PKO Ekstraklasa: Raków Częstochowa pokonał Górnik Zabrze
Piłkarze Rakowa Częstochowa wygrali z Górnikiem Zabrze 2:1 (1:1) w sobotnim meczu 19. kolejki PKO Ekstraklasy.
Drużyna gości przyjechała do Bełchatowa, gdzie swoje spotkania w tym sezonie rozgrywa beniaminek z Częstochowy, podbudowana zwycięstwem nad Wisłą Kraków (4:2), na które kibice Górnika czekali od sierpnia. Z kolei ekipa trenera Marka Papszuna do sobotniej konfrontacji przystępowała z zamiarem rehabilitacji po dotkliwej wyjazdowej porażce z Cracovią (0:3). Niezależnie jednak od ostatnich wyników oba sąsiadujące w tabeli zespoły potrzebowały punktów, by zachować bezpieczny dystans od strefy spadkowej.
Jako pierwsi swoją groźną broń w postaci dobrze wykonywanych rzutów wolnych zaprezentowali gospodarze. Po dośrodkowaniu w 4. minucie główkował Tomas Petrasek, ale Martin Chudy nie miał problemów ze złapaniem piłki. Kilkadziesiąt sekund później prowadzenie objęli goście. Po dokładnym podaniu z głębi pola Filipa Bainovica sam na sam z bramkarzem Rakowa znalazł się Jesus Jimenez, który płaskim strzałem pokonał Jakuba Szumskiego.
Gospodarze od razu ruszyli do odrabiania straty, co udało im się dość szybko. W 18. minucie po zaskakującym dla zabrzan rozegraniu rzutu rożnego, piłka trafiła do niepilnowanego w polu karnym Sebastiana Musiolika. Napastnik Rakowa skierował ją do bramki gości precyzyjnym strzałem głową. Do przerwy bliżej drugiego gola byli częstochowianie. Groźnie uderzali kolejno Petr Schwarz (34. minuta), Igor Spała (36.), który nie wykorzystał błędu zabrzan w ich polu karnym oraz Jarosław Jach (39.) - jego próba z rzutu wolnego o niewiele minęła poprzeczkę bramki przyjezdnych.
Druga część spotkania początkowo należała do podopiecznych Papszuna, lecz to goście mogli objąć prowadzenie. W 55. minucie przed stratą gola Raków uchronił Szumski. Najpierw 27-letni bramkarz zatrzymał Igora Angulo, a po chwili odbił dobitkę zza pola karnego Erika Janzy. 12 minut później jeszcze lepszą okazję - tym razem dla Rakowa - zmarnował Musiolik. Strzelec wyrównującego gola nie trafił w bramkę z pięciu metrów po dobrym zagraniu Miłosza Szczepańskiego. Kwadrans przed końcem w niezłej sytuacji spudłował też rezerwowy Michał Skóraś.
Bardziej udana dla beniaminka okazała się akcja z 80. minuty. Po przechwycie i podaniu do Musiolika w polu karnym zespołu Marcina Brosza na rozpędzonego napastnika wpadł bramkarz Górnika. Sędzia podyktował rzut karny, którego pewnym wykonawcą był Schwarz. Pomocnik z Czech tym trafieniem zapewnił gospodarzom trzy punkty.
Raków Częstochowa - Górnik Zabrze 2:1 (1:1).
Bramki: Musiolik 18, Schwarz 82 (k) - Jimenez 5
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Kościelny, Tomas Petrasek, Jarosław Jach - Kamil Piątkowski (66. Michał Skóraś), Igor Sapała, Petr Schwarz, Rusłan Babenko, Piotr Malinowski (46. Daniel Bartl) - Miłosz Szczepański (85. Dawid Szymonowicz) - Sebastian Musiolik
Górnik Zabrze: Martin Chudy - Mateusz Matras, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janza - David Kopacz (59. Kamil Zapolnik), Szymon Matuszek, Filip Bainovic, Jesus Jimenez - Łukasz Wolsztyński (69. Juan Francisco Bauza) - Igor Angulo
Żółta kartka - Raków Częstochowa: Petr Schwarz, Jarosław Jach, Igor Sapała. Górnik Zabrze: David Kopacz, Przemysław Wiśniewski, Juan Francisco Bauza, Martin Chudy.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 2 275.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze