Wilczek jedną nogą w Turcji. Kibice Brondby zrozpaczeni

- Jestem niesamowicie dumny, że mogłem reprezentować Brondby i dzięki temu zrobić milowy krok w mojej karierze. To honor, który zawsze będzie mi towarzyszył. Zwłaszcza zwycięstwo w Pucharze Danii w 2018 roku było dla mnie olbrzymim wydarzeniem. Dziękuję wszystkim w klubie za to jak ja oraz moja rodzina była traktowana. Chciałem się odwdzięczyć i dlatego przedłużyłem umowę minionej zimy, aby klub mógł uzyskać za mnie jakieś pieniądze. Jestem wdzięczny, że klub pozwolił mi dać szansę na nowe doświadczenie. Kibicom Brondby mogę powiedzieć, że zawsze ten klub będzie w moim sercu - zaznaczył polski napastnik na łamach oficjalnej strony klubu.

 

Kamil Wilczek er i Tyrkiet for at forhandle personlige vilkår https://t.co/bdZ1czrGkO #Brøndby

— Brøndby IF (@BrondbyIF) January 21, 2020

 

Wilczek to prawdziwa legenda duńskiego klubu, dla którego rozegrał 163 mecze i strzelił 93 gole. Był wybierany piłkarzem sezonu w 2018 oraz 2019 roku. Kibice Brondby nie ukrywali rozpaczy po odejściu Polaka, jednocześnie szanując jego wybór i dziękując mu za lata wspaniałej gry.

 

O Wilczku w samych superlatywach wypowiedział się dyrektor sportowy Brondby, Carsten V. Jensen.

 

- Biorąc pod uwagę jego dokonania dla klubu, Kamil jak nikt inny zasłużył na nowe wyzwanie sportowe oraz finansowe na koniec kariery. Zapisał wspaniałą historię i zawsze będzie w naszych sercach. Możemy teraz ujawnić, że Kamil mógł odejść już przed tym sezonem, ale wspólnie doszliśmy do wniosku, że obie strony muszą być gotowe na taką decyzję. Kamilowi zawsze zależało na losie klubu, strzelając wiele goli, ale także pełniąc role mentora dla młodszych zawodników - skwitował Jensen.

 

Nowy klub Wilczka - Goztepe po 18 kolejkach ligi tureckiej zajmuje ósme miejsce w tabeli.

Przejdź na Polsatsport.pl