Armia Fight Night 6: Komentatorzy zalani krwią (WIDEO)
Za nami gala Armia Fight Night w Radomiu, na której dosłownie lała się krew. Po walce Tymoteusza Łopaczyka z Łukaszem Siwcem, kartki komentatorów zostały pobrudzone czerwoną cieczą. - To jest kartka komentatorów, zalana krwią. Prawdziwa definicja motta "krew, pot i łzy" - powiedział prowadzący studio Artur Łukaszewski.
Tuż po walce, kiedy przyszła pora na wywiad ze zwycięzcą, Artur Łukaszewski zaprezentował zalaną krwią kartkę komentatorów. W ten sposób najlepiej można było podsumować walkę Łopaczyka z Siwcem. Pełna poświęcenia, krwi, potu i łez. Zwycięzca Tymoteusz Łopaczyk po walce z trudem udzielił krótkiego wywiadu.
Artur Łukaszewski: Gratuluję zwycięstwa. Rywal nie miał już siły by kontynuować walkę?
Tymoteusz Łopaczyk: Łukasz postawił bardzo trudne warunki. Też nie miałem siły, resztkami charakteru i serca biłem go ciosami. W głębi siebie modliłem się, żeby sędzia przerwał już tę walkę. Dziękuję Bogu za zwycięstwo, trenerom, którzy mnie wspomogli i kibicom, których słyszałem nawet podczas walki. Dzięki za wszystko!
Co zadecydowało w tym pojedynku, że byłeś lepszy?
Zadecydowały tysięczne części, walka była wyczerpująca. Udało mi się ją uspokoić w trzeciej rundzie i trafić pojedynczymi ciosami. Sam też byłem naruszony, więc nie było łatwo.
Jakie masz plany na dalszą karierę?
Teraz parę dni odpoczynku, a później ruszam z kolejnymi przygotowaniami. W połowie sierpnia, w moim rodzinnym mieście w Bielawie będzie kolejna gala na której zawalczę, a później pomyślimy.
Relację z "krwawej łaźni" za pośrednictwem swojego profilu instagramowego zdał komentator Polsatu Sport Łukasz "Juras" Jurkowski.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze