Heynen: Medal igrzysk olimpijskich od zawsze był głównym celem

Siatkówka

Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Polski, udzielił pierwszego wywiadu przed startem sezonu drużyn narodowych. Poruszone zostały wątki rotacji składem, kontuzjowanych graczy oraz kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. - Dziewiąty, dziesiąty i jedenasty sierpnia to dla nas kluczowe dni w kontekście całego sezonu - przekonywał Belg.

Marcin Lepa: Ile dni wolnego miał Pan od zakończenia mistrzostw świata?

Vital Heynen: Trudno to policzyć. Może dziesięć. Teraz miałem dwa dni po tym, jak skończył się sezon klubowy w Niemczech. Czuje się dobrze, nie czuję, żebym potrzebował wakacji. Jestem gotowy na pracę z polską kadrą.

Jaki był powód zakończenia współpracy z klubem VfB Friedrichshafen i pozostania wyłącznie z reprezentacją Polski?

Chciałbym to wyjaśnić w odpowiedni sposób. Czytałem książki o ludzkiej egzystencji, o tym co jest ważne w życiu. Pomyślałem sobie, że nie mogę spędzić kolejnego lata skupiony na dwóch rzeczach. Chciałem być pewny, że mogę się skupić na jednej rzeczy. Dlatego powiedziałem Friedrichshafen "przepraszam, odchodzę". Chcę mieć wolny umysł, by skupić się na reprezentacji. I tak będzie. Nie chciałem zawracać sobie głowy transferami do klubu podczas pracy z Polską. Zobaczymy, co ta decyzja przyniesie.

Jaki ma pan pomysł na reprezentację w 2019?

Mój plan jest zawsze bardzo prosty. Chcemy wygrać każdy mecz. Pragnę, by drużyna miała identyczną jakość, jak rok temu. To będzie dla nas wyzwanie.

Pierwszym krokiem ku temu będzie siatkarska Liga Narodów. Zamierza Pan sprawdzać zawodników, podobnie jak rok temu, by dać każdemu szansę?

Chcę zobaczyć jak sobie poradzą. Mam wrażenie, że nasi rywale skopiują nasz model organizacji. Dlaczego byliśmy w stanie rotować zawodnikami i osiągać dobre wyniki, które doprowadziły nas do finałów? Dużo reprezentacji od początku gra jednym składem, co zabija drużynę w końcówce, w kluczowych momentach. W lato przytrafiają się kontuzje lub inne problemy. Przypomnę, że rok temu w Lidze Narodów zawodnikom Bułgarii i Brazylii przytrafiły się urazy, przez co przegapili mistrzostwa świata. My byliśmy w stanie zagrać najlepszym składem. Dlatego myślę, że niektóre drużyny mogą użyć naszych rozwiązań. Ja chcę co tydzień wystawić skład, który jest w stanie wygrać mecz. Mogę być rozczarowany, jak przegramy, bo zawsze celuję w zwycięstwo. Jednak chcę wygrywać nie z siedmioma siatkarzami, a z całą 25-osobową ekipą. Moim zdaniem tak buduje się drużynę.

Jaki jest plan na turniej w Polsce? Chciałby Pan zaprezentować najlepszych zawodników polskiej publiczności, czy raczej cały czas rotować składem?

Dla wielu z nich to będzie pierwszy turniej rozgrywany w Polsce. To będzie dla nich szansa. Tak więc 13-14 mistrzów świata wystąpi w kraju. Mam nadzieję, że pokażę polskim kibicom najlepszych siatkarzy, jakich mam.

Zaczyna Pan z trzema kontuzjowanymi zawodnikami…

Jakie trzy urazy? W moim odczuciu jedynym poważnie kontuzjowanym jest Bartosz Kurek. Prawdopodobnie przegapi całą Ligę Narodów. Czy zdąży na mecze kwalifikacji do igrzysk olimpijskich? Mam taką nadzieję. Bartek musi być gotowy na sierpień, tak jak rok temu. Zresztą, każdy z zawodników musi być w formie w sierpniu. Kurek jest jedynym zawodnikiem, który nie wystąpi w najbliższych tygodniach. Reszta powinna być gotowa.

Co w takim razie z Bartoszem Bednorzem i Bartoszem Kwolkiem?

Nie rozmawialiśmy od zeszłego tygodnia, ale obaj dali mi znać, że będą gotowi do gry. Sezon jest długi. Mamy 24-25 zawodników, powiedzmy, że 10 z nich może odnieść jakieś drobne urazy. Musimy pracować nad ich formą, by stali się lepsi. Musimy ciężko trenować w lipcu, by w sierpniu byli w najlepszej formie.

W zeszłym roku zabrakło w kadrze Bartosza Bednorza. Teraz gra we Włoszech ważną rolę w Modenie. Co takiego się zmieniło, że dostał powołanie? Dostanie swoją szansę?

Zagrał dobry sezon w Modenie, co nie jest łatwe, gdy grasz w Serie A1. Wykonał dobrą robotę, w co wielu ludzi wątpiło. Mam nadzieję, że tak samo zaprezentuje się dla Polski. Zawsze powtarzam, że nieistotne jest, jakie nazwiska pojadą na turniej, tylko jak silną drużynę są w stanie stworzyć. Mamy kilku graczy, którzy wracają do kadry po przerwie i wydają się pasować do tej drużyny. Kłos, Kaczmarek, Bednorz czy nawet Wilfredo Leon.

Zaczynając wątek Leona, należy spytać, jaki jest Pana plan na drużynę, gdy dołączy do niej Leon?

Wilfredo grał we wtorek. Do Polski przyleci w czwartek. Dołączy do nas w poniedziałek i będzie trenował z całą kadrą.

W zeszłym roku przygotował Pan Bartosza Kurka do mistrzostw świata. Teraz zapewne planem jest powtórzenie tego sukcesu w przypadku kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. Jaki jest pomysł na jego pozycję, mając do wyboru tylu dobrych graczy?

Nawet jeśli Kurek byłby zdrowy, nie grałby cały czas, bo w drużynie są równie dobrzy gracze. Kaczmarek grał świetnie w ZAKSIE, Muzaj dobrze w Treflu Gdańsk, czego efektem jest transfer do Rosji. Zaskoczył swoja grą wielu ludzi, w tym mnie. Konarski zaczął źle sezon, ale skończył go bardzo dobrze. Bołądź, któremu przyglądałem się w Friedrichshafen, zrobił wielki postęp w ostatnich miesiącach. Mam czterech zawodników, którym muszę dać szansę.

Czy to oznacza, że Damian Schulz również będzie miał okazję do gry?

Znam jego sytuację. Dostał powołanie, ponieważ szanuje go za osiągnięcia z kadrą, ale jego sezon był słaby. Pierwszeństwo ma wspomniana czwórka graczy, ponieważ udowodnili to swoją formą. Schulz jest uzupełnieniem składu. Doceniam to, co zrobił dla reprezentacji w zeszłym roku.

Wspomniał Pan, że w turniej w Polsce chce Pan zawodnikami z tytułem mistrzów świata. Czy oni są podstawą składu? Czy ten sezon jest totalnie nowym rozdaniem?

Nie można zapomnieć o przeszłości. To nie jest tak, że nowy sezon to nowe rozdanie i nie pamiętamy o zasługach graczy. Każdy z nich ma doświadczenie z zeszłego roku. Oczywiście wiadomo, że tacy gracze, jak Michał Kubiak, mogą być bardziej pewni swojej pozycji. Wiem, że ciężko trenuje i musi pokazać, że jest główną częścią drużyny. Są siatkarze, którzy mogą czuć się trochę uprzywilejowani zasługami, ale na koniec liczy się ich dyspozycja, bo chcę zbudować możliwie najsilniejszy skład. Potrzebujemy dobrej drużyny, a nie 12-14 indywidualności.

Dziewiąty, dziesiąty, jedenasty sierpnia to najważniejsze dni tego sezonu?

Myślę, że tak. Odkąd objąłem polską kadrę cel był prosty – zdobyć medal olimpijski. Te dni to daty naszych meczów o igrzyska olimpijskie, dlatego zgadzam się. To kluczowy dla nas okres. Spytajcie moich zawodników, pewnie się zgodzą.

To trochę inny sezon. Może trudniejszy, ale na pewno inny. Całe przygotowania mają na celu osiągnąć szczyt formy na zaledwie trzy dni.

Tak, to inny sposób planowania. Bądźmy szczerzy, Tunezja nie będzie dla nas trudnym rywalem. Przygotowuję drużynę na dwa dni, na mecze ze Słowenią i Francją. Musimy być gotowi i wystarczająco dobrzy.

Ma Pan doświadczenie w takich przygotowaniach? Nie mówię oczywiście o doświadczeniu trenerskim, chodzi mi o planowaniu formy drużyny na konkretne dwa mecze w sezonie.

To nie zdarza się zbyt często. Ten system dla drużyn narodowych jest naprawdę niespotykany. Wcześniej przed igrzyskami olimpijskimi był turniej dla ośmiu drużyn, znacznie dłuższy. Moje poprzednie doświadczenia w Niemczech były inne, ale to niczego nie zmienia. Zespól musi być dobry w ten weekend. Musimy przedyskutować jako grupa, co możemy zrobić, by lepiej się przygotować. To przypomina siatkówkę klubową, gdzie często jeden weekend decyduje o końcowym układzie. Masz jedną szansę i musisz się dobrze zaprezentować. Moi zawodnicy są do tego przyzwyczajeni.

Przygotowuje Pan coś specjalnego na ten obóz przygotowawczy?

Nie wiem, może. Myślimy nad nowymi metodami, by pomóc podopiecznym, ale pierwsze kroki podejmiemy w najbliższych dniach.

Jak podzielić taką grupę siatkarzy na konkretne, nadchodzące turnieje? Jak zagrać zawodnikami, którzy potrzebują szansy? Jak podołać trudom nadchodzącego, długiego sezonu?

Znają mnie państwo nie od roku. Jestem słaby w planowaniu. Mam zaplanowany czas do końca Ligi Narodów, to moje maksimum. Nie mam pojęcia, jak potoczą się następne miesiące. Zobaczymy. Najpierw Liga Narodów, potem turniej w Gdańsku. Nie wiem, gdzie potem będziemy. Każde lato dla reprezentacji jest inne. Każdego lata zastanawiam się, co teraz powinniśmy zrobić. To ciekawe, ponieważ drużynę narodową można zaplanować wcześniej, więc nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co inny kraje przygotują. Na przykład Włochy są bardzo podobne w przygotowaniach. Najlepsi gracze będą odpoczywać podczas Ligi Narodów. Również liczą mocno na te trzy najważniejszy dni sierpnia. Zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi.

Marcin Lepa, MM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie