Prezes PZKosz: Emocje wzięły górę, ale to nic nadzwyczajnego

Koszykówka

Po wygranym przez Polaków meczu z Chińczykami (79:76) na mistrzostwach świata koszykarzy, w szatni reprezentacji zawitał prezes związku. - Kocham Was. To jest kawał dobrej roboty. Jesteście najlepsi na świecie - krzyczał w euforii Radosław Piesiewicz. Wyrwało mu się przy tym kilka niecenzuralnych słów, a nagranie szybko trafiło do sieci. Kilka dni po tym wydarzeniu prezes wraca do niego w rozmowie z Szymonem Zaworskim, wysłannikiem Polsatu Sport na mistrzostwa świata w Chinach.

- Tamta sytuacja była wyjątkowa. Pamiętajmy, że w ostatnich pięciu minutach czwartej kwarty sędziowie za wszelką ceną próbowali pomóc gospodarzom. A wiemy, jak ciężko gra się przeciwko gospodarzom. Napięcie było ogromne, emocje niesamowicie sprężone. Gdy wszedłem do szatni, to wszystko zostało wyładowane. Nie wiedziałem, że jest tam kamera i wyrzuciłem z siebie emocje. Myślę, że emocje pozytywne - tłumaczy prezes Polskiego Związku Koszykówki.

 

- To jest szatnia, miejsce święte. Tam z zawodnikami rozmawiamy "normalnie", motywujemy się. To, że czasami coś się komuś wymknie... Cóż, przeżywam mecze jako kibic. Trzeba były być w tej hali, czuć presję 19 tysięcy krzyczących kibiców, poczuć to, co działo się dookoła. Emocje mi się udzieliły i w szatni wybuchnąłem. Na co dzień jestem normalnym człowiekiem, znam wartości. Myślę, że większość kibiców zna te emocje, przeżywa mecze podobnie. Cóż, dałem się ponieść tym emocjom - dodał Piesiewicz.

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

 

WYNIKI, TERMINARZ I TABELE MISTRZOSTW ŚWIATA KOSZYKARZY

WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie