Prezes Wisły Warszawa o zamieszaniu z siatkarką: Zastanawiam się, czy CEV leży w kosmosie

Siatkówka

- Dostałem od nich drugą decyzję, która jest bez odniesienia się do prawa krajowego czy międzynarodowego. Zastanawiam się, czy CEV leży w kosmosie, skoro sam pisze, że nie odniósł się do żadnego prawa - stwierdził prezes Wisły Warszawa Grzegorz Kulikowski o zamieszaniu z byłą zawodniczką klubu Mirjaną Bergendorff.

Bożena Pieczko: Jak prezentuje się obecnie sytuacja klubu?

 

Grzegorz Kulikowski: To jest trudne pytanie. Mamy duże turbulencje ze składem. Najpierw wyjechała podstawowa zawodniczka i w związku z wizą nie mogła wrócić z Brazylii. Następnie kolejne siatkarki zdecydowały się odejść z zespołu, ponieważ proponowałem obniżenie pensji ze względu na kiepskie wyniki w tym sezonie. Sytuacja zrobiła się trudna. Myślę, że na dniach rozwiążę się problem z Bergendorff. Decyzja CEV moim zdaniem nie była zgodna z polskim prawem. Zmusiła mnie do wykonania czegoś, za co mogę odpowiadać - grzywnę w wysokości 30 tysięcy. Zdecydowałem się ją wykonać, ale nie było odpowiedniego konta. Gdy wysłałem pieniądze, myślałem że temat się skończył. Tymczasem pieniądze po dwóch tygodniach wróciły z adnotacją, że beneficjent odmówił przyjęcia środków. I ten festiwal trwał dalej. Nie mogliśmy rozgrywać meczów w spokojnych warunkach. We wrześniu proponowałem CEV, że wpłacę im te pieniądze, ale odmówili. Myślę, że jakoś sobie z tym poradzimy.

 

Sytuacja trwa niewyjaśniona od blisko dwóch lat. Czy doszło do zapowiadanego spotkania u notariusza?

 

Doszło do spotkania u notariusza. Zawodniczka miała stawić się o 12:30, a przyjechała o 15:30. Nie można było więc zrobić już transferu środków. Warunek był bowiem taki, że Bergendorff przy mnie "kliknie" odblokowanie tych transferów. Spisaliśmy akt notarialny, że wpłacę pieniądze. Skupiamy się na tym, żeby skompletować zespół do grania.

 

Jak w minionych tygodniach wyglądał kontakt z zawodniczką?

 

Jestem zdziwiony decyzją CEV. Dostałem od nich drugą decyzję, która jest bez odniesienia się do prawa krajowego czy międzynarodowego. Zastanawiam się, czy CEV leży w kosmosie, skoro sam pisze, że nie odniósł się do żadnego prawa. Chciałem tę decyzję wykonać. Niestety Bergendorff jest specyficzną zawodniczką. Wielokrotnie zmieniała zdanie. Była sytuacja, kiedy napisała mi, że dogadała się ze swoją mecenas, a potem przekazała mi, że już jej nie reprezentuje. Myślę, że niedługo to rozwiążemy. Większy problem jest z samą ligą. Z jednej strony chcą, żeby sezon został dograny w komplecie, a z drugiej - robią wszystko, żeby zdekompletować zespół do zera. Super zachował się prezes Grot Budowlanych Marcin Chudzik, który zaproponował, żebyśmy zagrali u nich. Nie spodziewałem się takiej reakcji. Zrobiło się także spore zamieszanie o spotkanie z Chemikiem Police. Przekazałem, że mogliśmy zagrać w każdy dogodny dla nich termin. Odpowiedzieli, że tylko jeden konkretny termin jest dla nich możliwy. Nie wiem, czemu ten cyrk służył.

 

Cała rozmowa z Grzegorzem Kulikowskim w załączonym materiale wideo.

Bożena Pieczko, BS, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie