Aginagalde: Dla nas liczy się tylko zwycięstwo
Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce w ostatnim tegorocznym meczu w Lidze Mistrzów zmierzą się w sobotę we własnej hali z Mieszkowem Brześć. - Gramy przed własnymi kibicami, dlatego dla nas liczy się tylko zwycięstwo – powiedział obrotowy kielczan Julen Aginagalde.
W pierwszej rundzie rozgrywek polski zespół wygrał z mistrzem Białorusi (31:27) i to na wyjeździe. Dodając do tego, że rywale z dziewięciu spotkań zdołali wygrać zaledwie dwa, sprawia że to kielczan stawia się w roli zdecydowanych faworytów. - Dorobek punktowy nie oddaje możliwości tej drużyny. Grają znacznie lepiej, niż na początku sezonu. Może dlatego, że przed rozpoczęciem tych rozgrywek doszło u nich do wielu zmian. To groźny zespół, na pewno nie położą się przed nami na parkiecie – ostrzegał przed zespołem z Brześcia rozgrywający PGE VIVE Branko Vujovic.
Potwierdzeniem słów reprezentanta Czarnogóry był ostatni mecz Mieszkowa, który we własnej hali dosyć niespodziewanie pokonał i to dość wysoko (31:22) Vardar Skopje. - To spotkanie dosyć długo było bardzo wyrównane, mniej więcej do 45. minuty. Sytuacja zmieniła się, kiedy kontuzji doznał lider Vardaru Dainis Kristopans. Mieszkow wygrał końcówkę meczu 8:0, stąd taki wysoki wynik. Ale na pewno ta wygrana dodała im dużo pewności siebie – zaznaczył drugi trener kielczan Uros Zorman.
Odkąd Słoweniec jest w Kielcach (2011 rok), polski zespół z dziewięciu spotkań z Mieszkowem wygrał aż osiem. - To tylko statystyki, a one nie grają. Swoją wyższość trzeba pokazać na parkiecie. W Lidze Mistrzów nie ma łatwych spotkań, tutaj każdy zespół jest groźny. Ekipa z Brześcia nie będzie kalkulowała. Zdają sobie sprawę z tego, że jeśliby wygrali z nami, a później zdobyli jeszcze kilka punktów, to mogą wyjść z grupy – dodał asystent Tałanta Dujszebajewa, który za najsilniejszą broń rywala uważa obronę.
- Grają twardo w defensywie. Jeśli do tego swój dzień ma bramkarz Ivan Pesic, to potrafią postawić się każdemu przeciwnikowi. Musimy nastawić się na twardy bój, ale gramy u siebie. Naszym celem jest wygrana, a grając przed własnymi fanami mamy na to na pewno więcej szans – przyznał Zorman.
- Wszyscy stawiają nas w roli faworytów, bo przeważnie z nimi wygrywaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że to Liga Mistrzów, gdzie każdy wynik jest możliwy. Na pewno nie zlekceważymy rywala. Nie ukrywam jednak, że dla nas liczy się tylko zwycięstwo – dodał Aginagalde.
Innego rozstrzygnięcia nie bierze także pod uwagę Vujovic. - Wiemy o co gramy, to dla nas bardzo ważne spotkanie, Jeśli będziemy odpowiednio skoncentrowani, to zwyciężymy – zapowiedział Czarnogórzec.
Mistrzowie Polski po dziewięciu kolejkach z 10 punktami są na czwartym miejscu w grupie B. Mieszkow ma sześć punktów mniej i zajmuje siódmą, przedostatnią lokatę. Sobotnie spotkanie rozpocznie się w Kielcach o godz. 15.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze