Był wtedy wyjątkowo nieostrożny, opuszczał ręce, więc tak doświadczony zawodnik jak "Cipao" po prostu musiał go skarcić. Czy przez to w zachowaniu Janikowskiego zajdą jakieś zmiany?

Ta trójka to:
 
Szymon Kołecki - złoty medalista w podnoszeniu ciężarów z 2008 roku
Satoshi Ishii - złoty medalista w judo z 2008 roku
Damian Janikowski - brązowy medalista w zapasach z 2012 roku
 
Ishi zadebiutuje już niedługo, Kołecki nieco później. Najpierw jednak wystąpi ten trzeci.
Na gali wystąpi m.in. trzech medalistów olimpijskich! Jesteście w stanie odgadnąć o kogo chodzi?

Marcin Wrzosek (14-5, 5 KO, 3 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty Krzysztofa Klaczka (12-6, 3 KO, 4 SUB)

Marcin Wrzosek (13-5, 5 KO, 3 SUB) - Krzysztof Klaczek (12-5, 3 KO, 4 SUB)

3 RUNDA - 10:8 Wrzosek (30:25 Wrzosek)

Klaczek był potwornie zmęczony, a Wrzosek robił swoje. W klinczu to była gra do jednej bramki, choć praktycznie było tak w każdej pozycji. "Polish Zombie" na trzy minuty przed końcem wylądował w parterze z góry i nie przestawał bić. Klaczek nie znalazł na to recepty, ale przynajmniej dotrwał do werdyktu sędziowskiego. Zwycięstw będzie jednak wysokie.

Marcin Wrzosek (13-5, 5 KO, 3 SUB) - Krzysztof Klaczek (12-5, 3 KO, 4 SUB)

2 RUNDA - 10:9 Wrzosek (20:17 Wrzosek)

Druga runda nie przyniosła nagłego zwrotu. Klaczek nie miał ani chwili wytchnienia, a Wrzosek robił swoje. Kapitalnie wyglądała jego praca w klinczu, w którym zasypywał przeciwnika licznymi kolanami. Dociskanie do siatki szło po myśli byłego mistrza. Wrzosek czuł się jak ryba w wodzie, potrafił też obalić Klaczka, nie bojąc się najlepszej płaszczyzny przeciwnika. Najbardziej jednostronny pojedynek tej gali.

Marcin Wrzosek (13-5, 5 KO, 3 SUB) - Krzysztof Klaczek (12-5, 3 KO, 4 SUB)

1 RUNDA - 10:8 Wrzosek

Już w pierwszej akcji "Polish Zombie" posłał Klaczka na deski mocnym sierpowym. Zawodnik z Konina nie stracił jednak przytomności, szybko doszedł do siebie, a walka szybko wróciła do stójki. Tylko na moment. Klaczek po dwóch dobrych niskich kopnięciach poszukał obalenia, ale Wrzosek szybko odrzucił nogi, a po kilkunastu sekundach wylądował nawet z góry.

Wrzosek rozbijał rywala z góry, który skręcał się jak tylko mógł, ale poddania nie znalazł. Dominująca runda.

Marcin Wrzosek (13-5, 5 KO, 3 SUB) - Krzysztof Klaczek (12-5, 3 KO, 4 SUB)

Wrzosek jest solidny w każdej płaszczyźnie. Czy to wystarczy na Klaczka? Na pewno będą emocje!

 

Marcin Wrzosek (13-5, 5 KO, 3 SUB) - Krzysztof Klaczek (12-5, 3 KO, 4 SUB)

 

Czy jednak tak będzie wystarczająco długo? Mowa oczywiście o wymianie ciosów. Klaczek prawdopodobnie będzie liczył na klincz i przenoszenie walki do parteru. Wrzosek pokazywał jednak, że przewracanie go, a przede wszystkim skontrolowanie na dole, nie należy do najprostszych rzeczy. To właśnie "Polish Zombie" miał pełny obóz przygotowawczy i to on jest faworytem. 

 

Marcin Wrzosek (13-5, 5 KO, 3 SUB) - Krzysztof Klaczek (12-5, 3 KO, 4 SUB)

Kolejne zastępstwo w rozpisce. Klaczek wskoczył w miejsce kontuzjowanego Daniela Torresa. Co ciekawe do jego starcia z Wrzoskiem miało dojść już blisko 6 lat temu, ale ostatecznie to się nie wydarzyło. Teraz jednak nic nie stoi już na przeszkodzie, by ci dwaj zawodnicy stanęli w klatce i zaczęli wymieniać ciosy.

Przed nami kolejny pojedynek!

Owczarz było nieco zdziwiona, kiedy wyczytano pierwszą punktację sędziowską.

Karolina Owczarz (2-0, 1 SUB) pokonała niejednogłośnie na punkty (2x 29:28, 28:29) Martę Chojnoską (1-2, 1 SUB)

Karolina Owczarz (1-0, 1 SUB) - Marta Chojnoska (1-1, 1 SUB)

3 RUNDA - 10:9 Chojnoska (29:28 Owczarz)

Trzecia runda była toczona tylko w stójce. Chojnoska w końcu zaczęła okopywać nogę Owczarz. W stylu kickbokserskim czuła się znacznie lepiej niż przez pierwsze 10 minut. Owczarz starała się odpowiadać, ale jednak ta runda należała do "Myszy".

Karolina Owczarz (1-0, 1 SUB) - Marta Chojnoska (1-1, 1 SUB)

2 RUNDA - 10:9 Owczarz (20:18 Owczarz)

Zaczęło się dość niespodziewanie, bo Chojnoska poszukała duszenia gilotynowego! Owczarz przez kilkanaście sekund walczyła o wyciągnięcie głowy i w końcu jej się to udało. Kolejne kilkadziesiąt sekund to niemrawa praca z góry w wykonaniu byłej dziennikarki Polsatu Sport. W końcu jednak sędzia Bronder nie wytrzymał i przywrócił walkę do stójki. W niej działo się niewiele. Chojnoska była pasywna, Owczarz atakowała nieco częściej.

Karolina Owczarz (1-0, 1 SUB) - Marta Chojnoska (1-1, 1 SUB)

1 RUNDA - 10:9 Owczarz

Pierwsze sekundy były wzajemnym badaniem. Pierwsza zaatakowała Chojnoska. Po kilku wymianach "Mysza" zaryzykowała backfistem, ale Owczarz umiejętnie zeszła z linii ciosu i poszukała obalenia. Rywalka broniła się niezgodnie z przepisami, zaplatając palce stóp o siatkę, przez co sędzia na moment przerwał pojedynek. Po wznowieniu Owczarz łatwo  przewróciła byłą pretendentkę i do końca rundy ją skontrolowała. Czy coś sensownego wykonała? Raczej nie. To była pasywna Owczarz, która skupiła się na kontroli. Ciosów zbyt wielu nie było, ale sędzia Tomasz Bronder podniósł pojedynek dopiero w ostatnich sekundach.

Karolina Owczarz (1-0, 1 SUB) - Marta Chojnoska (1-1, 1 SUB)

Chojnoska twierdzi, że Owczarz będzie bała się bić z nią w stójce. Rzeczywiście tak będzie? Oglądamy!

Karolina Owczarz (1-0, 1 SUB) - Marta Chojnoska (1-1, 1 SUB)

Chojnoska wskoczyła do karty walk w zastępstwie Aleksandry Roli. Jej ostatnia walka w formule MMA odbyła się w 2013 roku. Nie sposób odmówić jej szlifów kickbokserskich, ale czy to wystarczy? Owczarz pokazała bowiem, że mimo backgroundu bokserskiego jest w stanie przenosić walkę do parteru, jeśli zajdzie taka potrzeba. Treningi z takimi zawodniczkami jak Karolina Kowalkiewicz (pogromczyni Chojnoskiej) czy Anita Bekus też z pewnością pomagają. 

Karolina Owczarz (1-0, 1 SUB) - Marta Chojnoska (1-1, 1 SUB)

 

Jedyna walka kobiet w karcie walk łódzkiej gali. Zdecydowaną faworytką powinna być Owczarz, która co prawda nie walczyła od roku, ale jednak solidnie przepracowała ten czas. Wielką metamorfozę przeszedł jej wygląd fizyczny. Ona sama w pełni poświęciła się MMA, więc z pewnością dodała coś do swojego repertuaru, o którym tak naprawdę trudno coś do tej pory powiedzieć. Minuta walki z Pauliną Raszewską nie może być żadnym wyznacznikiem.

To już za nami. Za chwilę pierwsza walka karty głównej!

Czas na oficjalne otwarcie gali KSW 47!

Z Mateuszem Borkiem jest Marian Ziółkowski, który wystąpi na KSW 48. Jego rywalem będzie Gracjan Szadziński.

Maciej Kazieczko (5-1, 2 KO) pokonał większościową decyzją (30:27, 29:28, 28:28) Bartłomieja Koperę (9-5, 7 SUB)

Maciej Kazieczko (4-1, 2 KO) - Bartłomiej Kopera (9-4, 7 SUB)

3 RUNDA - 10:9 Kazieczko (29:28 Kazieczko)

Świetna runda w wykonaniu Kazieczki, który potrafił w kapitalny sposób przetrzymać takiego asa parterowego jak Kopera. Zielonogórzanin przez długie fragmenty tej rundy bez większych problemów radził sobie z bezradnym na plecach Koperą. Czy to wystarczy na zwycięstwo? Kluczowe będą dwa pierwsze starcia.

Maciej Kazieczko (4-1, 2 KO) - Bartłomiej Kopera (9-4, 7 SUB)

2 RUNDA - 10:9 Kazieczko (19:19)

Kopera nieco lepiej prezentował się w stójce, ale koniec końców najlepsze momenty notował w swoim królestwie, czyli w parterze. Po efektownym rzucie Kazieczko znalazł się w niekorzystnej pozycji. Kopera dość łatwo przeszedł do dosiadu, w którym pozostał przez kilkanaście sekund. Na koniec jednak stracił pozycję, a runda zakończyła się z zawodnikiem z Zielonej Góry na... górze.

Maciej Kazieczko (4-1, 2 KO) - Bartłomiej Kopera (9-4, 7 SUB)

1 RUNDA, 10:9 Kopera

Kazieczko zgodnie z planem starał się utrzymywać rywala na końcu swoich kopnięć, ale po niespełna dwóch minutach Kopera świetnie wbiegł w linię ciosu i złapał klamrę. Po chwili zdołał przenieść walkę do parteru. Tam ładnie przechodził pozycję, ale w pewnym momencie się zawahał, przez co Kazieczko wstał. Później to on wylądował z góry, by po chwili popełnić fatalny błąd, który wykorzystał "Małpa". Ostatnie sekundy to próby zapięcia balachy przez Koperę. Do końca rundy było już niewiele czasu i nic wielkiego się już nie wydarzyło.

Maciej Kazieczko (4-1, 2 KO) - Bartłomiej Kopera (9-4, 7 SUB)

W narożniku Kazieczki znajduje się Marcin Bilman! Czy Norman Parke o tym wie? 

Maciej Kazieczko (4-1, 2 KO) - Bartłomiej Kopera (9-4, 7 SUB)

Kazieczko świetnie czuje się w wymianach stójkowych, do tego posiada świetne warunki fizyczne. W płaszczyźnie, w której walka się rozpocznie, powinien rozdawać karty. Jedyną porażkę w karierze poniósł z rąk Gracjana Szadzińskiego, choć warto pamiętać, że do momentu nokautu to on dyktował warunki tamtej walki. Zdołał też podnieść się po porażce, wygrał na punkty z Maciejem Kalicińskm, walcząc bardzo cierpliwie. To będzie klucz do kolejnej wygranej?
Maciej Kazieczko (4-1, 2 KO) - Bartłomiej Kopera (9-4, 7 SUB)
 
Jak wpłynie na Koperę zmiana kategorii wagowej na wyższą? Łodzianin z pewnością będzie dążył do parteru, bo właśnie w tamtej płaszczyźnie czuje się najlepiej. Siedem pojedynków kończył przez poddanie. Czy jednak uda mu się przewrócić trenującego w Poznaniu Kazieczkę?

Czas na drugą walkę KSW 47!

Paweł Polityło (3-1, 1 KO) pokonał przez TKO w drugiej rundzie Dawida Gralkę (6-3, 4 SUB) 

Dawid Gralka (6-2, 4 SUB) - Paweł Polityło (2-1) 

2 RUNDA, Polityło przez TKO

Tym razem Polityło znacznie szybciej przewrócił przeciwnika i dość łatwo trzymał go w parterze. Gralka, mimo solidnej bazy, nie był w stanie nawet pomyśleć o poszukaniu poddania, bo Polityło kapitalnie go skontrolował. Kiedy jednak rozpuścił ręce, to Gralka stracił chęci na kontynuowanie walki. Łodzianin nie miał już sił, w pewnym momencie nie miał też siły się bronić. Sędzia musiał przerwać pojedynek. Kapitalny występ Polityły!

Dawid Gralka (6-2, 4 SUB) - Paweł Polityło (2-1)

1 RUNDA, 10:9 Polityło

Gralka nie zrobił wagi. W pierwszej rundzie miał sporo kłopotów z wyczuciem dystansu. Polityło łatwo przechwytywał jego kopnięcia, a łodzianin bardzo szybko lądował na plecach. Polityło przeważał na nogach, kilka razy nalazł drogę do szczęki, a na koniec zaakcentował przewagę obaleniem. Skontrolował przeciwnika w parterze, aż skończyła się runda.

Dawid Gralka (6-2, 4 SUB) - Paweł Polityło (2-1)

Gralka nie zdążył z kolei pokazać w debiucie tego, z czego słynie, czyli jiu-jitsu. Polityło z kolei nie próżnował. Po przegranym zawodowym debiucie stoczył walkę dla prestiżowej organizacji BAMMA, którą wygrał, a następnie sięgnął po pas Cage ring. Dorzucił też wygraną w formule K-1. Kto odniesie pierwszy triumf w największej polskiej organizacji MMA? Czekamy!

Dawid Gralka (6-2, 4 SUB) - Paweł Polityło (2-1)

W pierwszej walce dzisiejszej gali zmierzą się zawodnicy, którzy nie mają za sobą udanego debiutu, jeśli chodzi o rezultat. Gralka przegrał bowiem przez nokaut z Sebastianem Przybyszem, podczas gdy Polityło uległ na punkty Antunowi Racicowi. Ich debiuty były jednak zupełnie inne. Polityło przecież wskoczył do rozpiski w ostatniej chwili, był gremialnie skreślany, ale jednak pokazał się z niezłej strony.

Starcie zostało zakontraktowane w wadze koguciej.

Teraz jednak skupiamy się na pierwszej walce KSW 47!

Trzy walki już zostały ogłoszone:

Scott Askham - Michał Materla II - o pas wagi średniej
Roberto Soldic - Krystian Kaszubowski - o pas wagi półśredniej
Karol Bedorf - Damian Grabowski

18 maja w Ergo Arenie odbędzie się gala KSW 49!

Tak prezentuje się karta walk:
 
Waga ciężka: Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB) - o pas mistrzowski
Waga ciężka: Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) - Szymon Kołecki (6-1, 6 KO)
Waga półśrednia: Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)
Waga ciężka: Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)
Waga średnia: Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)
Waga piórkowa: Marcin Wrzosek (13-5, 5 KO, 3 SUB) - Krzysztof Klaczek (12-5, 3 KO, 4 SUB)
Waga musza: Karolina Owczarz (1-0, 1 SUB) - Marta Chojnoska (1-1, 1 SUB)
Waga lekka: Maciej Kazieczko (4-1, 2 KO) - Bartłomiej Kopera (9-4, 7 SUB)
Waga kogucia: Dawid Gralka (6-2, 4 SUB) - Paweł Polityło (2-1)

Tutaj szczegóły transmisji.

KSW 47: Transmisja w PPV. Jak oglądać w TV i online?

Podczas gali KSW 47 Tomasz Narkun stanie przed szansą zostania drugim zawodnikiem w historii największej polskiej organizacji MMA, które będzie mistrzem dwóch kategorii wagowych jednocześnie. Tytuł wagi półciężkiej wywalczył w październiku 2015 roku, nokautując Gorana Reljica już w pierwszej rundzie. Od tego czasu bronił go trzykrotnie.

- Narkun nie zaszczepił fanom swojej miłości. Kiedy wygrywasz z legendą, to ludzie to akceptują, ale po jakimś czasie. Fani muszą to zaakceptować - przyznał Lewandowski.

Z Mateuszem Borkiem są włodarze KSW - Martin Lewandowski oraz Maciej Kawulski.

Gala odbędzie się w łódzkiej Atlas Arenie. Zobaczymy dziewięć pojedynków w formule MMA.
Witamy w relacji na żywo z gali KSW 47!

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie