Iwańczyk: Jak Niemcy znów wygrali futbol

Piłka nożna
Iwańczyk: Jak Niemcy znów wygrali futbol
Fot. PAP

Barażowymi potyczkami wybrzmiewają właśnie ostatnie akordy Bundesligi. Być może najważniejszego sezonu w historii, bo mało kto chce pamiętać, że właśnie dzięki Niemcom piłka nożna zakręciła się na nowo po okresie pandemii.

Jak widać wiekopomna fraza Gary’ego Linekera, o tym, że futbol to gra, w której występuje 22 piłkarzy, a na końcu wygrywają Niemcy, odnosi się nie tylko do potyczek na zielonej murawie, ale także do przedsięwzięć logistyczno-organizacyjnych. Kiedy w marcu świat zatrzymał się lockdownem powodowanym szerzącą się pandemią COVID-19, a wielcy tego świata zastanawiali się, jak nie ulec apokaliptycznym wizjom, szefujący lidze Cristian Seifert i jego ludzie praktycznie od pierwszego dnia obmyślali plan powrotu na boisko. Kiedy dla innych wydawało się to mrzonką, nasi zachodni sąsiedzi mieli precyzyjnie opracowaną procedurę, która nie mogła się nie powieść. Oczywiście głównym czynnikiem determinującym sukces była sytuacja pandemiczna w Niemczech, ale i tak wiadomo, że jeśli komuś miało się nie udać, to na pewno nie DFL.

 

Ktoś powie, że to żaden wyczyn, bo przecież ruszyły i inne kraje. Ale prawda jest taka, że doszło do restartu w całej Europie, dzięki temu, że właśnie Niemcy opracowali precyzyjny plan. I nie był on oparty jedynie na „chciejstwie”, ale opatrzony rozmaitymi wariantami na wypadek gdyby… O tym, że wciąż nie jest on pójściem na żywioł, niech świadczy to, że Niemcy w swojej ostrożności wcale nie kwapią się z wpuszczaniem kibiców. Mimo że tracą z tego powodu miliony euro, zdrowie ludzi związanych z piłką jest najważniejsze.

 

Leroy Sane - czyli dlaczego trener Lewandowskiego będzie miał ból głowy w nowym sezonie?

 

Ponieważ Niemcy były pierwszym krajem, który zakończył rozgrywki, nie licząc barażowych spotkań, być może zobaczyliśmy, jak w przyszłości będzie wyglądać piłka i związane z nią emocje. Obrazki, w których mistrz Niemiec świętuje po ostatnim gwizdku, na murawę leją się hektolitry piwa, a całość wieńczy wielogodzinna impreza z dziesiątkami tysięcy fanów przynajmniej na razie przechodzi do historii. Teraz to bezpieczna feta, w której wszyscy starają się przestrzegać przepisów, raczej skromna celebra przypominająca uhonorowanie noblistów niż karnawał w Rio.

 

Powściągliwość ta będzie widoczna także podczas sobotniego finału Pucharu Niemiec. Starcie Bayernu z Bayerem Leverkusen znów unaoczni nam, że być może futbol, jaki pamiętamy sprzed kilku miesięcy będzie największą sportową tęsknotą najbliższych lat.

 

Piszę o tym dlatego, że mało kto uhonorował Niemców jako prekursorów w kolejnej sportowej odsłonie. Tym razem organizacyjnej, bo gdyby nie udało się Niemcom, nie udałoby się nikomu. Nie oglądalibyśmy ani odzyskanego po 30 latach mistrzostwa Anglii Liverpoolu, ani zagarniętego przez Napoli Pucharu Włoch, ani kolejnych wpadek Barcelony, nie mówiąc już o tym, co dzieje się na polskich boiskach i stadionach.

 

Iwańczyk: Legia jak Bayern, nie przepuści żadnej okazji. 

 

Niemcy stały się również drogowskazem dla innych także w aspektach finansowych. Działacze pokazali, jak negocjuje się kontrakt telewizyjny w czasach kryzysu, w jaki sposób zabezpieczyć w nim interesy klubów, gdyby pandemia wybuchła po raz kolejny. Mimo że globalnie jest on o 200 mln euro niższy niż poprzedni.

 

Piłkarze również stają na wysokości zadania, bo jako interesariusze rozgrywek chcą mieć wpływ na zapisy chroniące ich zdrowie, tak w związku z COVID-19, jak i napiętym kalendarzem, który naraża ich na kontuzje.

 

Spraw, w których Niemcy wyprzedzają inne piłkarskie nacje, jest mnóstwo. Kiedy w europejskich strukturach piłkarskich wszyscy zastanawiają się na kształtem kalendarza w przyszłym sezonie, Bundesliga opracowuje precyzyjne procedury, w jaki sposób piłkarze mają spędzać urlopy, czy po powrotach z wypoczynku będzie konieczna kwarantanna, słowem: jak 18 września bezkolizyjnie rozpocząć 58. sezon Bundesligi.

 

Bierzmy przykład, to nic nie kosztuje. Dzięki Niemcom znów gramy w piłkę.

Przemysław Iwańczyk, seb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie