Iwanow: San Siro znowu nie zobaczy Messiego. W Mediolanie nikt jednak z tego powodu nie płacze

Piłka nożna
Iwanow: San Siro znowu nie zobaczy Messiego. W Mediolanie nikt jednak z tego powodu nie płacze
fot. PAP

Podobnie jak przed rokiem Mediolan nie zobaczy najlepszego piłkarza globu. Zdobywca szóstej „Złotej Piłki” Leo Messi nie przyleciał z Barceloną na ostatnie spotkanie fazy grupowej z Interem. Ale kibice „nerra-azzurich” wcale nie narzekają z tego powodu. Nie trzeba być wielkim znawcą futbolu by wiedzieć, jak bardzo zwiększa to szanse zespołu, który mierzy się z Barcą.

Mistrzowie Hiszpanii zapewnili już sobie wyjście z grupy w pierwszego miejsca, więc śladem poprzednich tego typu przypadków, tak i tym razem nie wystawią do gry wszystkich swoich najmocniejszych piłkarzy. Poza Argentyńczykiem w kadrze nie znaleźli się także Gerard Pique oraz Sergi Roberto, nie licząc przecież także graczy kontuzjowanych jak m.in. Ousmane Dembele. Do tego w bramce wystąpi nie rewelacyjny Marc-Andre Ter Stegen, lecz Neto. Taka decyzja spowodowana jest nie tylko awansem, ale i faktem rozgrywania ligowego meczu z Mallorcą jeszcze w sobotni wieczór (Inter grał z Romą w piątek) oraz przełożonym na 18 grudnia „El Clasico” z Realem Madryt. W tej chwili są po prostu sprawy ważniejsze. Co nie oznacza jednak wcale, że zespół z Camp Nou wybrał się tu jedynie na wycieczkę.

 

Przed rokiem Barca grała w Mediolanie też bez Messiego, zremisowała 1-1, ale miało to miejsce w 4. kolejce. Inter był wtedy w grze o wyjście z podobnie trudnej jak w tym roku grupy, ale na finiszu sensacyjnie zremisował u siebie z PSV Eindhoven, oddając 1/8 finału Tottenhamowi. Piłkarze z Holandii, którzy podobnie jak jutro Barcelona nie grali już o nic, mając po pięciu kolejkach zaledwie jeden punkt na swoim koncie. W tym samym czasie „Spurs” „urwali” remis w stolicy Katalonii, bo zespół Ernesto Valverde był w identycznej sytuacji jak obecnie. Zagrał z Jasperem Cilessenem w bramce, Juanem Mirandą, Carlesem Aleną i Munirem El Haddadim w podstawowej jedenastce. Interowi nie pomógł, choć on sam może mieć pretensje tylko do siebie. Wygrywając z PSV grałby w Lidze Mistrzów dalej, a piękna historia Tottenhamu w Champions League nie skończyła by się w czerwcu na Wanda Metropolitano, a długo, długo wcześniej. 

 

Barcelona będzie więc na San Siro łatwiejszym przeciwnikiem do trafienia, a z drugiej strony z Griezmannem, Suarezem czy przymierzanymi do Interu Rakitićem oraz Vidalem ciągle groźnym zespołem. Europa będzie mogła też sprawdzić, co słychać u siedemnastoletniego Ansu Fatiego, który miał fenomenalne wejście, a ostatnio zniknął ze składu. I być może poznać bliżej dwa lata starszego Ruiqiego Puiga. Ten chłopak miał kapitalny okres przygotowawczy, ale kiedy zaczęła się liga przy tak mocnym środku pola trudno mu było liczyć na miejsce. Jutro być może zostanie rzucony na bardzo głęboką wodę. Raczej nie od pierwszej minuty, ale jeśli zda egzamin na takim obiekcie i z takim rywalem, to w przyszłości Valverde, który nie zawsze był zwolennikiem „własnej” młodzieży, może zacznie spoglądać na niego bardziej łaskawym okiem.

 

Transmisja meczu Inter - FC Barcelona od 20.50 w Polsacie Sport Premium 1. Komentują Bożydar Iwanow oraz Piotr Czachowski.

 

WYNIKI I TABELE LIGI MISTRZÓW

 

Oglądaj na żywo największe europejskie gwiazdy piłki nożnej i ekscytujące zmagania najlepszych europejskich drużyn - Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA - na kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2 oraz w czterech serwisach telewizyjnych premium w Cyfrowym PolsaciePlusie i IPLI. Prestiżowe rozgrywki dostępne są w telewizji, na komputerach, smartfonach i tabletach.

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie