PŚ w wioślarstwie: Komu kibicował trener Piechniczek?

Inne
PŚ w wioślarstwie: Komu kibicował trener Piechniczek?
fot. Cyfrasport

Podczas zakończonych w niedzielę w Poznaniu zawodów Pucharu Świata w wioślarstwie na trybunach Toru Regatowego Malta zasiadł m.in. były selekcjoner polskich piłkarzy Antoni Piechniczek. Utytułowany szkoleniowiec dopingował reprezentację.... Kanady.

Pojawienie się Piechniczka na widowni wzbudziło spore zaciekawienie wśród publiczności, ale też pewne zdziwienie, gdy okazało się, że znakomity w przeszłości trener mocno dopinguje kanadyjską ósemkę. W składzie tej osady startował jego wnuk - Jakub Buczek, który w stolicy Wielkopolski mógł się cieszyć z trzeciego miejsca.

 

Co ciekawe, rodzice obecnie 25-letniego wioślarza mają amerykańskie i polskie obywatelstwo, on z kolei ma polskie i kanadyjskie.

 

"Moja córka skończyła studia medyczne w Katowicach i po nich wyemigrowała za mężem do Stanów Zjednoczonych. Mój zięć jest skrzypkiem i jednocześnie nauczycielem muzyki. Z kolei wnuk urodził się w Kanadzie, gdyż akurat w tym czasie córka z mężem mieszkali w tym kraju. I Jakub automatycznie otrzymał obywatelstwo kanadyjskie" - wyjaśnił Piechniczek.

 

Buczek uczył się i studiował jednak w Stanach Zjednoczonych - na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Tam też zaczął trenować wioślarstwo i występował w drużynach akademickich.

 

"Jako obywatel Kanady zgłosił swój akces do ich reprezentacji. Oni stwierdzili: OK., zobaczymy, co jesteś wart+ i tak się zaczęło. Od ubiegłego roku startuje już jako profesjonalny zawodnik" - opowiadał były selekcjoner biało-czerwonych, uczestnik mundialu w 1982 i 1986 roku.

 

Jak dodał, nie było tematu ewentualnego startu wnuka w polskiej reprezentacji.

 

"Tam ma poukładane życie, mieszka i pracuje. Myślę, że rozsądnie wybrał. Po co miałby się przenosić i zmieniać środowiska, przewracać wszystko do góry nogami. Ja się natomiast cieszę, że bardzo dobrze mówi po polsku, choć nie chodził nigdy do żadnej polskiej szkoły" - podkreślił.

 

Zawody Pucharu Świata w Poznaniu były też okazją do zobaczenia się z wnukiem, bo jak zaznaczył, tych spotkań czasami mu brakuje.

 

"Tak mniej więcej co dwa lata lecimy do córki w odwiedziny, oni nas też co dwa odwiedzają. Natomiast pierwszy raz miałem okazję być w Poznaniu na zawodach wioślarskich i jestem też miło zaskoczony tym obiektem. Z tego co widziałem, to w ósemkach Niemcy są poza zasięgiem, ale Kanadyjczycy drugą lokatę przegrali z Wielką Brytanią o ułamki sekund. Liczę, że uda im się zakwalifikować do igrzysk olimpijskich. Nie ukrywam, że marzę o tym, by zobaczyć wnuka na igrzyskach w Tokio" – podsumował Piechniczek.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie