Obrazki z finału Energa Basket Ligi: Finał, w którym jest wszystko

Koszykówka

- W tym meczu było wszystko, czego można by oczekiwać od meczu finału koszykarskiego. I jak często w takich sytuacjach, w końcówce decydowało się minimalnie i o milimetry - pisze komentator Polsatu Sport Adam Romański po czwartkowym czwartym meczu finału w Energa Basket Lidze. Transmisje finału można obejrzeć w stacjach sportowych Polsatu.

To mógł być mecz, który Anwilowi Włocławek da niemal pewne trzecie mistrzostwo w historii. Gdyby wygrał mecz 4 finału Energa Basket Ligi, prowadziłby 3:1 w rywalizacji do czterech wygranych. Byłoby bardzo blisko. Ale po niesamowitym rzucie Aarona Cela, który wpadł do kosza 1,3 sekundy przed końcową syreną (opis niżej), to torunianie wygrali 83:82 i w finale jest 2:2.

 

Ekspert Polsatu Sport, a na co dzień wywiadowca klubu NBA Denver Nuggets, Rafał Juć komentując mecz w #StudioAdRom Max na YouTube po meczu powiedział, że to był jeden z najlepszych meczów, jakie w życiu widział na żywo. Skoro tak mówi człowiek, który zawodowo i prywatnie ogląda prawie 1000 meczów w roku, to coś musi znaczyć. Bo w tym meczu były i wielkie emocje (rzut Ivana Almeidy na zwycięstwo - oddany już po rzucie Cela przy dwóch obrońcach - był minimalnie niecelny), były wielkie błędy, proste straty, była kontuzja gwiazdy Polskiego Cukru Toruń Roba Lowery’ego, który wreszcie zagrał dobry mecz w finale, ale po skręceniu kostki kończył mecz poza boiskiem (raczej będzie gotowy do gry za trzy dni).

 

To ciemna strona. Ale jasnej było zdecydowanie więcej. Fenomenalny, nie do zatrzymania, Ivan Almeida, który zdobył 34 punkty, trafiając 12 z 18 rzutów z gry i wykonując kolejne wsady, które zostaną zapamiętane na długo. Świetny Lowery, który trafiał rzuty przez ręce rywali mimo bolesnej kontuzji nadgarstka. 15 punktów przewagi dobrze grających koszykarzy Polskiego Cukru Toruń w drugiej kwarcie i aż 9 punktów przewagi Anwilu Włocławek w czwartej kwarcie. 13 zmian prowadzenia, z czego najwięcej w ostatnich minutach.

 

Ale było też sporo dobrej, mądrej gry i pomysłów trenerów. Torunianie wrócili do obrony, która przyniosła im wygraną w pierwszym meczu. Zmiana krycia przy każdej zasłonie powodowała, że czasami środkowi muszą kryć rozgrywających, ale ostatecznie wydaje się, że Polskiemu Cukrowi to odpowiada. Że to powinien być podstawowy pomysł na niedzielny mecz 5 w Toruniu.

 

Całe piękno koszykarskiego play-off jest w tym, że być może cały ten tekst byłby zupełnie inny i o czym innym, mądrość stałaby się głupotą, a cnota - zaniechaniem, gdyby 1,3 sekundy przed końcem Aaron Cel rzucił piłkę nieco bardziej w lewo, w prawo lub za mocno, a ta nie wpadłaby do kosza. I tak jak zwykle z pięknem, jednemu to odpowiada, a inny powie - głupi ten sport. Też do wyboru do koloru. W każdym razie - warto rzucić okiem. Kolejny mecz już w niedzielę, będą jeszcze co najmniej dwa.

 

Obrazek dnia: Jeden rzut, ile historii?

 

Przy rzutach zmieniających wynik serii często tak jest, że są oddawane kompletnie wbrew wielu regułom. Torunianie mieli przecież jeszcze trochę czasu, nie musieli rzucać z dziewięciu metrów, nie musiał tego robić Aaron Cel, który wcześniej w tym meczu trafił jeden rzut z gry. A jednak.

 

Ta cała akcja musiała być przypadkowa. Po niecelnym rzucie wolnym Aarona Broussarda torunianie nie dostali time-outu, o który prosił trener Dejan Mihevc. Piłka trafiła do Tomasza Śniega, który przecież na boisku raczej tego wieczoru by się w końcówce nie znalazł, gdyby nie kontuzja Roba Lowery’ego. Śnieg nie rzucał jeszcze w tym sezonie ani razu za trzy punkty, więc szanse na to, że trafi były minimalne. Na dodatek Chase Simon próbował do sfaulować, ale nie potrafił tego zrobić. Podanie powrotne do Cela było jednak już dobrze wykonane, a Aaron z Torunia zrobił to, do czego kibiców w tym sezonie przyzwyczaił - w klubie i reprezentacji. Trafił do kosza z odległości znacznie większej niż 675 cm, gdzie znajduje się linia rzutów za trzy punkty.

 

Czwartek w finale play-off Energa Basket Ligi:

 

Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 82:83, stan rywalizacji (do czterech wygranych) 2:2, mecz 5 w niedzielę w Toruniu, transmisja w Polsacie Sport o 17.00.

 

Terminarz pozostałych meczów finału (do czterech zwycięstw):

 

Mecz 5: 9 czerwca (niedziela), Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek, Polsat Sport, godz. 17.00

Mecz 6: 12 czerwca (środa), Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń, Polsat Sport, godz. 17.00

Ewentualny mecz 7: 14 czerwca (piątek), Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek, Polsat Sport, godz. 19.30

 

WYNIKI I TERMINARZ EBL

Adam Romański, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie