Ale heca! Reca zmarnował taką okazję, że aż rozbolał go kark (WIDEO)
Arkadiusz Reca w końcówce pierwszej połowy meczu SPAL - Genoa zmarnował doskonałą okazję, by otworzyć wynik. Reprezentant Polski z kilku metrów trafił wprost w nogę bramkarza Genoi - Andreia Radu. Chwilę później Polak złapał się za kark...
W 13. kolejce Serie A mierzyły się dwie drużyny ze strefy spadkowej - SPAL Arkadiusza Recy podejmowało Genoę. Do 44. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, ale wtedy doskonałą okazję na to, by otworzyć wynik dostał Reca. Polak dobijał piłkę odbitą przez Andreia Radu, ale zrobił to tak nieszczęśliwie, że bramkarz Genoi zaliczył spektakularną interwencję nogą.
Reca wprost nie mógł uwierzyć w to, że zmarnował taką sytuację - w końcu miał do bramki tylko kilka metrów. Polak długo trzymał się za kark - na tyle długo, żeby podejrzewać, że nie tylko rozpamiętuje stuprocentową okazję, ale ma też problemy ze zdrowiem. I faktycznie, po tym, jak piłka opuściła boisko, zawodnik SPAL musiał skorzystać z pomocy medycznej.
Przy tej okazji, przypomniała nam się kultowa scena z filmu "Chłopaki nie płaczą", w której jeden z bohaterów opowiada o wizycie u "Harry'ego z Tybetu".
- Byłem u Harry'ego z Tybetu. Chciałem, żeby naładował mnie energią. Facet dotknął mojego karku, pogładził mnie po udach i wziął za to półtorej bańki.
- I co?
- Kark mnie na...la (czyt. boli), a na udach dostałem wysypki.
Na całe szczęście okazało się, że z karkiem Recy jest wszystko w porządku, bo Polak wrócił na boisku i dograł spotkanie do samego końca. SPAL zremisowało z Genoą 1:1 i pozostało w strefie spadkowej.
Przejdź na Polsatsport.pl