El. ME piłkarek ręcznych. Płaczek: Zaczynamy misję Ukraina

Piłka ręczna
El. ME piłkarek ręcznych. Płaczek: Zaczynamy misję Ukraina
fot. Cyfrasport

"Pokazałyśmy, że jesteśmy zespołem, cieszymy się ze zwycięskiej inauguracji, ale teraz zaczynamy misję Ukraina" – powiedziała po wygranej 28:16 z Wyspami Owczymi w pierwszym eliminacyjnym spotkaniu mistrzostw Europy 2020 piłkarek ręcznych Adrianna Płaczek.

Polki odniosły planowe i wysokie zwycięstwo, aczkolwiek w pierwszej połowie rywalki sprawiły gospodyniom sporo problemów – w pewnym momencie biało-czerwone prowadziły tylko 8:6 i 9:7, a po 30 minutach wygrywały 12:8.

 

„Nie lekceważymy żadnego przeciwnika, a po tym spotkaniu zawodniczki z Wysp Owczych zasłużyły na szacunek. Zespół gości postawił nam trudne warunki i w pierwszej połowie grał bardzo dobrze w obronie. Był taki moment do przerwy, że popełniłyśmy kilka prostych błędów. To się może zdarzyć, bo nikt nie jest idealny, ale to my od początku do końca dyktowałyśmy warunki i cieszymy się, że te eliminacje rozpoczęłyśmy od zwycięstwa” – przyznała Płaczek.

 

W Kwidzynie w roli trenera polskiej reprezentacji zadebiutował Arne Senstad. Za namową 50-letniego Norwega do kadry wróciła 37-letnia skrzydłowa Kinga Grzyb.

 

„Cieszymy się z powrotu Kingi, bo to klasowa i doświadczona zawodniczka. W tym meczu skupiałyśmy się na sobie. Trener Senstad zwracał przede wszystkim uwagę na naszą postawę, bo miałyśmy grać mądrze i unikać błędów. Świetnie przygotował nas także pod względem fizycznym, dzięki czemu bardzo dobrze spisywałyśmy się w obronie i stąd zdobywałyśmy łatwe bramki z kontry” – zauważyła.

 

W tym elemencie prym wiodła skrzydłowa Aneta Łabuda, która w ciągu niespełna 12 minut drugiej połowy zapisała na swoim koncie pięć trafień.

 

„Aneta znakomicie spisywała się nie tylko w ataku, ale także w defensywie, w której wyłuskała kilka piłek. Nasze skrzydłowe wypadły świetnie, ale dobre spotkanie rozegrały także inne zawodniczki. Pokazałyśmy, że jesteśmy zespołem, ale ten mecz już za nami i teraz koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu. Zaczynamy misję Ukraina i zdajemy sobie sprawę, że w sobotę w Kijowie czeka nad zdecydowanie trudniejsze zadanie” – podsumowała niespełna 26-letnia bramkarka.

 

Najbliższe rywalki biało-czerwonych przegrały w środę na inaugurację eliminacji w grupie 7 w Braszowie z Rumunią tylko 24:27. Z kolei z Rumunkami Polki zmierzą się pod koniec marca - najpierw wystąpią w roli gospodarza, a następnie na terenie rywalek. Kwalifikacje zakończą się 31 maja – tego dnia biało-czerwone podejmą Ukrainę, a trzy bądź cztery dni wcześniej czeka ich wyjazdowa konfrontacja z Wyspami Owczymi.

 

Poza gospodyniami w finałowym turnieju, który w dniach 4-20 grudnia odbędzie się w Danii (Herning) i Norwegii (Oslo, Trondheim i Stavanger), zagrają po dwie najlepsze drużyny z siedmiu grup.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie