NBA: Słoweński pojedynek dla Dragica z Miami Heat
W obecności dwóch tysięcy słoweńskich kibiców Miami Heat wygrali z Dallas Mavericks 105:99 w czwartkowym meczu ligi NBA. W historycznym pojedynku koszykarzy ze Słowenii Goran Dragic (Heat) okazał się lepszy od Luki Doncica (Mavericks).
Po raz drugi w karierze Dragic zanotował triple-double – 23 punkty, 12 zbiórek i 11 asyst, zespół z Miami odniósł 37. zwycięstwo w sezonie (do tej pory poniósł 38 porażek) i przybliżył się do play off. W tabeli Konferencji Wschodniej zajmuje ósme miejsce, ostatnie premiowane awansem. Liderzy Southeast Division mają niewielką stratę do Detroit Pistons (38-37) i Brooklyn Nets (38-38).
Nigdy wcześniej w NBA nie doszło do rywalizacji zawodników ze Słowenii. Potyczka Dragica z Doncicem sprawiła, że na trybunach pojawiło się mnóstwo ich rodaków – kibiców i dziennikarzy. Lepiej zagrał koszykarz Heat. Natomiast Doncic zdobył 19 punktów oraz miał osiem zbiórek i siedem asyst. Ale nie trafił 12 z 18 rzutów z gry.
"Niewiarygodne. Każdy sportowiec marzy o takim spotkaniu z fanami, naprawdę to doceniam" - przyznał Dragic, który złożył mnóstwo autografów. "To była wyjątkowa noc. Również doceniam fakt, że kibice przyszli na ten mecz" - dodał Doncic, dopingowany m.in. przez matkę.
Mimo że obu zawodników dzieli spora różnica wieku (Dragic w maju skończy 33 lata, Doncic ma 20), są bliskimi kolegami i mieszkają razem podczas spotkań reprezentacji. W 2017 roku poprowadzili kadrę narodową do mistrzostwa Europy.
Na Florydzie walczyły też - ale już po raz ostatni - dwie gwiazdy NBA: 37-letni Dwayne Wade (Heat) i 40-letni Dirk Nowitzki (Mavericks). Amerykanin uzyskał 11 pkt, zaś Niemiec – 13.
W San Antonio miejscowi Spurs pokonali Cleveland Cavaliers 116:110. Gospodarze zastrzegli numer 20., z jakim grał Argentyńczyk Manu Ginobili; był zawodnikiem Spurs od 2002 do 2018 roku i zdobył z nimi cztery mistrzostwa NBA.
Najlepszym graczem w ekipie triumfatorów był DeMar DeRozan - 25 pkt. Decydująca okazała się trzecia kwarta, w której "Ostrogi" uzyskały 40 punktów, przy 28 "Kawalerzystów". Wśród gości wyróżnili się Collin Sexton 24 pkt i Kevin Love 18.
Po sześciu wygranych z rzędu, koszykarze Los Angeles Clippers przegrali na wyjeździe z Milwaukee Bucks 118:128. "Kozły" do sukcesu poprowadził m.in. Giannis Antetokounmpo (34 pkt i dziewięć zbiórek), ale z powodu kontuzji prawej kostki nie dokończył meczu. Opuścił boisko na niespełna osiem minut przed ostatnią syreną. Niedawno zawodnik, który jest jednym z głównych kandydatów do tytułu MVP sezonu, opuścił dwie gry z powodu urazu tej samej kostki.
"Próbuję wyleczyć kostkę, wzmocnić nogę, ale to nie takie łatwe. Zazwyczaj, kiedy dochodzi do zwichnięcia kostki, trzeba pauzować od dwóch do czterech meczów. A ja nie chcę opuszczać gier. Jestem gotowy pomagać kolegom, dopóki trener (Mike Budenholzer) nie powie, że nie mogę wystąpić" - stwierdził 24-letni Grek.
W składzie Bucks, mających najlepszy bilans w lidze (57-19), brylował również Khris Middleton - 39 punktów, osiem zbiórek i pięć asyst. Blisko 40 "oczek" zdobyli w czwartek Joel Embiid (Philadelphia 76ers) i James Harden (Houston Rockets). "Szóstki" pokonały Brooklyn Nets 123:110 (39 pkt i 13 asyst Embiida), zaś "Rakiety" wygrały z Denver Nuggets 112:85 (38 pkt Hardena).
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze