Australian Open: Barty drugi raz w ćwierćfinale w Melbourne. Na drodze znowu Kvitova

Z Barty miejscowi fani tenisa wiążą nadzieję na zakończenie ponad 40-letniego oczekiwania na triumf Australijki w singlowych zmaganiach. Ostatnią, która wygrała w Melbourne, była Chris O'Neil w 1978 roku.

 

Pierwszy set pojedynku z rozstawioną z "18" Riske przebiegał pod dyktando Barty. W drugim wyraźnie lepsza była Amerykanka, która dwukrotnie przełamała podanie Australijki. W trzeciej partii triumfatorka ubiegłorocznego French Open wyszła na 3:1, ale w siódmym gemie Riske odrobiła stratę przełamania.

 

Ostatnie słowo należało jednak do świętującej wraz z rodakami Australia Day Barty, a spotkanie zakończyło się przy pierwszym meczbolu podwójnym błędem serwisowym Amerykanki, jednym z dwóch w trwającej 96 minut potyczce.

 

Pierwsza rakieta świata, która w sobotę została uhonorowana przez rząd tytułem "Młodej Australijki Roku 2019", przed tą imprezą triumfowała w turnieju WTA w Adelajdzie. Była to jej ósma wygrana w cyklu WTA, ale premierowa w ojczyźnie.

 

23-letnia zawodniczka, która ma w dorobku jeden tytuł wielkoszlemowy, w Melbourne najlepiej spisała 12 miesięcy temu, zatrzymując się na ćwierćfinale. Przegrała w nim z Petrą Kvitovą, z którą... ponowie spotka się we wtorek na tym samym etapie zmagań.

 

Rozstawiona z "siódemką" Czeszka, dwukrotna triumfatorka Wimbledonu, w niedzielę miała trudną przeprawę z Greczynką Marią Sakkari (nr 22.). Wygrała 6:7 (4-7), 6:3, 6:2. - Wiedziałam, że będzie ciężko. Z każdym meczem jest tutaj coraz trudniej. W kluczowych momentach bardzo pomógł mi serwis - podkreśliła Kvitova.

Przejdź na Polsatsport.pl