MŚ w hokeju: Finowie w euforii po zwycięstwie nad gospodarzami

Inne
MŚ w hokeju: Finowie w euforii po zwycięstwie nad gospodarzami
fot. PAP

W Finlandii zapanowała euforia po zwycięstwie hokejowej reprezentacji nad gospodarzem mistrzostw świata Słowacją 4:2. "Cudowny chłopiec" junior Kaapo Kakko, zdobywając w sobotni wieczór trzy bramki, uciszył publiczność w Koszycach - podkreślają media.

"O Boże, co za bramki! Superjunior Kaapo Kakko hat-trickiem poprowadził Lwy ponownie do wygranej" - pisze dziennik "Iltalehti" i dodaje, że to był "niewiarygodny wieczór cudownego nastolatka".
 
Mecz dla Lwów zaczął się słabo – to Erik Cernak zdobył pierwszą bramkę. Wyrównał Petteri Lindbohm. Potem zaczął strzelać Kaapo Kakko, 18-latek z Turku, na co dzień występujący w krajowej lidze. Najpierw dalekim strzałem w okienko nie dał szans Markowi Ciliakowi i wyprowadził Finów na pierwsze prowadzenie. Potem w trzeciej tercji dołożył jeszcze dwa trafienia i "zatopił Słowację". Zwycięstwo przypieczętował strzałem do pustej bramki i, jak podkreśla największy fiński dziennik "Helsingin Sanomat", pokazał przy tym "zawrotną próbkę swoich umiejętności".
 
"Kakko jest w gazie" i "nie do zatrzymania" – dorzucił dziennik "Ilta-Sanomat".
 
Już po zwycięstwie nad Kanadą 3:1 w inauguracyjnym meczu fińskim mediom zaczęło brakować superlatyw, aby określić to, jak "niespodziewanie rewelacyjnie" na mistrzostwach gra ich drużyna – zespół, nie tyle bez gwiazd (bo w składzie nie ma kluczowych zawodników z NHL), ale "bezimienny", "jeden z najsłabszych w historii", z 18 zawodnikami debiutującymi na MŚ.
 
Kanał fińskiej telewizji Yle zauważa, że o Kakko zrobiło się głośno nie tylko w całej Finlandii, ale także w mediach w USA i w Rosji. Już po "Kakko show" w meczu z Kanadą, Mika Zibanejad z New York Rangers w programie szwedzkiej telewizji powiedział, że chciałby obiecującego napastnika w swojej drużynie w przyszłym sezonie.
 
W Finlandii niektórzy już głośno myślą o medalach mistrzostw. Ekspert redakcji sportowej telewizji Yle Juha Juujarvi, trener hokeja, ocenił, że przy braku topowych zawodników NHL (m.in. Aleksandra Barkova, Rasmusa Ristolainena czy Patrika Laine), nawet ten "materiał zawodniczy" ma szansę na turniejowe powodzenie, ale jedynym sposobem jest "wypracowane szczęście". Według niego "dobra atmosfera" oraz "dobre wyniki" na początku sprawiają, że "pozytywna spirala się zaczyna się nakręcać". Dodał przy tym, że "Finlandia ma świetny system szkoleniowy, który pozwala znaleźć słabe punkty w grze przeciwników".
 
W kolejnych dniach w pierwszej fazie rozgrywek "Fińskie Lwy" zagrają jeszcze z USA, Danią, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami.
ch, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie