Trener polskich skoczków: Jesteśmy gotowi

Zimowe
Trener polskich skoczków: Jesteśmy gotowi
fot. PAP

Trener polskich skoczków narciarskich Michal Dolezal na konferencji prasowej w Wiśle, gdzie w weekend rozpocznie się sezon Pucharu Świata, zadeklarował, że biało-czerwoni są w bardzo dobrej dyspozycji. - Wszystko zweryfikują jednak zawody - zastrzegł Czech.

W piątek na obiekcie im. Adam Małysza odbędą się kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego, a w sobotę kibice obejrzą rywalizację drużynową. - Jesteśmy gotowi. Ustabilizowaliśmy sprawy techniczne i fizyczne. Zresztą bez względu na wszystko, w piątek zaczynamy. Wszystko jednak idzie w dobrym kierunku - powiedział Dolezal.

 

Jego zdaniem w okresie przygotowawczym udało się zrealizować 95 procent planów, chociaż pogoda nie do końca sprzyjała. Przyznał, że w nadchodzącym sezonie najważniejszą imprezą będą mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Jednak podkreślił, że nie da się przygotować formy tylko na jedną imprezę.

 

- Nie ma specjalnego znaczenia, czy w danym sezonie są mistrzostwa świata, igrzyska olimpijskie czy inna impreza. My w tym walczymy też o Kryształową Kulę, Puchar Narodów, o zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Chcę, abyśmy wytrzymali cały sezon w dobrej dyspozycji - dodał czeski szkoleniowiec.

 

Kamil Stoch przyznał, że odczuwa przez pierwszymi zawodami "trochę ekscytacji, trochę stresu". - Czuję się dobrze. Cieszę się, że zaczynam to, na co długo i ciężko pracowaliśmy. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i będziemy mogli się cieszyć świętem w postaci inauguracji sezonu zimowego - powiedział trzykrotny mistrz olimpijski.

 

Jak wskazał, sztuczny śnieg, którym jest pokryty zeskok obiektu w Wiśle-Malince, jest inny niż naturalny, a zawodnicy muszą być bardziej ostrożni przy lądowaniu. - Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest tak, że na takiej nawierzchni narta jedzie równym torem. Jednak wszystko jest do opanowania" – dodał.

 

Jego kolega z reprezentacji Dawid Kubacki powiedział natomiast, że czekał z niecierpliwością na sprawdzenie się w boju. Zauważył, że korzystnym dla Polaków jest fakt, iż inauguracja cyklu PŚ będzie miała miejsce ponownie na obiekcie im. Adama Małysza. - Nie mamy elementu podróży, przez co stracilibyśmy jeden dzień treningowy. Możemy się przygotować niemal do samych zawodów. Przyjazd do Wisły z miejsca zamieszkanie to w większości przypadków maksymalnie dwie i pół godziny - zaznaczył tegoroczny mistrz świata z Seefeld na skoczni normalnej i dodał, że liczy na gorący doping polskich kibiców.

 

Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach poinformowała w czwartek o utrudnieniach, z jakimi kierowcy muszą się liczyć w sobotę i niedzielę w pobliżu skoczni (na drodze woj. 942). - Na dwie godziny przed rozpoczęciem zawodów i do ich zakończenia zostanie wprowadzony ruch wahadłowy na ulicy Malinka - od skrzyżowania z ulicą Wyzwolenia i Czarne, aż do parkingu znajdującego się pod stokiem narciarskim w Cieńkowie. Jednym pasem jezdni będzie odbywał się ruch pojazdów, a drugim będą mogli poruszać się kibice. W tym miejscu ruchem będą kierowali policjanci z drogówki - można przeczytać w komunikacie.

 

Ruch pojazdów w obie strony ma zostać przywrócony, gdy większość kibiców opuści obiekt oraz kierowcy pojazdów wyjadą z parkingów.


Program inaugurujących PŚ 2019/20 zawodów w Wiśle: piątek, 22 listopada 16.30 - oficjalny trening 18.00 – kwalifikacje sobota, 23 listopada 15.00 - seria próbna 16.00 - pierwsza seria konkursu drużynowego niedziela, 24 listopada 10.30 - seria próbna 11.30 - pierwsza seria konkursu indywidualnego
A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie