Tokio 2020: Legenda włoskiej siatkówki nie zmieści się w kadrze

Debiut w wieku 14 lat, 26 gry na najwyższym poziomie i kilkanaście lat gry w niebieskiej koszulce Italii. Francesca Piccinini nie może żyć bez siatkówki i mimo zakończenia kariery kilka miesięcy temu w barwach Igor Gorgonzola Novara, zdecydowała się powrócić na boisko już jako siatkarka Unet E-Work Busto Arsizio.

Włoskie media twierdzą także, że kolejną motywacją do powrotu 41-latki są igrzyska olimpijskie. Żeńska reprezentacja Włoch zdobyła bilety do Tokio i będzie w gronie faworytek imprezy. Selekcjoner nie zamierza jednak nawet myśleć o powrocie weteranki.

- Francesca nie jest częścią naszego projektu, ale trzeba docenić jej inspirację igrzyskami olimpijskimi, aby pozostać przy sporcie. Zawsze fascynowało mnie, gdy ktoś w zaawansowanym wieku miał tak mocną chęć kontynuacji sportowej kariery, mimo spadku kondycji i narażenia się na krytykę kibiców i mediów. To jest natura prawdziwych mistrzów. Podziwiałem Valentino Rossiego, Rogera Federera i Gianluigiego Buffona. Nie rozważam jednak Piccinini w kadrze. Mój zespół podąża pewną ścieżką i będzie ją kontynuował. Dokonałem już wyborów. Nie dlatego, że prezentuje zbyt niski poziom, ale moja grupa musi kontynuować swoją pracę - powiedział Mazzanti na łamach Volleyball.it.

W grupowej rywalizacji w Tokio Włoszki prawdopodobnie zmierzą się z Chinami, USA, Rosją, Argentyną i zwyciężczyniami "polskiego" turnieju kwalifikacyjnego w Apeldoorn - Turczynkami.