Liczenie strat i odmrażanie sportu zamiast piłkarskiego święta

Inne
Liczenie strat i odmrażanie sportu zamiast piłkarskiego święta
fot. PAP

W piątek piłkarscy kibice w Europie i Ameryce Płd. mieli obejrzeć mecze otwarcia mistrzostw tych kontynentów, zaś zegar odliczający czas do igrzysk olimpijskich w Tokio miał pokazywać mniej niż 50 dni. Z powodu pandemii koronawirusa rzeczywistość jest zupełnie inna.

2 czerwca miał być świętem kibiców piłki nożnej. Tego dnia na Stadionie Olimpijskim w Rzymie Włochy i Turcja miały rozpocząć rywalizację o tytuł najlepszej drużyny kontynentu, zaś w Buenos Aires to samo miały zrobić Argentyna i Chile.

 

Od 17 marca wiadomo jednak, że żadnego z tych turniejów nie uda się rozegrać w tym roku. Oba zostały przełożone na 11 czerwca - 11 lipca 2021.

 

W drugim lub trzecim tygodniu marca zatrzymały się niemal wszystkie krajowe i międzynarodowe rozgrywki piłkarskie. Część z nich - np. we Francji czy Holandii - nie zostanie już w tym sezonie wznowiona, inne powoli wracają, ale w atmosferze niepewności i z rygorystycznymi przepisami sanitarnymi.

 

Pierwsze sportowe skutki pandemii COVID-19 odczuły Chiny, bo właśnie tam, w Wuhan, znajduje się epicentrum. Już 22 stycznia zdecydowano, że w tym mieście nie odbędzie się olimpijski turniej kwalifikacyjny w piłce nożnej kobiet. Zamiast tego przeniesiono go do innego chińskiego miasta Nankin, a później do Australii. Mecze rozegrano w Sydney w pierwszej połowie lutego.

 

29 stycznia przełożono na następny rok halowe mistrzostwa świata w lekkoatletyce, których gospodarzem miał być Nankin (13-15 marca). Tego samego dnia odwołano zawody alpejskiego Pucharu Świata w Yanqing - planowo pierwszy test tras przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. Ponadto przełożono inaugurację piłkarskich rozgrywek ligowych w tym kraju.

 

Z czasem wydłużała się lista odwoływanych zawodów w Chinach: wyścig Formuły 1 w Szanghaju, turnieje tenisowe WTA, mistrzostwa świata w pięcioboju nowoczesnym, przeniesione z Xiamen do meksykańskiego Cancun. Z globalnego punktu widzenia były to jednak tylko "pojedyncze imprezy", które nie miały mieć większego wpływu na te dyscypliny.

 

Niespełna miesiąc później nagle dramatyczna stała się liczba zachorowań we Włoszech i dopiero wówczas Europa zaczęła zdawać sobie sprawę, z czym ma do czynienia. 23 lutego włoski rząd w porozumieniu z Serie A odwołał pierwsze mecze ekstraklasy piłkarskiej. Nazajutrz zawieszono rozgrywki włoskiej ligi siatkówki. Tymczasem Międzynarodowy Komitet Olimpijski zarzekał się, że przygotowania do igrzysk w Tokio przebiegają zgodnie z planem...

 

Minął kolejny miesiąc. W wielu krajach świata przyzwyczajono się już do hasła "Stay at Home", internet zaczęły obiegać zdjęcia pustych ulic wielkich miast. Nikt nie miał już wątpliwości, że sytuacja jest poważna.

 

Trudno się zatem dziwić, że odczuł to także sport. Ucierpiały przede wszystkim konkurencje letnie, ale i zima nie zakończyła się zgodnie z planem. Odwołano mistrzostwa świata w short tracku w Seulu, w których Natalia Maliszewska miała realną szansę na medal. Polscy skoczkowie nie mieli okazji powalczyć w mistrzostwach świata w lotach w Planicy. Nie dokończono sezonów w biathlonie, narciarstwie alpejskim i biegowym, kombinacji norweskiej. Nie odbyły się też mistrzostwa świata hokejowej elity kobiet i mężczyzn.

 

Historycznym dniem był 24 marca. Wówczas MKOl powiadomił o bezprecedensowej decyzji: zaplanowane na 24 lipca - 9 sierpnia igrzyska zostały przełożone na przyszły rok. Kierowano się nie tylko niepewną sytuacją związaną z COVID-19, ale też faktem, że z kalendarza wypadło mnóstwo imprez kwalifikacyjnych. Na 2021 przełożona została również paraolimpiada.

 

Pandemia zupełnie zmieniła plany Roberta Kubicy na ten rok. Polak miał rywalizować na dwóch frontach - jako kierowca testowy Alfa Romeo Racing Orlen w Formule 1 oraz w niemieckiej serii Deutsche Tourenwagen Masters. "Robienie dwóch sezonów w jeden to ogromne wyzwanie" - mówił.

 

Na razie nie miał okazji go podjąć. Dotychczas nie odbył się żaden z ośmiu pierwotnie planowanych wyścigów F1 - w niedzielę miał się odbyć dziewiąty w Kanadzie, zaś w DTM na tym etapie kierowcy powinni mieć już za sobą trzy rundy po dwa wyścigi. Zamiast tego sezony mają ruszyć, odpowiednio, 5 lipca i 1 sierpnia.

 

Wciąż nie odbywają się turnieje tenisowe ATP i WTA. Wielkoszlemowy Wimbledon odwołano, a French Open - przełożono na jesień.

 

Nie udało się zorganizować wielu zawodów kolarskich. Giro d'Italia, Tour de France czy Tour de Pologne zostały przesunięte na późniejsze terminy. Za oceanem wstrzymane są rozgrywki lig zawodowych koszykówki NBA, hokeja na lodzie NHL i piłki nożnej MLS.

 

Stopniowe znoszenie restrykcyjnych przepisów przez poszczególne kraje daje nadzieję, że niebawem w świecie sportu będzie się działo coraz więcej. Od kilku tygodni grają już piłkarze w Polsce czy w Niemczech, w czwartek dołączyli do nich ci z Hiszpanii. Wszystkie mecze rozgrywane są na razie bez publiczności.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie