Tokio 2020. Trener Nęcek: Awans na igrzyska byłby ogromnym sukcesem

Inne
Tokio 2020. Trener Nęcek: Awans na igrzyska byłby ogromnym sukcesem
fot. Cyfrasport

"Awans na igrzyska byłby ogromnym sukcesem" - zapewnił trener kadry polskich tenisistek stołowych Zbigniew Nęcek. W dniach 22-26 stycznia w Gondomar odbędą się olimpijskie kwalifikacje drużynowe, a z Portugalii do Tokio pojedzie dziewięć najlepszych ekip.

„Od 8 grudnia razem z męską kadrą, która także przygotowuje do tego turnieju, trenujemy we Władysławowie. To zgrupowanie potrwa 11 dni, natomiast w styczniu czekają nas kolejne obozy. Panowie od razu udadzą do Portugalii, natomiast kobiety 12 stycznia wybierają się do Budapesztu. Tam będziemy ćwiczyć wspólnie z reprezentacją Węgier, z którą od lat mamy bardzo dobre relacje i 20 stycznia obie ekipy polecą do Gondomar” – wyjaśnił Nęcek.

 

W Centralnym Ośrodku Sportu Cetniewo nie ma liderki biało-czerwonych Li Qian. Po przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim do drużyny narodowej wróciła natomiast Katarzyna Grzybowska-Franc.

 

„Li przygotowuje się swoim cyklem w Szanghaju i dołączy do nas w styczniu. Z kolei Kasia po urodzeniu w czerwcu dziecka zaczęła w sierpniu lekko trenować i w październiku rozegrała pierwsze mecze. Po tak długiej przerwie jej powrót do formy musi trochę potrwać, a ja nie zamierzam niczego przyspieszać. Jej obecność sprawia, że mam szerszy skład i możliwość różnych wariantów, ale bardziej niż w styczniu liczę na nią w późniejszej fazie przygotowań do igrzysk” – podkreślił.

 

Walka o olimpijskiej paszporty w drużynie rozegra się w dniach 22-26 stycznia w Gondomar. W turnieju wezmą udział 32 kobiece i męskie zespoły, a z Portugalii do Tokio pojedzie dziewięć najlepszych ekip. Awans każdej drużyny oznacza automatyczną kwalifikację dwóch singlistów. W sumie w stolicy Japonii rywalizować będzie po 16 teamów oraz 172 (po 86) zawodniczek i zawodników.

 

„Rozgrywki będą prowadzone systemem pucharowym, ale tylko do ćwierćfinału, który kończy zmagania. Trzeba zatem wygrać dwa spotkania. Z kolei zespoły, które przegrały swoje mecze w 1/8 finału, rywalizować będą o dodatkową dziewiątą lokatę. Do Portugalii polecą Li oraz dwie Natalie, Partyka i Bajor. Czwartą zawodniczkę wybierzemy w styczniu” – stwierdził.

 

W Portugalii zabraknie obu ekip Japonii, które jako gospodarz mają zagwarantowany start w igrzyskach. W kobiecej rywalizacji nie będzie także Chin, Niemiec i Stanów Zjednoczonych, które okazały się najlepsze w swoich kontynentalnych kwalifikacjach.

 

„Nie znaczy to, że czeka nas łatwe zadanie. Wręcz przeciwnie, bo w Portugalii wystąpią takie potęgi jak Hongkong, Singapur, Korea Południowa i Tajwan, które będą rozstawione. Nikomu nie życzę wylosowania Korei Północnej, a poza tym o awans rywalizować będą m.in. mistrzynie Europy Rumunki oraz tak klasowe zespoły jak Tajlandia, Indie, Holandia, Austria i Ukraina, która jest dla nas szczególnie niewygodnym rywalem. Stawka tego turnieju jest bardzo silna i wyrównana, a nasz awans na igrzyska będzie wielkim sukcesem” – ocenił.

 

Szkoleniowiec biało-czerwonych ma nadzieję, że Polska znajdzie się w Gondomar w ósemce rozstawionych drużyn, a to oznacza, że podczas tych kwalifikacji nie trafi na światowe potęgi z Azji.

 

„Listy rankingowe ogłoszone zostaną na początku stycznia i według naszych wstępnych obliczeń będziemy rozstawieni z numerem osiem. Jeśli nie uda nam się zdobyć nominacji na igrzyska w Portugalii, będziemy szukali innych możliwości, ale tylko indywidualnie. Czekają nas jeszcze w kwietniu europejskie kwalifikacje w Moskwie oraz pod koniec maja światowe w Dausze. Dodatkową szansę daje też lista światowa, w której wysoko plasuje się Li – obecnie jest 34, a w rankingu olimpijskim w pierwszej 20” – przyznał.

 

Mecze w Gondomar toczyć się będą do trzech zwycięstw, ale według systemu olimpijskiego. Rywalizacja rozpocznie się od debla, a później rozgrywane będą single.

 

„Nie analizuję, czy ten system jest dla nas lepszy czy gorszy. Zasady są takie a nie inne i trzeba się do nich dostosować. Zresztą w obu wariantach udało nam się odnieść w tym roku znaczące sukcesy. W czerwcu wywalczyliśmy w Mińsku trzecie miejsce w drużynowym turnieju igrzysk europejskich, a we wrześniu w Nantes brązowy medal drużynowych mistrzostw Europy. W pierwszej imprezie był rozgrywany debel, w drugiej nie, zatem jest to sprawa wtórna. Najważniejsze, żeby być dobrze przygotowanym, zdrowym i mieć trochę szczęścia w losowaniu” - podsumował.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie