Puchar Davisa: Broniący tytułu Chorwaci bez kontuzjowanego Cilica

Tenis
Puchar Davisa: Broniący tytułu Chorwaci bez kontuzjowanego Cilica
fot. PAP/EPA

Broniący tytułu Chorwaci będą musieli sobie radzić bez swojego lidera Marina Cilica w listopadowym turnieju finałowym Pucharu Davisa. 31-letni tenisista wycofał się z powodu kontuzji kolana.

- Mimo wszystkich działań zapobiegawczych i pracy mojej oraz mojego teamu włożonej w rehabilitację powracające kłopoty z kolanem nasilały się w trakcie sezonu. Ostatnie badania wykazały, że na ten moment nie jest potrzebna interwencja chirurgiczna, ale muszę przejść kilka drobniejszych zabiegów, które odsuną mnie od kortu na dłuższy czas - zaznaczył Cilic w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku.

 

Triumfator US Open sprzed pięciu lat dodał jednak, że chciałby wrócić do rywalizacji na początku przyszłego roku. Zajmuje on 39. miejsce w rankingu ATP, ale na początku ubiegłego roku był trzecią rakietą świata. Pod koniec października startował w turnieju w Paryżu - w pierwszej rundzie pokonał Huberta Hurkacza, ale w drugiej musiał już uznać wyższość Szwajcara Stana Wawrinki.

 

Chorwaci w składzie mają Bornę Corica, Mate Pavica, Nikolę Mektica i Ivana Dodiga. Tamtejsze media podają, że Cilica zastąpi 40-letni Ivo Karlovic.

 

Inauguracyjna edycja turnieju finałowego Pucharu Davisa odbędzie się w dniach 18-24 listopada w Madrycie. Obrońcy tytułu trafili do grupy B, w której zmierzą się z Hiszpanami i Rosjanami.

 

Reforma rozgrywek spotkała się z krytycznymi głosami ze strony części byłych i obecnych tenisistów ze światowej czołówki. Udział w listopadowej imprezie, w której wystąpi 18 drużyn, zapowiedzieli jednak m.in. lider rankingu ATP Hiszpan Rafael Nadal, znajdujący się tuż za nim na światowej liście Serb Novak Djokovic oraz wracający do formy po przedłużających się kłopotach zdrowotnych Brytyjczyk Andy Murray.

PAP, WŁ
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie