Były piłkarz Lecha Poznań: W Norwegii rośnie futbolowy rasizm
Muhamed Keita, norweski piłkarz grający w Lechu Poznań w latach 2014-15, po powrocie do Norwegii skarżył się na rasizm z Polsce. Teraz stwierdził, że w jego kraju jest gorzej. - Tutaj zjawisko to jest powszechne, rośnie i jest silniejsze niż nam się wszystkim wydaje - przyznał.
- Prawie w każdym meczu słyszę z trybun niewybredne komentarze typu: wskakuj małpo na drzewo, tam jest twoje miejsce, czy rzucić ci banana? Często odzywają się też tak do mnie rywale na boisku przy bliskim kontakcie, kiedy sędzia nie słyszy” - powiedział napastnik Stroemgodset w wywiadzie dla norweskiej telewizji NRK.
28-letni Keita urodził się w Gambii lecz wychował w Drammen niedaleko Oslo i jest uznanym piłkarzem norweskiej najwyższej ligi. Ze Stroemgodset, którego jest wychowankiem, zdobył mistrzostwo kraju w 2013 roku, a w 2010 puchar. Rozegrał też kilkanaście meczów w młodzieżowych reprezentacjach Norwegii.
W wielokrotnych wywiadach w norweskich gazetach po powrocie z Polski mówił, że w Poznaniu nie mógł wytrzymać, zwłaszcza rasistowskich zachowań w stosunku do niego, głównie na ulicy.
- W Polsce narzekałem na rasizm, lecz powód mógł być inny i bardziej złożony. Po raz pierwszy wyjechałem z domu i to w dodatku za granicę i do kraju, którego języka nie znałem. Czułem się samotnie w pustym mieszkaniu, odizolowany, co z kolei powodowało moją słabą grę - powiedział piłkarz na antenie stacji radiowej Studentradioen z Bergen.
Przyznał, że nie znając polskiego i będąc w stanie depresji wielu odezwań nie rozumiał i może inaczej je interpretował, niż było w rzeczywistości. - Dlatego w Norwegii jest dla mnie gorzej, ponieważ to jest mój kraj, znam ten język i dlatego rozumiem wszystko, co krzyczą kibice i jak odzywają się do mnie piłkarze przeciwnej drużyny, co szczególnie boli - podkreślił.
Teraz, jak dodał, jest jeszcze czas, aby zatrzymać rosnący rasizm w norweskim futbolu. Uważa jednak, że nie wystarczą plakaty i kampanie reklamowe, które są zapominane zaraz po meczu, tylko trzeba zacząć od dołu, od najmłodszych drużyn. Swój projekt przedstawił Norweskiej Federacji Piłkarskiej (NFF).
- Chciałbym jeździć po kraju, rozmawiać z najmłodszymi piłkarzami i wyjaśniać im, co to jest nienawiść do innej rasy i jak szkodliwe może być to zjawisko, nawet traktowane żartobliwie czy powierzchownie. Jako piłkarz najwyższej ligi jestem dla nich autorytetem, lecz znają mnie tylko z telewizji i gazet, a bliskie i osobiste spotkanie może zmienić wiele, zwłaszcza w młodym wieku, kiedy człowiek się najbardziej rozwija - powiedział Keita.
Henrik Lunde odpowiedzialny za tego typu kampanie w NFF zgodził się z nim w kwestii zbyt małej pracy działaczy nad zapobieganiem rasizmowi.
- Sam program fair play nie wystarczy i zgadzam się, że w norweskim futbolu istnieje rasizm otwarty i ten jeszcze gorszy, bo ukryty i jest on silny. Nie możemy być tak naiwni sądząc, że kiedy w Europie takie sytuacje się zdarzają, to u nas nie. Nie jesteśmy krajem niewinnym - podkreślił Lunde.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze