PKO Ekstraklasa: Zagłębie Lubin zwyciężyło w Białymstoku
Zasłużone zwycięstwo Zagłębia Lubin w Białymstoku. Gospodarze prawie całą drugą połowę grali w dziesiątkę, po dwóch żółtych kartkach dla chorwackiego stopera Ivana Runje. To druga porażka z rzędu białostoczan, którzy coraz bardziej tracą kontakt z czołową ósemką tabeli ekstraklasy.
Przez pierwsze pół godziny mecz toczył się pod dyktando gości. Gracze z Lubina dłużej utrzymywali się przy piłce i rozgrywali akcje na połowie Jagiellonii. Już w piątej minucie poważnie zagrozili bramce białostoczan, ale strzał Damiana Oko po zamieszaniu po rzucie rożnym został zablokowany.
W 18. min Zagłębie zdobyło - jak się okazało - zwycięską bramkę. Piłka na prawym skrzydle trafiła do Alana Czerwińskiego, który ograł Jesusa Imaza i wycofał ją na środek pola karnego do Damjana Bohara, a słoweński skrzydłowy pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Pomógł w tym stoper Jagiellonii Bartosz Kwiecień, bo po drodze od niego odbiła się piłka nieco myląc bramkarza.
Jagiellonia zaczęła mecz w dość nietypowym ustawieniu, bo na środku pomocy - obok Tarasa Romanczuka - grał Zoran Arsenic, a na lewym skrzydle Imaz. Po pół godzinie, gdy gospodarze w zasadzie nie przeprowadzili żadnej składnej ofensywnej akcji - poza próbą z 16. min, gdy Patryk Klimala wycofał piłkę do Romanczuka, którego uderzenie zza pola karnego zablokowali jednak obrońcy - trener Ireneusz Mamrot zmienił pozycje kilku zawodników.
Ostatni kwadrans wyglądał już nieco lepiej w wykonaniu gospodarzy, choć na przerwę i tak schodzili przy gwizdach kibiców.
W przerwie trener Mamrot znowu skorygował skład i ustawienie, wpuszczając na boisko dwóch nominalnych skrzydłowych - Czecha Tomasa Prikryla i Hiszpana Juana Camarę. O ile gospodarze przygotowali sobie w szatni jakiś plan na drugą połowę, to bardzo szybko legł on w gruzach. W krótkim odstępie czasu dwie żółte kartki zobaczył bowiem Runje i po czerwonej musiał opuścić boisko.
Dwie minuty wcześniej powinna paść druga bramka dla Zagłębia; ale Bohar nie wykorzystał podania Bartosza Białka i - będąc sam przed Sandomierskim - przestrzelił.
Mimo osłabienia białostoczanie próbowali walczyć o zmianę wyniku, Zagłębie raczej czekało na "dobicie" przeciwnika po kontrze niż zabiegało o podwyższenie wyniku. Ok. 60. min udało mu się jednak Jagiellonię zepchnąć do głębokiej defensywy, ale Sandomierski poradził sobie ze strzałami Oko i Sasy Zivca.
W 76. min groźnie po drugiej stronie boiska uderzył Camara, ale minimalnie chybił. Dwie minuty później Islandczyk Bodvar Bodvarsson prawdopodobnie uratował Jagiellonię przed stratą drugiego pola, wybijając piłkę w polu karnym spod nogi Zivca. W 81. min gospodarze oddali jedyny celny strzał w tym meczu, ale Konrad Forenc nie dał się pokonać Martinowi Pospisilowi.
W końcówce białostoczanie próbowali wyrównać, w doliczonym czasie gry przy rzucie rożnym w polu karnym gości był nawet Sandomierski, ale gola nie udało im się zdobyć.
Jagiellonia Białystok - KGHM Zagłębie Lubin 0:1 (0:1)
Bramki: Bohar 18
Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki (46. Tomas Prikryl), Ivan Runje, Bartosz Kwiecień, Bodvar Bodvarsson - Taras Romanczuk, Zoran Arsenic - Jesus Imaz (46. Juan Camara), Martin Pospisil, Bartosz Bida (56. Andrej Kadlec) - Patryk Klimala.
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Damian Oko - Sasa Zivec, Jakub Tosik, Bartosz Slisz, Filip Starzyński (90+2. Łukasz Poręba), Damjan Bohar - Bartosz Białek (73. Patryk Szysz).
Żółte kartki: Runje, Pospisil, Klimala - Kopacz
Czerwona kartka: Runje (52, za drugą żółtą)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 4 511.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze