Pindera: Czy Kubacki wygra PŚ? Niczego nie można wykluczyć!

Zimowe

Zaczynał od 43. miejsca w 2011 roku, później zajmował kolejno: 63.,31.,55.,36.,35.,15., 6. i 4. rok temu. Wygrana w Turnieju Czterech Skoczni daje przepustkę do historii. A Dawid Kubacki zdobył ją w wielkim stylu, wygrywając ostatni konkurs i zamykając tym samym usta wszystkim wątpiącym. Czy stać go też na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i zdobycie Kryształowej Kuli? Niczego nie można wykluczyć.

Kubacki choć jest aktualnym mistrzem świata z Seefeld w ocenie ekspertów nie był kandydatem do zwycięstwa w tym cenionym turnieju. Pod koniec grudnia, po konkursach w Engelbergu poprzedzających wielkie skakanie w Niemczech i Austrii, gdzie miał spore problemy, jego nazwiska próżno było szukać na listach kandydatów do wygranej w 68 TCS. Stawiano na Japończyka Ryoyu Kobayashiego, Austriaka Stefana Krafta i Kamila Stocha, który w Engelbergu wygrał jeden z konkursów.

 

Ale Kubacki nic sobie z tego nie robił. Wiedział, że wielka forma jest tuż, tuż i się nie pomylił. W Oberstdorfie, GaPa, Innsbrucku nie schodził z podium.  Dwukrotnie był trzeci, a na Bergisel, skoczni której nie lubi, zajął drugie miejsce przegrywając nie do końca słusznie (notami sędziowskimi) z 21-letnim Norwegiem Mariusem Lindvikiem.

 

Przed Bischofshofen miał jednak nad nim 9,1 pkt przewagi, i nieco więcej nad Niemcem Karlem Geigerem czy Kobayashim. Kiedy podczas Balu Mistrzów Sportu w warszawskim hotelu Hilton zapytałem Apoloniusza Tajnera, prezesa Polskiego Związku Narciarskiego jak widzi szanse Kubackiego w ostatnim konkursie odpowiedział krótko: wygra!

 

Prezes jest urodzonym optymistą, ale choć nie wszystkie jego przepowiednie się sprawdzają, nie można mu odmówić znajomości tematu. – Dawid ze skoku na skok jest lepszy, trafił z formą i nikt mu już nie zagrozi. Tym bardziej, że jest przecież rekordzistą tej skoczni (145 m), potrafi na niej daleko skakać . Do tego jest twardy, stabilny psychicznie, więc da radę, wytrzyma ciśnienie – zapewniał Tajner.

 

Co ciekawe wygrana w Bischofshofen jest dopiero drugą w karierze Kubackiego. Po pierwszą wygraną w Pucharze Świata sięgnął 19 stycznia 2019 roku we włoskim Predazzo, po dekadzie oczekiwań. Potrzebował do tego 169 konkursów PŚ, sukces przyszedł w 170-tym. Warto przypomnieć, że pucharową rywalizację zaczynał od 49. miejsca w 2009 roku w Zakopanem, a pierwsze punkty zdobył cztery lata później w Kuusamo. W czasach juniorskich też nie błyszczał wielkim talentem.

 

Miał jednak talent do pracy i cierpliwość, co też jest cechą wielkich mistrzów. W Turnieju Czterech Skoczni długo czekał na sukces, choć znał już jego smak w Letniej Grand Prix, którą wygrywał dwukrotnie, czy konkursach drużynowych. Był przecież drużynowym mistrzem świata z Lahti (2017), ma brązowy medal igrzysk olimpijskich z Pjongczangu (2018), srebro MŚ w lotach (2018) z Oberstdorfu. Rok temu w Seefeld został też indywidualnym mistrzem świata na mniejszej skoczni. Po pierwszej serii zajmował 27 miejsce, po drugiej miał złoto!!!

 

Ale Cztery Skocznie to wielkie wyzwanie, zaczynał od 43 miejsca w 2011 roku, później zajmował kolejno : 63.,31.,55.,36.,35.,15., 6. i 4. rok temu.

 

Po pierwszym konkursowym skoku w Bischofshofen austriacki trener Niemców, Stefan Horngacher, który pracując w Polsce, jako jeden z pierwszych uwierzył w wielkie możliwości Kubackiego, powiedział Michałowi Doleżalowi, obecnemu trenerowi naszej kadry, a wcześniej swojemu asystentowi: On to wygra! I wygrał w stylu, która nie pozostawia cienia wątpliwości, kto był w tej edycji Turnieju Czterech Skoczni najlepszy.

 

W najbliższy weekend kolejne konkursy Pucharu Świata, tym razem w Predazzo, tam gdzie odniósł swój pierwszy pucharowy sukces, w styczniu minionego roku. Tym razem na mniejszej skoczni, gdzie Kubacki czuje się znakomicie.

 

Ale nie tylko tam, na dużych obiektach też lata daleko, o czym świadczy chociażby rekord w Bischofshofen. Mamucie skocznie też już oswoił, jest więc skoczkiem kompletnym. A w tym roku są przecież mistrzostwa świata w lotach, na legendarnej Velikance w Planicy. Żaden Polak nie był jeszcze mistrzem świata, najwyższy czas to zmienić.

 

Czy Kubacki ma szanse być tym pierwszym, czy stać go też na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i zdobycie Kryształowej Kuli? Niczego nie można wykluczyć. Na razie jest piąty, ma 444 pkt i do prowadzącego Ryoyu Kobayashiego (644 pkt) traci dokładnie 200 punktów, ale do trzeciego Stefana Krafta (539 pkt) już znacznie mniej. A po konkursach w Predazzo różnica ta może być jeszcze mniejsza.

       

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie