Francuski sport na pomoc Notre-Dame
Od tragicznych chwil, kiedy spłonął dach i runęła wieża paryskiej katedry Notre-Dame, minęło już trochę czasu. To nie znaczy jednak, że temat zniknął. Francuski sport wystartował do wyścigu darów. Wszystkim nad Sekwaną zależy, aby podczas igrzysk olimpijskich w 2024 roku, Notre-Dame znów była miejscem, które odwiedza ponad 13 milionów turystów rocznie, czyli o milion więcej niż wieżę Eiffla.
Kiedy zgaszono pożar, wspaniałym gestem popisały się środowiska piłkarskie, a konkretnie PSG, który choć zarządzany przez Katarczyków, zaprosił strażaków wraz z ich rodzinami na mecz z AS Monaco. Piłkarze klubu wystąpili w pięknych koszulkach z Notre-Dame wygrawerowanej na klatce piersiowej. Wyprodukowano 1000 takich trykotów, które rozeszły się jak ciepłe bułeczki w pół godziny po spotkaniu. Dochód w wysokości 100 000 euro przeznaczono dla Fundacji paryskich strażaków. Można powiedzieć, że była to normalna reakcja normalnych ludzi, bo pożar cały czas jest obecny w umysłach mieszkańców.
Kilka dni później MKOl, z prezesem Thomasem Bachem na czele, wpłacił na odbudowę katedry 500 tysięcy euro ze środków Ruchu Olimpijskiego. Obecnie na ten cel wpłynęło już ponad miliard euro. Póki co nie można jednak wykonać żadnego znaczącego ruchu, gdyż elementy kamienne katedry cały czas są zagrożone i nie wiadomo czy zniosłyby odbudowę.
W czerwcu natomiast odbędzie się wielki bieg charytatywny, z którego środki zostaną przekazane na rzecz fundacji Strażaków Paryża. Sportowców rozlicza się na podstawie ich osiągnięć, ale to, czego dokonała grupa strażaków gasząca pożar Notre-Dame, na pewno przewyższa wiele wyczynów sportowych. Póki co swoją pomoc zaproponowały praktycznie wszystkie liczące się ugrupowania sportowców. Czy to piłka, czy rugby - zewsząd idą chęci odbudowania katedry. W sprawę zaangażowały się m.in. fundacja Olympique Marsylia, Zawodowa Liga Piłkarska, a prezes klubu rugby Montpellier Mohed Altrad, którego firma jest światowym liderem w różnego rodzaju rusztowaniach, zaproponował stricte materialną pomoc przy odbudowie.
Szczerze mówiąc, osobiście też przeżyłem radosne chwile w katedrze Notre-Dame, kiedy na 1000-lecie Państwa Polskiego spotkała się w niej rzesza ponad 5 tysięcy przedstawicieli Polonii francuskiej. Przypuszczam więc, że również z naszego kraju można się spodziewać ciekawych propozycji na odbudowę tego monumentu.
Francja jest wprawdzie krajem laickim, ale katedra Notre-Dame wychodzi daleko poza religię. Jest to miejsce, które codziennie odwiedzało ponad 30 tysięcy osób. Budowlę tę będzie odbudować niezwykle ciężko, a jeśli uda się to uczynić w ciągu pięciu lat, jakie pozostały do igrzysk olimpijskich, będzie to bez wątpienia wielki wyczyn. Nikt jednak nie wyobraża sobie, że Notre-Dame może być wtedy niedostępna dla sportowców i tysięcy kibiców, którzy zjadą nad Sekwanę z całego świata.
Komentarze