Liege-Bastogne-Liege, czyli najważniejszy wiosenny start Kwiatkowskiego
Michał Kwiatkowski wystartuje w niedzielę w najstarszym z klasyków - Liege-Bastogne-Liege. Dla kolarza grupy Sky będzie to najważniejszy wiosenny wyścig, a zarazem ostatni w tej części sezonu. W 2014 i 2017 roku zajął w nim trzecie miejsce.
- Tego wyścigu jeszcze nie udało mi się wygrać i to będzie mój pierwszy tegoroczny cel. Następnymi są Tour de France i mistrzostwa świata w Yorkshire - mówił Kwiatkowski u progu sezonu.
Kolarz z Torunia będzie liderem Sky w jednym z ostatnich startów brytyjskiej grupy pod tym szyldem. Dwa dni później w Tour de Romandie (30 kwietnia - 5 maja) podopieczni Dave'a Brailsforda założą koszulki z nazwą nowego sponsora - firmy Ineos.
W Belgii wśród pomocników Kwiatkowskiego nie zabraknie Michała Gołasia. Na wstępnej liście startowej jest także Tomasz Marczyński (Lotto Soudal). Pełnego składu nie ogłosiła jeszcze polska ekipa CCC, ale potwierdzono udział mistrza olimpijskiego Grega Van Avermaeta, który pierwotnie nie planował występu w "Staruszce".
- W związku ze zmianą lokalizacji finiszu uważam, że mam spore szanse na dobrą lokatę. Na pewno nie stanę na starcie jako jeden z głównych faworytów, ale będę zmotywowany, by w jak najlepszym stylu zakończyć tę kolarską wiosnę – powiedział Belg.
Po raz pierwszy od 1992 roku wyścig nie zakończy się w Ans, lecz w Liege, na bardziej płaskim odcinku. Zmiana mety ma przerwać powtarzający się scenariusz ostatnich edycji, gdy rywalizacja praktycznie rozstrzygała się na wzniesieniu Saint-Nicolas, niecałe sześć kilometrów przed metą. To dawało przewagę zawodnikom potrafiącym wspinać się w szybkim tempie na krótkich podjazdach.
Teraz do głosu powinni dojść kolarze atakujący i sprinterzy.
- Sprint z udziałem trzydziestu zawodników nie będzie problemem, jeśli wcześniej nie zabraknie walki. Jesteśmy przeciwko kontrolowanym wyścigom, czekamy na ucieczki i ataki. Meta w Ans nie dawała takich możliwości kolarzom atakującym - ocenił dyrektor sportowy zawodów Thierry Gouvenou.
Ostatnim podjazdem na liczącej 256 km pagórkowatej trasie będzie La Roche-aux-Faucons. Stamtąd do mety pozostanie 15 km, w tym odcinek zjazdu.
Liege-Bastogne-Liege to ostatni z trzech klasyków ardeńskich. Wyścig jest jednym z pięciu tzw. kolarskich monumentów (obok Mediolan-San Remo, Dookoła Flandrii, Paryż-Roubaix i Giro di Lombardia). Po raz pierwszy został zorganizowany w 1892 roku. W niedzielę odbędzie się jego 105. edycja.
Najwięcej zwycięstw - pięć - odniósł Belg Eddy Merckx (1969, 1971, 1972, 1973, 1975). W niedzielę ten rekord może wyrównać mistrz świata Hiszpan Alejandro Valverde z grupy Movistar (2006, 2008, 2015, 2017).
Kobiety będą się ścigać w Liege-Bastogne-Liege dopiero po raz trzeci. Dwie pierwsze edycje wygrała mistrzyni olimpijska Holenderka Anna van der Breggen (Boels-Dolmans). W 2017 roku trzecie miejsce zajęła Katarzyna Niewiadoma (Canyon-SRAM), która w ubiegłą niedzielę odniosła największy sukces w karierze, triumfując w holenderskim klasyku Amstel Gold Race. Kolarka z Ochotnicy Górnej na Podhalu, a także Małgorzata Jasińska (Movistar) są na wstępnej liście startowej.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze