Liverpool uciekł spod topora po raz kolejny! Słaby występ Bednarka
Do niezwykle emocjonującego spotkania doszło w piątek na St. Mary's Stadium. Southampton prowadził z walczącym o mistrzostwo Anglii Liverpoolem, jednak ten odrobił straty z nawiązką i wygrał 3:1 - decydujące ciosy zadał w samej końcówce spotkania. Najlepszego wieczoru nie ma za sobą Jan Bednarek.
Święci świetnie weszli w spotkanie z kandydatem do mistrzowskiego tytułu, bowiem do siatki Alissona już w dziewiątej minucie pokonał Shane Long. Liverpool sprawiał wrażenie, jakby nie dotarł na pierwsze minuty na południe Anglii.
W 36. minucie doszło do sporej kontrowersji. Mohamed Salah uciekł obronie i opanował daleki przerzut. Po kolejnych dośrodkowaniach Naby Keita jakimś cudem przeskoczył interweniującego Jana Bednarka i trafił do siatki. Kamery pokazały jednak, że zaczynający akcję ofensywną Salah był na spalonym.
Liverpool nie wyglądał w piątkowy wieczór jak zespół, który jest w stanie przechylić szalę na swoją korzyść, jednak w końcówce wydarzył się cud. Święci zaryzykowali i wysłali na rzut rożny większą liczbę zawodników, co w kontrataku doskonale wykorzystali The Reds.
Futbolówka trafiła pod nogi Salaha, który pokonał kilkadziesiąt metrów i niewygodnym strzałem z szesnastu metrów pokonał Angusa Gunna. Upragniony gol dał gościom dużo luzu i bardzo szybko udało się "zabić" spotkanie. Roberto Firmino opanował genialny daleki cross Joela Matipa, po czym wizjonerskim zagraniem wyłożył piłkę Jordanowi Hendersonowi. Kapitanowi pozostało jedynie wpakować ją do siatki.
Tym samym Liverpool wygrał już trzeci mecz z rzędu po decydujących trafieniach na przestrzeni ostatnich dziesięciu minut.
Southampton - Liverpool FC 1:3 (1:1)
Bramki: Shane Long 9 - Naby Keita 36, Mohamed Salah 80, Jordan Henderson 86
Komentarze