Haaland pisze historię Bundesligi
Pięć bramek w pierwszych 56 minutach gry w Bundeslidze - takim wyczynem może pochwalić się 19-letni Norweg Erling Haaland, od niedawna napastnik Borussii Dortmund. W historii niemieckiej ekstraklasy piłkarskiej nikt wcześniej czegoś takiego nie dokonał.
Haaland zagrał na razie w dwóch meczach, ale w obu zaimponował. Najpierw z Augsburgiem zdobył trzy gole, a na murawie był od 56. minuty. W piątek wszedł w 65. i bramkarzowi FC Koeln strzelił dwie bramki.
Po tym spotkaniu wyszedł ze stadionu w Dortmundzie tylnymi drzwiami. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami - nawet tymi, którzy przyjechali do niego specjalnie z Norwegii, ani spotkać się z kibicami. Powód? Chce unikać rozgłosu. Jak jednak twierdzą miejscowe media, na to jest już za późno.
Kilka godzin później napisał na Instragramie: "Magiczny moment". To był jego jedyny komentarz. Jest pierwszym piłkarzem, który w dwóch pierwszych meczach Bundesligi zdobył pięć bramek. - Nikt chyba nie mógłby wymyślić lepszego scenariusza. To, co pokazał w tych dwóch meczach jest niesamowite - skomentował były obrońca drużyny, a teraz odpowiedzialny za licencje w BVB Sebastian Kehl.
Dzięki Haalandowi w Dortmundzie nadal marzą o mistrzostwie. Rozpoczęli już pogoń i znajdują się na trzecim miejscu w tabeli. Mają tyle samo punktów co drugi Bayern Monachium i o cztery mniej od RB Lipsk, ale oba te zespoły nie rozegrały jeszcze meczów 19. kolejki.
- Jestem pewien, że dzięki Erlingowi będziemy mieć okazję jeszcze wielokrotnie się cieszyć z sukcesów. Zresztą widziałem, jak on na co dzień trenuje i ile daje z siebie na zwykłych zajęciach. Bardzo mi się podoba jego zaangażowanie i podejście do pracy, a w tym wieku to nie jest takie oczywiste - powiedział obrońca Mats Hummels.
Dwa mecze wystarczyły, by Haaland stał się idolem kibiców BVB. Pod jego wrażeniem jest też szwajcarski trener Lucien Favre. - Nie można go zatrzymać. Także na treningach. On chce więcej i więcej. Ma we krwi niesamowitą chęć wygrywania. Dla mnie jako trenera jest to coś fantastycznego, że mam w składzie takiego zawodnika - podkreślił szkoleniowiec.
W przyszłym tygodniu Borussia, której zawodnikiem jest Łukasz Piszczek, zagra u siebie z Unionem Berlin, zapewne z Rafałem Gikiewiczem w bramce. Niewykluczone, że Haaland po raz pierwszy wybiegnie w pierwszym składzie.
Komentarze