Cech nie mógł wyobrazić sobie lepszego pożegnania. Ostatni mecz legendy

Piłka nożna

Petr Cech, a więc symbol obu środowych rywali po finale w Baku zakończy karierę zawodniczą w wieku 37 lat. Nie może zamknąć klamrą tej historii w bardziej wyjątkowy sposób: w Chelsea spędził bowiem lata 2004-2015, wówczas przeniósł się właśnie do Arsenalu. To aż piętnaście lat zawodowej kariery legendarnego czeskiego golkipera, dla którego europejski puchar z Kanonierami byłby spełnieniem marzeń.

- Ten klub ma wspaniałą historię, ale nigdy nie udało mu się wygrać Ligi Mistrzów, ani Ligi Europy. Swoją przygodę z Arsenalem chciałbym skończyć tak, jak tą z Chelsea. Za czasów mojej gry dla The Blues po raz pierwszy udało nam się triumfować w obu europejskich pucharach. To moje marzenie tutaj, na The Emirates - mówił przed finałem 37-latek.
 
Do tej pory Cech zagrał w europejskich pucharach aż 130 meczów i mimo przegranej rywalizacji z Berndem Leno między słupkami The Gunners w minionym sezonie, to prawdopodobnie on będzie bronił dostępu do bramki w finale w Baku.
 
Zaczynał w Sparcie Praga: w 2002 roku zdobył mistrzostwo Europy z młodzieżową reprezentacją Czech. Po udanym turnieju przeniósł się do Rennes, jednak prawdziwą furorę zrobił na Euro 2004. Udana impreza zaowocowała dużym transferem do Chelsea, gdzie wyrósł na jednego z najlepszych bramkarzy świata, imponującym zwłaszcza warunkami fizycznymi.
 
- Dziwne uczucie, gdy przypominasz sobie pierwszy dzień w klubie. To już 15 lat. Spełniasz swoje marzenia, grasz w najlepszej lidze świata, masz okazję zrobić coś więcej. Jeśli wtedy ktoś powiedziałby mi, że będę rekordzistą w liczbie meczów bez straconej bramki, a przygodę na Wyspach zakończę z tytułami mistrzowskimi oraz triumfami w Europie, nigdy bym w to nie uwierzył - opowiada o swojej historii bramkarz.
 
Najważniejszym momentem w karierze legendy była dogrywka meczu Chelsea z Bayernem w Monachium, 19 maja 2012 roku. Wówczas Czech powstrzymał Arjena Robbena z jedenastu metrów w dogrywce, a później to The Blues podnieśli w górę puchar.
 
- Kiedy widzę obronę rzutu karnego Robbena w finale Champions League, dostaję gęsiej skórki. To był najważniejszy moment w mojej karierze. Przetrwaliśmy, dałem moim kolegom dużo wiary i udało nam się wygrać konkurs jedenastek. Mimo wygranej w LM i LE rok później, nigdy nie oglądałem tamtych spotkań w całości. Trzeba żyć teraźniejszością - powiedział Cech.
 
W środę zagra swój piąty duży finał, a przecież jego kariera mogła zakończyć się przedwcześnie. W 2006 roku jako 24-latek doznał poważnej kontuzji głowy.
 
- Miałem w sobie ogień i pasję, chciałem pokazać wszystkim, że to nie koniec. Znalazłem drogę do powrotu, ale uzmysłowiłem sobie, że na świecie są ważniejsze sprawy niż futbol. Każdy dzień jest ważny. Jeżeli masz w perspektywie finał dużego turnieju, musisz mieć świadomość, że to może być twój ostatni wielki mecz. Jednym z powodów przyjścia do Arsenalu jest marzenie o wygraniu pucharu z klubem. To byłoby doskonałe zwieńczenie mojej kariery - zakończył.
 
Wiele wskazuje na to, że po zakończeniu kariery zawodniczej w Arsenalu, 37-latek zostanie... dyrektorem sportowym Chelsea, w której spędził 11 lat jako bramkarz. Ciężko więc wyobrazić sobie lepsze zwieńczenie kariery, niż mecz o dużą stawkę między oboma klubami, które ma w sercu weteran.
 
Transmisja finału Ligi Europy: Chelsea - Arsenal od godz. 20:50 w Polsacie Sport Premium 1. Przedmeczowe studio od godz. 19:00.
 

WYNIKI I TERMINARZ LIGI EUROPY

 

Oglądaj na żywo największe europejskie gwiazdy piłki nożnej i ekscytujące zmagania najlepszych europejskich drużyn – fazy pucharowe Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA 2018/2019 na kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2, w Cyfrowym PolsaciePlusie i IPLI. Prestiżowe rozgrywki dostępne są w telewizji, na komputerach, smartfonach i tabletach.

ch, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie